MARCIN MELLER „Czerwona ziemia”, Wydawnictwo W.A.B. 2022
Marcin Meller, znany i uznany dziennikarz i publicysta,
autor artykułów prasowych i felietonów, gospodarz znakomitego „Śniadania
Mistrzów”, zdecydował się na późny debiut powieściowy. „Czerwona ziemia” –
fabularny debiut książkowy Mellera niedawno trafił na półki księgarskie. Czy to
książka skazana na sukces?
Przed przeczytaniem (i zakupem) „Czerwonej ziemi” nieco się
wzbraniałem. Nie przepadam za sytuacjami, kiedy znane osoby, choćby ze światka
dziennikarskiego, sięgają po pióro, by tworzyć fikcję. Nie jestem też wielkim
wielbicielem książek przygodowo-podróżniczych. Do ostatecznego zakupu i lektury
skłoniła mnie perspektywa spotkania autorskiego Marcina Mellera. Powieść
okazała się naprawdę zajmująca i udana.
„Czerwona ziemia” to historia Wiktora Tilszera, uznanego dziennikarza,
reportera, znawcy Afryki. Wiktor jest już dobrze „po czterdziestce”, jest w
szczęśliwym związku, za chwilę ma urodzić się jego drugie dziecko. Ma też coraz
lepsze kontakty z Marcinem, 20-letnim synem z pierwszego małżeństwa. Marcin
wyjechał właśnie do Afryki, by podążyć śladem znanego ojca i jego przygody na Czarnym
Lądzie sprzed 25 lat. Kontak z chłopakiem niespodziewanie i dramatycznie urywa
się podczas jego pobytu w Ugandzie. Wiktor przerywa niezwykle ważne śledztwo
dziennikarskie i udaje się do Afryki na poszukiwanie zaginionego syna.
Akcja powieści toczy się dwutorowo – w roku 2020, kiedy
Wiktor przemierza współczesną Afrykę, szukając Marcina, oraz 25 lat wcześniej –
w roku 1995, kiedy to Wiktor dotarł do Afryki po raz pierwszy i gdzie przeżył
jedną z największych i najwspanialszych przygód życia. W tle pojawiają się
militarne konflikty, sytuacje ogromnego ryzyka i płomienny romans z przepiękną Florence.
Trudno wybrać, która warstwa powieści – ta współczesna, czy ta sprzed lat –
jest bardziej wciągająca i intrygująca.
Książka Mellera to bardzo dobra i trzymająca w napięciu
sensacja. Autor, który sam wielokrotnie bywał w Afryce i zna realia kontynentu,
tworzy wielowątkowy, wielowarstwowy thriller, odwołujący się do wielu prawd historycznych
i mitów o współczesnej Afryce. W Wiktorze Tilszerze, do czego przyznaje się sam
autor, można odnaleźć wiele cech Mellera – to postać niezwykle bystra,
kolorowa, w nietuzinkowy sposób pokonująca problemy, kochająca życie i przygodę.
Bardzo intrygująca jest także ciemnoskóra miłość Wiktora - Florence – zarówno w
swojej romantycznej i dziewczęcej odsłonie sprzed lat oraz w wersji twardej i
stanowczej kobiety XXI wieku.
Mimo że książka reprezentuje gatunek, który nie należy do
moich ulubionych, gorąco książkę polecam, zaś spotkanie autorskie, na którym Marcin
Meller promował swój literacki debiut, okazało się dla mnie jednym z najlepiej
spędzonych jesiennych wieczorów tego sezonu.
Moja ocena: 7/10