„BARBIE” (Barbie), USA / Kanada 2023
Premiera kinowa: 21 lipca 2023
Piątek 21 lipca był dniem premiery dwóch bardzo
wyczekiwanych premier filmowych: „Oppenheimera” Christophera Nolana i „Barbie”
Grety Gerwig. Wprawdzie moje filmowe serce skradł Nolan, na filmie Gerwig
bardzo dobrze się bawiłem. Greta to aktorka znana choćby ze znakomitej „Frances
Ha”, scenarzystka i stawiająca coraz śmielsze kroki reżyserka „Lady Bird”, czy
„Małych kobietek”. Gerwig powoli wkracza do grona najważniejszych reżyserów XXI
wieku. „Barbie” i niezwykły fenomen ogromnej popularności tego filmu z
pewnością podniosą jej rangę w świecie filmu.
Uwaga! Aktorska wersja „Barbie” zdecydowanie nie jest filmem
dla małych dzieci – pośród dialogów pojawia się kilka niewybrednych żartów, a
przekaz obrazu jest już zdecydowanie dorosły, choć cały film jest zrealizowany
w stylistyce znanej nam z firmy Mattel. Już pierwsza scena, w której
dziewczynki, znudzone lalkami-bobasami, na wieść o powstaniu lalki-dorosłej
postaci roztrzaskują swoim „bobasom” główki, może uchodzić za kontrowersyjną.
To walka ze stereotypowym przypisywaniem dziewczynce roli matki i opiekunki.
Barbie pokazała dzieciom inny świat – świat, w którym kobieta może być
lekarzem, prezydentem, inżynierem, może dominować. I taka jest właśnie Kraina
Barbie – Barbie Land. Problem polega jednak na tym, że nasza główna bohaterka
(prześliczna i idealna w tej roli Margot Robbie) zaczyna odczuwać w swoim
świecie wyraźne symptomy kryzysu egzystencjalnego, zarówno w sferze fizycznej
(płaskostopie), jak i duchowej (myślenie o śmierci). Po zasięgnięciu opinii
doświadczonej przez życie Dziwnej Barbie (Kate McKinnon) nasza bohaterka
postanawia odwiedzić prawdziwy świat, by wyleczyć się ze swych
emocjonalno-egzystencjalnych rozterek. Nieoczekiwanie w podróży do świata ludzi
towarzyszy jej Ken (znakomity Ryan Gosling).
Przybycie Barbie do świata ludzi okazuje się dla niej
ogromnym rozczarowaniem – kobieta nie ma tu najistotniejszej roli, a obowiązuje
wszechobecny patriarchat. Nawet zarząd spółki Mattel składa się z samych
mężczyzn. Sytuacja ta zdecydowanie odpowiada Kenowi, który po powrocie do
krainy Barbie stara się zmienić ją w Księstwo-Kenstwo. Jakie mogą być
konsekwencje tych wszystkich zmian i doświadczeń w życiu Barbie i Kena?
Greta Gerwig rozprawia się w filmie z wieloma stereotypami związanymi
z istnieniem najsłynniejszej na świecie lalki, ale przede wszystkim kpi z
niezdrowego feminizmu, rasizmu, klasycznego seksistowskiego podziału ról w
społeczeństwie, niebezpieczeństw patriarchatu, ale przede wszystkim uczy jednej
prostej lekcji: żeby być szczęśliwym, trzeba być sobą, a nie poddawać się presji
otoczenia.
Film jest cudowny w warstwie wizualnej – scenografia Krainy
Barbie zapiera dech bogactwem pastelowych barw, fantastycznymi i wymyślnymi
fryzurami oraz niesamowitą garderobą. Wspaniała jest także ścieżka dźwiękowa z
nowymi nagraniami Duy Lipy, Lizzo, czy Billie Eilish oraz nawiązaniami do
hymnów „dziewczyńskiej siły” Cyndi Lauper,
Spice Girls i Aquy. Poza Robbie i Goslingiem bardzo dobrą kreację tworzy
również America Ferrera jako Gloria. Doskonałym narratorem jest natomiast boska
jak zawsze Helem Mirren.
„Barbie” to film chwilami zabawny, chwilami wzruszający,
ciekawa adaptacja jednego z najbardziej znanych mitów współczesnego dziecka.
Film jest dobrą rozrywką, jednak z nutą dydaktyzmu i poważnym przesłaniem. Nie
umiem powiedzieć, czy każdy przyjmie ten film pozytywnie, ale warto jest dać
tej produkcji szansę.
Jeszcze pewna ciekawostka. Kiedy przybyłem do kina, blok
reklamowy dobiegał już końca, zatem światła były wygaszone. Kiedy po projekcji
sala rozbłyska światłem, okazało się, że na widowni jest mnóstwo nastolatków,
głównie dziewcząt, ale także chłopców – wystylizowanych na Barbie i Kena. Było
pomysłowo, kolorowo, plastikowo i pastelowo – ta scenka okazała się znakomitym
dopełnieniem filmu.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz