czwartek, 30 czerwca 2022

 

MADONNA „Into the Groove”

Rok 2022 jest bardzo ważnym rokiem w karierze Madonny – jednej z najważniejszych artystek wszech czasów i absolutnej bohaterce mojego świata popkultury od 1985 roku. W październiku minie 40 lat, odkąd Artystka wydała swój pierwszy singiel. W comiesięcznym cyklu od lutego do października będę prezentował najważniejsze, moim zdaniem, piosenki Madonny – moje złote TOP 10 Gwiazdy.

Dziś miejsce 7. – „Into the Groove”. Jest lato ’85 roku. Madonna jest na szczycie. Na całym świecie trwa Madonnamania. Na listach przebojów są nadal single „Like a Virgin” i „Material Girl” z drugiego albumu Gwiazdy, nagle pojawia się nagranie „Crazy For You” (spoza albumu) ze ścieżki dźwiękowej do filmu „Vision Quest” – numer 1 w USA, a tu nagle debiutuje kolejne nagranie – „Into the Groove”. To nieco inna Madonna – widać pewną ewolucję Artystki. Piosenka jest znakomita, chce się jej cały czas słuchać. Dociera na szczyt brytyjskiej listy przebojów i dostaje się na reedycję albumu „Like a Virgin”. Do dziś pozostaje najlepiej sprzedawanym singlem Madonny na Wyspach Brytyjskich. W USA nagranie trafia na stronę B singla „Angel” – to ogromny błąd i pozbawienie Piosenkarki szansy na kolejny numer 1 w tym kraju.

„into the Groove” to piosenka promująca pierwszy film z Madonną w roli głównej – „Desperately Seeking Susan” (Rozpaczliwie szukając Susan) z Rosanną Arquette i Aidenem Quiinem. Madonna zagrała wcześniej mały epizod w „Vision Quest” i połknęła bakcyla filmowego. „Desperately Seeking Susan” okazuje się względnym sukcesem komercyjnym i z pewnością pomaga „Into the Groove” stać się dużym przebojem. Teledysk jest zbudowany z urywków filmu – Madonna wygląda na wszystkich znakomicie i gra w filmie naprawdę bardzo przyzwoicie.

Do dziś ”Into the Groove” jest uznawane za jedno z najważniejszych nagrań Madonny – Artystka pokazała się jako twórczyni tanecznych, zaraźliwych hitów, które nadają się do słuchania przy różnych okazjach. W Stanach Zjednoczonych nagranie nie pojawiło się na Hot 100 Billboardu, ale było, oczywiście, numerem 1 na liście Dance Club Songs. W UK piosenka dotarła do miejsca  1., a na Liście Przebojów Trójki – niestety, jedynie do miejsca 19. U mnie – był to No. 1.  Muszę przyznać, że w pierwszej chwili nagranie mi się nie spodobało, ale już po kilku przesłuchaniach było moim wielkim hitem i mam wiele szacunku dla „Into the Groove”. Nic dziwnego, że Madonna wybrała właśnie to nagranie jako pilot jest nadchodzącej kolekcji płytowej najlepszych remixów – pięćdziesięciu piosenek, które osiągnęły szczyt listy Dance Club Songs amerykańskiego Billboardu „Finally Enough Love”.

Już wkrótce kolejna odsłona mojego cyklu o Madonnie i miejsce 6. Zapraszam serdecznie!



niedziela, 26 czerwca 2022

 

Jacek Ostrowski „Bibliotekarka”, Skarpa Warszawska 2022


Zuza Lewandowska, najlepsza pani mecenas w Płocku, powraca! Właśnie ukazał się kolejny – siódmy już tom Serii z Papugą, autorstwa naszego płockiego i narodowego dobra, Pana Jacka Ostrowskiego.

Nadal trwa stan wojenny, a miastem wstrząsa seria brutalnych morderstw – giną trzy bibliotekarki, bestialsko zabite przez psychopatycznego zabójcę, działającego w stylu londyńskiego Kuby Rozpruwacza. Tylko czy to na pewno seryjny psychopata? Wiadomo, że problemu nie rozwiąże milicja obywatelska, zatem do akcji wkracza niezłomna i błyskotliwa prawniczka, Zuzanna Lewandowska. Pani adwokat bezbłędnie łączy nowe zabójstwa z zabiciem innej pracownicy książnicy sprzed dwudziestu lat. Czy Zuzie uda się rozwiązać zagadkę sprzed lat? Na drodze ku rozwikłaniu sprawy stanie bardzo wysoko postawiona osoba, a w tle pojawią się najbardziej znani filateliści w mieście.

Zuza nadal mieszka w kamienicy na Zduńskiej przy kinie Diana, jej kancelaria jest nadal na Tumskiej naprzeciw kina Przedwiośnie, ale na tym polu dochodzi do dużej zmiany – po konflikcie Zuza wyrzuca swojego zawodowego partnera, mecenasa Kowalskiego, który zmuszony jest otworzyć własne biuro w Antypodkowie. Pan Jacek Ostrowski dba jednak o to, żeby w jego książkach i w życiu Zuzy dużo się działo, dlatego w miejsce Kowalskiego pojawia się urokliwa aplikantka Siedlecka. Autor nie słabnie także w ukazywaniu absurdów PRL-u i nieomal z pietyzmem odtwarza realia Płocka z lat 80-tych.

„Bibliotekarka” to jedna z najlepszych pozycji w serii. Książkę czyta się z zapartym tchem, autor znakomicie buduje i stopniuje napięcie, w jak zwykle ciekawy sposób prezentuje przygody odważnej prawniczki. Jak zawsze nie brakuje też komizmu i ogromnego poczucia humoru autora, choćby kiedy kapitan Mariański – ku swojemu przerażeniu – odkrywa, że ma … prostatę. Nic dziwnego, że kolejne tomy przygód Zuzy Lewandowskiej, właścicielki papugi Zgagi i psa Borysa, zyskują coraz większe rzesze zwolenników.

Mam tylko jeden niewielki zarzut – Zuza staje się coraz bardziej kategoryczna, zdecydowana i nieustępliwa, wręcz agresywna werbalnie, z pogardą traktuje i swoich klientów, i ludzi ulicy, brak jej cierpliwości do młodej, choć bardzo pomocnej aplikantki, wydaje się, że mówi coraz bardziej siarczystym językiem. Żeby tylko ten jej ostry, nieprzejednany charakter nie spowodował, że nie tylko jej kancelaria straci klientów, ale osłabnie czytelnicza popularność jej niesamowitych perypetii.

Faktem jest, że czekam już niecierpliwie na kolejny tom, a może autobiografię Zuzy? Mam też nadzieję, że dojdzie jak najszybciej do zapowiadanej serialowej odsłony opowieści o tej najsłynniejszej płockiej adwokatce. Jak zawsze zachęcam do sięgnięcia po całą Serię z Papugą, a Panu Jackowi Ostrowskiemu dziękuję za niesłabnącą promocję naszego miasta i dostarczanie czytelnikom coraz intensywniejszych emocji.

Moja ocena: 9/10

sobota, 25 czerwca 2022

 TOP 100 SUMMER HITS

W ubiegłym roku na początek wakacji przygotowałem zestawienie HOLIDAY HITS, w tym roku celebruję lato I koniec roku szkolnego zestawienie TOP 100 SUMMER HITS. Przy okazji przygotowywania notowania przypomniałem sobie wiele letnich klasyków, ale poznałem także wiele nowych utworów. Warunek był tylko jeden: słowo „summer” w tytule. Przedstawiam subiektywną setkę najlepszych letnich przebojów i życzę wszystkim udanych wakacji i urlopów. A oto w wakacyjnym prezencie – playlista: https://open.spotify.com/playlist/5xfoqqVIEiqQP1n1xJfDcu  Enjoy!

100. DAVID CASSIDY Some kind of a summer
99. DEFTONES My own summer (shove it)
98. DARYL BRAITHWAITE One summer
97. NEW KIDS ON THE BLOCK Summertime
96. THE CORRS Summer sunshine
95. CARTERS Summer
94. MARIANNE FAITHFUL Summer nights
93. SQUEEZE This summer
92. THE WHO Summertime blues
91. TIESTO & JOHN LEGEND Summer nights
90. ASH Summer snow
89. JEWEL Summer home in your arms
88. BEN FOLDS FIVE Where’s summer b?
87. SCOUTING FOR FIRLS Summertime in the city
86. DJ SAMMY The boys of summer
85. THE POGUES Summer in Siam
84. BUFFALO TOM Summer
83. PAUL WELLER Roll along summer
82. EDDIE COCHRAN Summertime blues
81. ATLANTIC STARR Everybody’s got summer
80. KOOL AND THE GANG Summer madness
79. FUN BOY THREE Summertime
78. WILEY Summertime
77. NOIZU Summer 91 (Looking back)
76. SLY & THE FAMILY STONE Hot fun in the summertime
75. MARRON 5 This summer’s gonna hurt like a motherf****r
74. THE UNDERTONES Here comes the summer
73. KID ROCK All summer long
72. BECK Electric music and summer people
71. CHILDISH GAMBINO Summertime magic
70. ATARIS The boys of summer
69. LOVIN’SPOONFUL Summer in the city
68. NAT KING COLE That Sunday, that summer
67. SHAWN MENDES & TAINY Summer of love
66. THE DOORS Indian summer
65. DRAKE Summer games
64. CHARLOTTE HATHERLEY Summer
63. EMILIANA TORRINI Unemployment in summertime
62. JUSTIN TIMBERLAKE Summer love
61. BELLE & SEBASTIAN I know where the summer goes
60. RED HOT CHILI PEPPERS Black summer
59. FRANK SINATRA Summer wind
58. EMF Long summer days
57. CLIFF RICHARD Summer holiday
56. ACE OF BASE Cruel summer
55. DEMI LOVATO Cool for the summer
54. PAVEMENT Summer babe
53. CAROLE KING I didn’t have any summer romance
52. PATTI SMITH Summer cannibals
51. RIALTO Summer’s over
50. LOSTPROPHETS Last summer
49. DURAN DURAN Violence of summer (Love’s taking over)
48. FIGHTSTAR Mercury summer
47. GIRLS ALOUD Long hot summer
46. DANNY WILSON The second summer of love
45. MARK RONSON Summer breaking
44. MICHAEL JACKSON Farewell my summer love
43. JOHN TRAVOLTA & OLIVIA NEWTON-JOHN Summer nights
42. THE MOTELS Suddenly last summer
41. TAYLOR SWIFT Cruel summer
40. BELINDA CARLISLE Summer rain
39. SUNDAYS Summertime
38. STEVIE WONDER Summer soft
37. COCTEAU TWINS Summerhead
36. PINK FLOYD Summer’68
35. STRANGLERS Midnight summer dream
34. ABBA Summer night city
33. KD LANG Summerfling
32. PLACEBO English summer rain
31. STEVIE WONDER I never dreamed you’d leave in summer
30. THE CURE The last day of summer
29. HAIM Summer girl
28. SIMPLE MINDS Someone somewhere (in summertime)
27. JANIS JOPLIN Summertime
26. TEXAS Summer son
25. ALL ABOUT EVE Our summer
24. BRYAN ADAMS Summer of ‘69
23. CHRIS REA All summer long
22. JOE COCKER Summer in the city
21. MUNGO JERRY In the summertime
20. DODGY Staying out for the summer
19. CHRIS ISAAK Summer holiday
18. CHILDISH GAMBINO Feels like summer
17. THE STYLE COUNCIL Long hot summer
16. RICHARD MARX Endless summer nights
15. ELLA FITZGERALD Summertime
14. DJ JAZZY JEFF & THE FRESH PRINCE Summertime
13. STEREOPHONICS Indian summer
12 MANIC STREET PREACHERS Indian summer
11. CRANBERRIES Summer song
10. CHRIS REA Looking for the summer
9. SABRINA Boys (summertime love)
8. ABBA Our last summer
7. COCTEAU TWINS Summer blink
6. ELVIS COSTELLO The other side of summer
5. LANA DEL REY Summertime sadness
4. BANANARAMA Cruel summer
3. A-HA Summer moved on
2. CALVIN HARRIS Summer
1. DON HENLEY The boys of summer



czwartek, 23 czerwca 2022

 

FATHER’S DAY TOP 60

Rok temu w Dniu Matki zamieściłem Mother’s Day TOP 60, dziś pora na Father’s Day TOP 60. Warunek pojawienia się w zestawieniu – słowo father, dad lub daddy w tytule. I choć obok hitu Madonny „Papa don’t preach”, najpiękniejsza piosenka o ojcu to przebój Kate Bush „The man with the child in his eyes”, nie było „zmiłuj się”. Słowo father lub jego odmiany musiało pojawić w tytule. Wszystkim Ojcom, zwłaszcza swojemu, składam serdeczne życzenia i przedstawiam subiektywny zestaw najlepszych piosenek na Dzień Ojca. Enjoy!

60. EMINEM My dad’s gone crazy
59. MICHAEL BOLTON Fathers and daughters
58. GLADYS KNIGHT AND THE PIPS Daddy could swear
57. JOURNEY Mother, father
56. JANE’S ADDICYION Had a dad
55. BARBRA STREISAND Papa can you hear me
54. THE SHIRES Daddy’s little girl
53. BILLY OCEAN Father returns
52. CLIFF RICHARD Daddy’s home
51. JACKSON 5 Sugar Daddy
50. CHAKA KHAN Father he said
49. PERRY COMO Papa loves Mamba
48. EMELI SANDE Daddy
47. U2 Daddy’s gonna pay for your crashed car
46. GRLWOOD I’m yer dad
45. EVERCLEAR Father of mine
44. BRUCE SPRINGSTEEN My father’s house
43. THOMPSON TWINS Sugar Daddy
42. LAURYN HILL Forgive them father
41. JOHNNY CASH Daddy sang bass
40. LUTHER VANDROSS Dance with my father
39. FEARGAL SHARKEY Listen to your father
38. PEARL JAM My father’s son
37. JAMES BROWN Papa’s got a brand new bag
36. FLEETWOOD MAC Oh Daddy
35. GREG LAKE I believe in Father Christmas
34. KID CREOLE & THE COCONUTS Annie, I’m not your daddy
33. KENDRICK LAMAR FEAT. SAMPHA Father time
32. PAUL SIMON Father and daughter
31. ELTON JOHN My father’s gun
30. QUEEN Father to son
29. APHEX TWIN Come to daddy
28. MADONNA Mother and father
27. NANCY SINATRA It’s for my dad
26. BOYZONE Father and son
25. TEMTATION Papa was a Rolling Stone
24. BEYONCE Daddy lessons
23. LENNY KRAVITZ Like father like son
22. LEVEL 42 My father’s shoes
21. LL COOL J Father
20. THE CHRISTIANS Father
19. PAVEMENT Father to a sister of thought
18. AMY GRANT Father’s eyes
17. ELVIS PRESLEY Don’t cry Daddy
16. J HUS Bouff daddy
15. THE NEIGHBOURHOOD Daddy issues
14. USHER Hey, Daddy (Daddy’s home)
13. ED SHEERAN Even my dad does sometime
12. SADE Babyfather
11. BON IVER Heavenly father
10. BEYONCE Daddy
9. BLIND MELON Father time
8. CAT STEVENS Father and son
7. ANDY WILLIAM Love theme from Godfather
6. BONO & GAVIN FRIDAY In the name of the father
5. BONEY M Daddy cool
4. MADONNA Oh, father
3. ERIC CLAPTON My father’s eyes
2. GEORGE MICHAEL Father figure
1. MADONNA Papa don’t preach



wtorek, 21 czerwca 2022

 

TOP 60 LIONEL RICHIE

Wczorajszym jubilatem był Lionel Richie, jeden z najwybitniejszych amerykańskich wokalistów, ulubieniec Pana Marka Niedźwieckiego. Lionel rozpoczął karierę w niezwykle popularnej w latach 70-tych grupie The Commodores, ale lata 80-te należały już do jego kariery solowej. Nagrywał przebój za przebojem i tak jest do dziś. Jest w znakomitej formie wokalnej, a słuchanie nagrań Lionela Richie to prawdziwa przyjemność. Numer 1 mógł być tylko jeden: Hello? Is it me you are looking for? Zapraszam na mój subiektywny TOP 60 najlepszych nagrań Lionela Richie. Enjoy!

60. All around the world
59. Don’t stop the music
58. To love a woman (& ENRIQUE IGLESIAS)
57. Too hot ta trot (COMMODORES)
56. Face in the crowd ((& TRIJNTJE OOSTERHULS)
55. Good morning
54. Closest thing to heaven
53. I hear your voice
52. Flying high (COMMODORES)
51. Oh no
50. Long long way to go (COMMODORES)
49. What you are
48. Love will find a way
47. Wonderland
46. Just to be close to you (COMMODORES)
45. Why
44. Can’t slow down
43. I’m in love
42. Zoom (COMMODORES)
41. I forgot
40. I call it love
39. Ordinary girl
38. My love
37. You are
36. Running with the night
35. Se la
34. Love will conquer all
33. Still in love
32. Tender heart
31. Cinderella
30. Brick house (COMMODORES)
29. Sweet love (COMMODORES)
28. Stuck on you
27. Do it to me
26. Reason to believe
25. Just to be close to you (COMMODORES)
24. Don’t wanna lose you
23. Three times a lady (COMMODORES)
22. Still (COMMODORES)
21. Machine gun (COMMODORES)
20. Time
19. Just go
18. My destiny
17. Sail on (COMMODORES)
16. Deep river woman (& ALABAMA)
15. Endless love (& DIANA ROSS)
14. Ballerina girl
13. Angel
12. Penny lover
11. Truly
10. Lady
9. Goodbye
8. Easy (COMMODORES)
7. Just for you
6. Love, oh love
5. Dancing on the ceiling
4. Climbing
3. All night long (all night)
2. Say you, say me
1. Hello




niedziela, 19 czerwca 2022

 

MACIEJ MARCISZ „Książka o przyjaźni”, Wydawnictwo W.A.B. 2022


Bardzo lubię odkrywać nowych polskich autorów i z dużym zadowoleniem przed trzema laty przeczytałem debiutancką powieść Macieja Marcisza „Taśmy rodzinne”. Historia dorastania w Polsce lat 90-tych całkowicie mnie urzekła i ucieszyła mnie bardzo wiadomość, że w roku 2022 ukazuje się druga powieść młodego autora: „Książka o przyjaźni”.

I oto jest – drugie dzieło Marcisza. Jak pisze sam autor, dużo jest książek o miłości, ale tekstów o przyjaźni brakuje. Bo czym tak naprawdę jest przyjaźń? Czy może istnieć przyjaźń bez miłości? I jak długo przyjaźń może trwać? A kiedy staje się toksyczna i szkodliwa?

„Książka o przyjaźni” to historia trójki trzydziestolatków, którzy znają się jeszcze z liceum – Doroty, Kasi i Michała. Poznajemy ich na przyjęciu „babyshower”, które zorganizowali Kasia i jej partner Radek, którzy spodziewają się swojego pierwszego dziecka. Dla potrzeb spotkania dla wszystkich uczestników założona została specjalna grupa na Messengerze. Przypadek sprawia, że Dorota i Michał mylą grupę i do wszystkich uczestników spotkania trafia wiadomość Doroty: „Nie mogę słuchać tych rozmów o zdradzaniu, mam wyrzuty, że nie powiedzieliśmy Kasi, tak jakbyśmy to my ją teraz zdradzali”. Czy to oznacza koniec przyjaźni?

W powieści czasy współczesne przeplatają się retrospektywnie z przełomem dekady lat 90-tych i początków 21 wieku, kiedy to przypadły lata poznania się trójki przyjaciół. Co ich połączyło? Na pewno wspólne doświadczenia, inteligencja, podobna wrażliwość, potrzeba bliskości. Wszyscy pochodzą z trudnych rodzin, ich wczesna młodość przypada na skomplikowane czasy Polskiej postkomunistycznej transformacji. A jacy są Dorota, Kasia i Michał jako trzydziestolatkowie? Czy czują się spełnieni i szczęśliwi: Kasia – świadoma zdrad Radka i wiedząca, że jest partnerem znalezionym „na siłę’, bo „lata lecą”, Dorota – od lat marząca o napisaniu i wydaniu książki i zanurzająca się coraz głębiej w swoim neurotyzmie, czy Michał – spłacający kredyt ponad własne możliwości i poszukujący partnera „na całe życie”.

 „Książka o przyjaźni” jest bardzo ciekawym portretem psychologicznym współczesnych Polaków, wykształconego pokolenia posiadaczy smartfonów, tabletów i ogromnych kredytów,  ludzi nieco zagubionych, rozpaczliwie poszukujących relacji, intymności, drugiego człowieka. Czy potrzeby te może spełnić najbliższy przyjaciel? A jeśli tak, w jakim stopniu? Marcisz pisze w zajmujący, intrygujący sposób, dużo wie, dużo widzi i nie boi się o tym pisać. Umiejętnie korzysta z cytatów i zapożyczeń z dobrej współczesnej literatury.

„Ta książka to nostalgiczna podróż przez inicjacje, wstydliwe momenty, aspiracje, które łączy bezpretensjonalność i poczucie, że przyjaźń trwa dłużej, niż nam się wydaje”, napisała o książce uwielbiana przeze mnie Anna Cieplak, z kolei Janina Bąk tak skomentowała powieść: „Swoją drugą książką Marcisz udowadnia, że jest wnikliwym obserwatorem rzeczywistości i niezwykle utalentowanym pisarzem”. Z obiema opiniami w pełni się zgadzam i czekam na kolejny tekst Macieja Marcisza.

Recenzję tę dedykuję Mojej Najlepszej Przyjaciółce, Marii, która obchodzi BWU – Bardzo Ważne Urodziny. Wszystkiego dobrego i dziękuję za wszystko.

Moja ocena: 9/10

sobota, 18 czerwca 2022

 

„TOP GUN: MAVERICK” (Top Gun: Maverick), USA 2022


Premiera kinowa: 27 maja 2022

“Top Gun” z 1986 roku to bez dwóch zdań film kultowy – historia elitarnej jednostki najlepszych amerykańskich pilotów myśliwskich przeszła do historii kina I zbiorowej świadomości widzów na całym świecie. Niezwykła przyjaźń Pete’a „Mavericka” Mitchella (Tom Cruise) i Nicka „ Goose’a” Bradshawa (Anthony Edwards, który na dobre zagościł potem w „Ostrym dyżurze”), ich walka o miano najlepszego pilota z nieco bezczelnym i niepokornym Tomem „Icemanem” Kazansky’m (Val Kilmer) zaprawiona romansem Mavericka z piękną wykładowczynią w szkole dla wybitnych pilotów, Charlotte „Charlie” Blackwood (Kelly McGillis) ujęła miliony widzów, uczyniła gwiazdy ze wszystkich aktorów i spowodowała, że „Top Gun” jest jednym z najbardziej pamiętanych i uwielbianych filmów lat 80-tych.

Nakręcenie sequela po 35 latach wydawało się karkołomnym pomysłem, ale mimo przeciwności losu podjął się tego zadania amerykański reżyser Joseph Kosinsky, który dedykował film reżyserowi pierwszej części, Tony’emu Scottowi. I jak jest? Jest po prostu bardzo dobrze. Szkoła Top Gun nic a nic się nie zmieniła – nadal jest pełna młodych, pięknych, przystojnych, bystrych i bardzo amerykańskich adeptów lotnictwa – zarówno dziewcząt, jak i chłopców. Ogólnie jest bardzo amerykańsko, wszędzie powiewają amerykańskie flagi i chwilami robi się nieco patetycznie, chwilami niezręcznie, ale na szczęście tylko chwilami.

Centralną postacią w filmie jest Pete „Maverick” Mitchell – Tom Cruise. Mimo upływu 35 lat nic się nie zmienił – ani w kwestii wyglądu, ani charakteru. Po latach służby w lotnictwie marynarki wojennej zostaje wezwany do Top Gun – musi w krytycznie krótkim czasie przygotować młodych pilotów do niezwykle odpowiedzialnej i skomplikowanej operacji zniszczenia nielegalnej fabryki uranu. Poznaje swoich studentów – to prawdziwa amerykańska mieszanka ambitnych charakterów, a wśród nich syn „Goose’a” – Bradley „Rooster” Bradsaw (całkiem przyzwoity Miles Teller, choć swoją rolę życia zagrał już chyba w świetnym „Whiplash”). Jest też, oczywiście, jak przed laty, przystojny i bezczelny blondas – Jake „Hangman” Seresin (Glen Powell). I jest piękna kobieta w życiu Mavericka – urocza barmanka Penny (Jennifer Connelly). Na szczęście, ckliwie jest tylko chwilami… Czy Maverick zdoła przygotować ekipę do tej nomen omen Mission Impossible? Do jakiej dojdzie tragedii?

„Top Gun: Maverick” ogląda się z zapartym tchem i wzruszeniem. To nie tylko rezultat trzymającej w napięciu od początku do końca akcji, doskonałych efektów specjalnych, dobrej gry aktorów i licznych flashbacków do pierwszej części filmowego przeboju, ale także fantastycznej muzyki, której nie można pomylić ze ścieżką dźwiękową do żadnej innej produkcji. Muzyka autorstwa Lorne’a Balfe jest mocno inspirowana soundtrackiem filmu z 1986 roku, autorstwa Harolda Faltermeyera i Giorgio Morodera. Wzruszenie budzą rozpoczynające film dźwięki znane z pierwszej części filmu oraz nagranie „Danger Zone” Kenny’ego Logginsa. Piosenka Lady Gagi „Hold My Hand” jest bardzo piękna i poruszająca, ale nie ma takiej siły jak laureatka Oscara i jedna z najwybitniejszych filmowych kompozycji wszech czasów „Take My Breath Away” zespołu Berlin. Trochę tego nagrania w nowym filmie zabrakło.

Zabrakło też choćby małej wzmianki, czy rólki dla filmowej Charlie Blackwood, czyli Kelly McGillis. Twórcy „Mavericka” zadbali o wiele nawiązań do pierwszej części, w filmie pojawia się na chwilę „Iceman” (Kilmer), dzięki scenom retrospektywnym poznajemy „Goose’a”, a Charlie po prostu nie istnieje, znika. Być może to decyzja aktorki, być może zaniedbanie twórców.

Film jest świetną rozrywką, wprowadzającą w nieco nostalgiczny nastrój. Jako fan lat 80-tych bardzo gorąco tę produkcję wszystkim polecam.

Moja ocena: 8/10



piątek, 17 czerwca 2022

 

KATE BUSH NA SZCZYCIE BRYTYJSKIEJ LISTY PRZEBOJÓW. MOJE ROZWAŻANIA O SPEKTAKULARNYCH POWROTACH.


Od kilku tygodni listy przebojów na całym świecie okupuje nagranie z 1985 roku – „Running Up That Hill” Kate Bush. Ponowna promocja nagrania nie była decyzją artystki, ani jej firmy płytowej. Nagranie pojawiło się na chwilę w jednym z odcinków najnowszego sezonu kultowego i niezwykle popularnego serialu „Stranger Things”. I to wystarczyło. Nagranie jest właśnie na szczycie listy przebojów w Wielkiej Brytanii oraz w kilku innych europejskich krajach, zaś na chyba nadal prestiżowej liście HOT 100 amerykańskiego Billboardu jest obecnie na 4. W większości krajów jest w czołówce list iTunes, Spotify oraz youtube.

Co o tym myśleć? Czy to pozytywne zjawisko?

„Running Up That Hill (A Deal with God)” był pierwszym singlem z wybitnego piątego albumu Kate Bush „Hounds of Love”. Piosenka została wydana 5 sierpnia 1985 roku i stała się światowym przebojem – jest świetnie zaśpiewana, intrygująca i promowana znakomitym video clipem. Brytyjczycy doprowadzili to nagranie do 3. miejsca UK TOP 75, w Ameryce Kate dotarła do 30. miejsca. Obecnie – dzięki nowemu powiewowi popularności – Kate dotarła w rodzimej Wielkiej Brytanii na sam szczyt (zrzuciła z 1. miejsca Harry’ego Stylesa) – to jej pierwszy Numer 1 od debiutanckiego singla „Wuthering Heights”, który został wydany w 1978 roku), w Ameryce jest już na 4. I wszystko wskazuje, że pójdzie w górę.

Na czym polega cały fenomen? Dlaczego wszyscy o nim piszą i mówią? Przecież spektakularne powroty na listy przebojów zdarzały się od zawsze? Można wspomnieć choćby powrót „Bohemian Rhapdody” Queen na szczyt UK TOP 75 i wielu innych list po śmierci Freddie’go Mercury’ego. Czasami piosenki wracały na listy dzięki promocji w reklamie , np. „Should I Stay or Should I Go” The Clash (No. 17 w Wielkiej Brytanii w 1982) po pojawieniu się w spocie reklamowym spodni Levi’s osiągnęło sam szczyt brytyjskiej listy przebojów w 1991 roku. Co roku w grudniu na listach przebojów prawdziwe triumfy święcą stare przeboje świąteczne. Dzięki temu „Last Christmas” duetu Wham! dwa lata temu po raz pierwszy w historii trafiło na 1 miejsce w Wielkiej Brytanii (co nie udało się oryginalnie w 1984 roku z powodu obecności na szczycie charytatywnego hitu Band Aid „Do They Know It’s Christmas?” i długo potem mimo kampanii fanów, samego Andrew Ridgeley’a i firmy płytowej), a Mariah Carey i jej świąteczny klasyk „All I Want For Christmas Is You” dotarł na szczyt listy Billboardu (co nie powiodło się w latach 90-tych).

We wszystkich wcześniejszych przypadkach (może z wyjątkiem spektakularnych zgonów ważnych artystów, jak choćby Michaela Jacksona), powrót piosenek na listę był wynikiem przemyślanych i zaplanowanych działań firm płytowych i samych artystów. W przypadku „Running Up That Hill” dzieciaki oglądające „Stranger Things” chwyciły po smartfony, sprawdziły, że to nagranie Kate Bush i zaczęły słuchać na Spotify, oglądać na youtube, hit stał się viralem i wszystko wymknęło się spod kontroli. Liczba ściągnięć i odtworzeń piosenki na świecie poszła w miliony. Wzrosło ogólne zainteresowanie Kate Bush, na listach zaczęły się pojawiać inne utwory, znacznie wzrosła sprzedaż płyt z katalogu Kate, głównie kompilacji „The Whole Story” i macierzystego dla singla albumu „Hounds of Love”. I to wspaniała wiadomość. Kate Bush – bez wątpienia jedna z najważniejszych brytyjskich wokalistek wszech czasów - trafiła pod strzechy.

Kiedy ostatnio przypomniałem piosenkę na moim Facebooku, wywiązała się intrygująca dyskusja: czy młodzi słuchacze w taki sposób powinni odkrywać wybitnych artystów, czy powinni klasykę po prostu znać – choćby od rodziców. Moje zdanie jest następujące: to fantastyczne, że młodzi ludzie dotarli do Kate Bush, choćby miało to być to jedyne nagranie. Obecnie dostęp do muzyki jest wprost nieograniczony, ale mnogość twórców – lepszych, czy gorszych – jest tak znaczna, że nie ma możliwości opanowania wszystkiego, co dzieje się na rynku muzycznym. Wydaje mi się, że w latach 80-tych i 90-tych, głównie dzięki Liście Pana Marka, rozpoznawałem większość nagrań granych przez Program Trzeci. Obecnie, mimo obecności platform streamingowych, z trudnością kojarzę 1/3 nagrań prezentowanych przez choćby Radio 3/5/7, którego słucham często i namiętnie, i – oczywiście – głosuję na Listę piosenek. Jako dziecko lat 80-tych bardzo wolno poznawałem muzykę wcześniejszej dekady, nie mówiąc już o latach 60-tych (braki w znajomości twórczości The Beatles uzupełniłem już dobrze po 20-tce). Młodzi ludzie nie mają szans, żeby opanować świat muzyki popowo-rockowej wszystkich dekad, nawet jeśli mają fantastyczne wzorce. A tak naprawdę jak często radia grały Kate Bush przed fenomenem „Running Up That Hill” (i  czy młodzi ludzie słuchają jeszcze w ogóle radia?).

A czy istnieje niebezpieczeństwo, że po historii z Kate Bush listy przebojów zamienią się w listy wszech czasów, gdzie królować będą starsze nagrania? Takie zjawiska będą się powtarzać, ale na pewno nie zdominują rynku muzycznego, ludzie potrzebują nowej muzyki. A tymczasowe powroty wybitnych przebojów z lat 70-tych, 80-tych i 90-tych będą zawsze mile widziane.

 

„TRZY PIĘTRA” (Tre piani), Włochy 2021


Premiera kinowa: 6 maja 2022

Na ekrany polskich kin niezbyt często trafiają filmy, które nie są produkcji polskiej lub anglosaskiej, dlatego z radością wychwytuję takie perły europejskiej kinematografii, jak goszczący obecnie na ekranach kin włoski obraz „Trzy piętra”, którego reżyserem jest jeden z najwybitniejszych współczesnych reżyserów z Italii, Nanni Moretti.

„Trzy piętra” to rozgrywająca się na przestrzeni dwudziestu lat, przeplatająca się ze sobą historia losów trzech rodzin zamieszkujących rzymską kamienicę. Pierwsza z historii dotyczy rodziny szanowanego sędziego, który wraz z żoną ma ogromne problemy z synem. Andrea jest już po dwudziestce, wdaje się w bójki, popija, a cały film rozpoczyna się od spowodowanego przez niego tragicznego wypadku, w którym ginie starsza kobieta. Chłopak trafia do więzienia i postanawia zerwać relacje z rodzicami, powodując ogromy ból matki. Co doprowadziło do rodzinnej tragedii? Kto odpowiada za zaistniałą sytuację? W rolę ojca wciela się sam Nanni Moretti, zaś matkę, rozdartą między miłością do syna i męża, gra znakomita Margherita Buy.

Druga historia dotyczy Moniki (zdobywająca coraz większą popularność i uznanie Alba Rohrwaher), młodej kobiety, która w związku z licznymi wyjazdami służbowymi męża, samodzielnie wychowuje malutką córeczkę, a dodatkowo opiekuje się chorą psychicznie matką. Monica z trudem znosi obowiązki życia, a dodatkowo cały czas żyje w przeświadczeniu, że odziedziczyła po matce ciężką chorobę umysłu, źle znosi samotność. Jak poradzi sobie na wieść o drugim dziecku?

Równie dramatyczna jest trzecia opowieść, która łączy mieszkańców dwóch apartamentów na tym samym piętrze. Sara (Elena Lietti) i Lucio (Ricardo Scammarcio) wychowują kilkuletnią córeczkę, którą często zdarza im się zostawiać u sąsiadów – starszego małżeństwa Giovanny (Anna Nobaiuto) i Renato (Paolo Graziosi). Pewnego dnia Renato zabiera dziewczynkę do parku, gdzie gubią drogę do domu. W głowie ojca budzi się szalony pomysł, że dziecko zostało wykorzystane seksualne. Renato umiera, a Lucio zostaje oskarżony o napaść seksualną przez wnuczkę Giovanny i Renato, piękną Charlottę. Sprawa toczy się latami i niszczy rodzinę i sąsiedzkie relacje.

Te trzy przenikające się nawzajem historię tworzą miniaturę współczesnego społeczeństwa, z mniej i bardziej charakterystycznymi problemami, tragediami, rozterkami. Bardzo piękna i wymowna jest wieńcząca film scena ukazująca tancerzy na ulicach Rzymu, kiedy to przed kamienicą spotykają się wszyscy żyjący bohaterowie filmu. Ten taniec jest taki, jak życie mieszkańców kamienicy – piękny, lecz trudny i nieprzewidywalny.

Film dla wielbicieli Włoch i pięknego języka włoskiego oraz miłośników trudnego kina europejskiego o poważnej problematyce.

Moja ocena: 8/10.

czwartek, 16 czerwca 2022

 

PO MIŁOŚĆ / POUR L’AMOUR, Polska 2021

Premiera kinowa: 10 czerwca 2022


Polska produkcja „Po miłość / Pour l’amour” w reżyserii Andrzeja Mańkowskiego z wybitną kreacją wyśmienitej Jowity Budnik to zdecydowanie jeden z najlepszych polskich filmów, które trafiły na ekrany kin w 2022 roku.

Marlena jest prostą kobietą, woźną w szkole, mieszkającą w małym miasteczku gdzieś nieopodal Gdańska. Mieszka z mężem – budowlańcem, ich dzieci są już dorosłe, syn pracuje za granicą, córka jest studentką.  Marlena jest pomocną, życzliwą, lubianą kobietą, ale nie wszyscy mają świadomość, że jej życie to tragedia codzienności. Jej mąż Zbyszek jest alkoholikiem, pije każdego dnia, poniża żonę, pojawia się przemoc. Artur Dziurman doskonale gra ofiarę choroby alkoholowej. Marlena ma dość, pragnie zmienić swoje życie i odejść od męża, ale powstrzymuje ją przed tym miejscowy ksiądz-proboszcz, przecież przysięgała miłość „na dobre i na złe”.

Pewnego dnia życie Marleny jednak się zmienia – dzięki portalowi społecznościowemu poznaje sympatycznego Senegalczyka, Brunona (Mamadou Ba). To dzięki niemu Marlena może znów poczuć się atrakcyjną kobietą. Bruno jest wdowcem, ma małą córeczkę, jest inżynierem pracującym na platformie wiertniczej i jest gotów przyjechać do Polski dla Marleny. Twierdzi, że ją kocha, jest uzależniony od piękna jej oczu i ust. Dla niego Marlena zaczyna uczyć się francuskiego. Jak może skończy się ta wirtualna fascynacja?

Jowita Budnik tworzy kolejną w swojej karierze wielką aktorską kreacji – kobiety poniżonej, odartej z godności żony alkoholika. Aktorka potrafi grać bardzo naturalnie, sprawia, że widz bezgranicznie jej ufa i utożsamia się z jej cierpieniem, ale też nadzieją. Gra Budnik powoduje, że film jest bardzo niewygodny, cały czas ma się przeczucie, że w życiu kobiety wydarzy się znowu coś złego, że spadnie na nią kolejny cios. Andrzej Mańkowski w znakomity sposób odtwarza małomiasteczkową atmosferę i realia życia na prowincji. Jest to szczególnie uwypuklone poprzez postać Kingi – młodej woźnej, koleżanki Marleny, która pada ofiarą poznanego w sieci fotografa i w Internecie pojawia się film pornograficzny z jej udziałem. Typowo małomiasteczkowa jest reakcja miejscowej społeczności.

Film jest z pewnością godny uwagi, choć nie jest to przyjemna filmowa propozycja na długi weekend. Film warto jest zobaczyć, bo to mądre, prawdziwe polskie kino, a grający główne role Budnik i Dziurman zasługują na najwyższe uznanie.

Moja ocena: 9/10

poniedziałek, 13 czerwca 2022

 

TOP 60 ANITA LIPNICKA

Dziś urodziny obchodzi jedna z najzdolniejszych i najbardziej urodziwych polskich wokalistek, Anita Lipnicka. Cenię Anitę za atmosferę, którą tworzy na swoich płytach, w pełni odpowiada mi jej estetyka i wrażliwość. W notowaniu nie uwzględniam piosenek z Varius Manx, bo temu zespołowi poświęcę oddzielną listę. Oto mój subiektywny TOP 60 ulubionych nagrań Anity Lipnickiej. Enjoy!

60. Piosenka słodko-gorzka
59. Ostatni list
58. The chase
57. Teraz
56. Pokochaj siebie
55. Rzeka…
54. Stachu (& VOICE BAND)
53. Nie ważne dziś co będzie jutro
52. Glass of water
51. Hungry feast of love
50. Lonesome traveller (& JOHN PORTER)
49.
Trzecia zima
48. Daleko od domu
47. To co naprawdę
46. Wszystko będzie dobrze
45. Vena amoris
44. Tell me tell me (& JOHN PORTER)
43. Hard land of wonder
42.
It hurts (& JOHN PORTER)
41. Winter song
40. Moja ostatnia rozmowa z kotem
39. Lovely fake
38. Everything flows (& JOHN PORTER)
37. Death of a love (& JOHN PORTER)
36. Then and now (& JOHN PORTER)
35. Car door
34. A kiedy tęsknię
33. Ballada dla śpiącej królewny
32.
Diamonds of your heart|
31. O niczym
30. Cała prawda o mnie
29. Wracam
28. You change me
27. Daydreaming
26. Way back to love (& JOHN PORTER)
25. Secret wish (& JOHN PORTER)
24. Rose (& JOHN PORTER)
23. Piękna I rycerz
22.
Raj (& THE HATS)
21. Jak Bonnie I Clyde (& THE HATS & TOMASZ MAKOWIECKI)
20. Porcelana
19. Tęczowa (& JULIA PIETRUCHA & RALPH KAMIŃSKI)
18. Historia jednej miłości
17. Cats
16. Gin z tonikiem
15. Cry (& JOHN PORTER)
14. Strange bird (& JOHN PORTER)
13. Run for your love (& JOHN PORTER)
12. I tylko noce
11. Hen, hen
10. Ptasiek (& THE HATS)
9. Mosty
8. Old time radio (& JOHN PORTER)
7. Hold on (& JOHN PORTER)
6.
Z miasta (& JOHN PORTER)
5. Back to the sea (& FISMOLL)
4. Moje oczy są zielone
3. Jestem powietrzem
2. Bones of love (& JOHN PORTER)
1. I wszystko się może zdarzyć



niedziela, 12 czerwca 2022

 

IAN McEWAN „Maszyny takie jak ja” (Machines Like Me), Wydawnictwo Albatros, 2019


Ostatnio wreszcie udało mi się przeczytać najnowszą powieść jednego z moich ulubionych brytyjskich pisarzy, Iana McEwana „Maszyny takie jak ja”. Choć nowa książka z pewnością nie zagroziła pozycji wybitnej „Pokuty” na liście moich ulubionych utworów McEwana, „Maszyny takie jak ja” to tekst bez wątpienia bardzo udany i godny uwagi.

Tym razem pisarz przenosi nas do Wielkiej Brytanii wczesnych lat 80-tych, pod rządami Margaret Thatcher. Nie jest to jednak do końca Anglia, którą znamy z tamtej dekady, bo technologicznie jest niezwykle rozwinięta: mieszkańcy rozmawiają przez telefony komórkowe, korzystają z komputera i Internetu, a bogaci kupują sobie androidy – idealnie odzwierciedlające ludzki wygląd.

Główny bohater powieści, Charlie, niedoszły prawnik, antropolog, ekonomista, 33-letni wieczny chłopiec, który stale poszukuje swojego miejsca i usiłuje nadać życiu sens, dziedziczy niezłą sumkę po śmierci matki i inwestuje ją w zakup Adama – rewolucyjnego androida, którego osobowość może sam ukształtować. Pomaga mu w tym jego dziewczyna, Miranda. Życie z Adamem prowadzi do wielu nieoczekiwanych perypetii. W tle pojawia się przestępstwo, którego przed laty dopuściła się Miranda. Pojawia się też mały chłopiec, Mark, którego Charlie i Miranda postanawiają adoptować. Czy inteligentny humanoid nie pokrzyżuje planów naszych bohaterów?

„Maszyny takie jak ja” to nie tylko ciekawa, pełna intryg lektura, ale przede wszystkim pasjonujący obraz człowieka – istoty zagubionej w pędzie XX wieku, Najnowsza powieść McEwana to ciekawe i absorbujące rozważania na temat kondycji współczesnego człowieka, uwikłanego w społeczeństwo, kulturę, ekonomię, religię i tradycję. Jak w takim świecie poradzi sobie sztuczna inteligencja, wprawdzie uformowana na podobieństwo istoty ludzkiej, ale jednak wolno myśląca, niezależna, samodzielnie podejmująca decyzje i zdolna do szybkich i inteligentnych konkluzji?

Jednym z bohaterów powieści jest Alan Turing – tak ten wybitny naukowiec Alan Turing, którego możemy znać z filmu „Gra tajemnic” z Benedictem Cumberbatchem. W książce Turing nie umiera w 1954, w latach 80-tych nadal prowadzi swoje badania w londyńskim laboratorium. Choć sam jest uważany za ojca sztucznej inteligencji, nie popiera prób tworzenia androidów. „Wiedząc bardzo niewiele o umyśle, chcecie ulokować w życiu społecznym ten sztuczny. Uczenie maszynowe przyda się tu tylko do pewnego momentu. Musicie dać temu umysłowi jakieś reguły, którymi będzie się kierował. Co pan powie na zakaz kłamstwa?”, powiada Turing. W książce znajdziemy wiele tego typu rozważań natury etycznej, społecznej i kulturowej.

To bardzo ciekawe, że moi dwaj ulubieni pisarze brytyjscy – McEwan i Kazuo Ishiguro – czynią sztuczną inteligencję i androidy głównymi bohaterami swoich ostatnich powieści. Ishiguro w książce „Klara i słońce” również ukazuje życie współczesnych ludzi, naznaczone piętnem problemów i obecnością sztucznej inteligencji. Czy to jakieś wspólne ostrzeżenie ze strony brytyjskich literatów?

„Maszyny takie jak ja” to bardzo dobra powieść, a jej walory podkreśla jak zwykle doskonałe tłumaczenie Andrzeja Szulca. Ian McEwan umocnił swoją już i tak niezwykle mocną pozycję w moim rankingu ulubionych współczesnych pisarzy. Czekam teraz na jego nowe dzieło, „Lessons”, zapowiadane na 2022 rok.