wtorek, 31 maja 2022

 

MÓJ NAJWAŻNIEJSZY POLSKI ARTYSTA

Dziś kolejny wyjątkowy wpis na Popkulturalnym Maniaku – wpis nr 250. Staram się, żeby te okrągłe posty były szczególne. Dlatego post nr 50 opowiadał o książce mojego dzieciństwa – skandynawskiej serii o Muminkach autorstwa Tove Jansson, post 100 – był pierwszym video postem (mam nadzieję, że uda mi się do nich wkrótce wrócić), post 150 przedstawiał najważniejszy film mojego życia, zaś nr 200 mówił o najważniejszej dla mnie książce. Pora na jubileuszowy post 250, w którym przedstawię mojego najważniejszego polskiego artystę (a właściwie artystkę) wszech czasów.

Z pewnością wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą o mojej totalnej fascynacji Madonną i jej twórczością. To zdecydowanie najważniejsza dla mnie Artystka zagraniczna. A kto ma taką pozycję w moim sercu na krajowym rynku muzycznym? Muzyka polska od zawsze była dla mnie bardzo istotna i bardzo często słucham polskich nagrań. Uwielbiam wielu wykonawców – Maanam z rewelacyjną Korą, zespół Republika i Grzegorza Ciechowskiego. Kocham Hey i Kaśkę Nosowską, ale także Edytę Bartosiewicz i Małgorzatę Ostrowską, ale tą pierwszą i najważniejszą polską muzyczną miłością jest dla mnie… URSZULA.

Urszula obchodzi w tym roku 40-lecie twojej muzycznej kariery i dopiero niedawno uświadomiłem sobie, że dokładnie tak samo jest w przypadku Madonny – obie debiutowały w 1982 roku i obie do dziś kontynuują karierę i mają tysiące fanów. Obie artystki są mistrzyniami reinwencji, potrafią zaskakiwać wielbicieli zmianami stylistyki artystycznej i mają prawdziwych die-hard fanów.

I tak jak Madonna, Urszula nie urzekła mnie od pierwszych dźwięków jej debiutanckiego utworu. Nagranie „Fatamorgana” ze słynnym „Pij mleko” wydawało mi się idiotyczne, ale „Luz blues w niebie same dziury” jako ośmiolatek uznałem za prawdziwy dramat – beznadziejny tytuł i tekst, a agresywny image wokalistki z przymrużonymi oczami i jej (jak wtedy myślałem) pseudonim nie przypadły mi w ogóle do gustu.

Wielkim przełomem stało się nagranie „Dmuchawce latawce wiatr” z 1983 roku. Miałem prawie 10 lat, kiedy je usłyszałem, i do dziś uważam, że to jedna z najpiękniejszych polskich kompozycji wszech czasów. Gdyby powstało nie w Lublinie, ale w innym mieście na „L”, choćby Los Angeles, czy Londynie, uczyniłoby z jej twórcy - Romualda Lipki - multimilionera. Urszula pokazała tu nieco inną artystyczną stronę – bardziej subtelną, wrażliwą i delikatną. Byłem zachwycony piosenką, teledyskiem, a przede wszystkim … Urszulą. To dzięki „Dmuchawcom…” zacząłem słuchać Listy Przebojów Trójki, to dzięki Urszuli zacząłem się tak intensywnie interesować muzyką, statystykami muzycznymi, stałem się kolekcjonerem, bo debiutancka kaseta Urszuli była pierwszą w moich niekończących się dziś zbiorach różnych nośników muzycznych. Urszula to dla mnie mnóstwo wspomnień, nostalgii i ta świadomość, że od Niej się wszystko zaczęło. I dlatego pozycja Urszuli w moich rankingach jest tak wysoka.

Bardzo podobały mi się trzy pierwsze albumy Urszuli. Pochodzi z nich tak wiele przebojów – „Dmuchawce”, „Totalna hipnoza”, „Malinowy król”, „Wielki odlot”, „Szał sezonowej mody” (pamiętam, że moja Siostra myślała, że nagranie nazywa się „Szanse do nowej mody”). Byłem zachwycony piosenką „Baw mnie:, nagraną z Sewerynem Krajewskim do komedii „Och, Karol”, w której Urszula zagrała (wizyta w kinie i projekcja filmu były dla mnie wielkim wydarzeniem). Nieco mniej podobała mi się płyta czwarta i współpraca Artystki z grupą Jumbo. Potem Urszula zniknęła, wyjechała do USA, ale w latach 90-tych powróciła w wielkim stylu, ostrzejsza, bardziej rockowa. Pokochałem płytę „Biała droga” z przebojami „Na sen” i „Niebo dla ciecie”. Urszula znowu była na szczycie.

Kariera Urszuli to pasmo sukcesów i drobnych potknięć i porażek, niektóre albumy i nagrania są lepsze, inne nieco słabsze, ale najnowsze dzieło Artystki – album „Teraz ja” jest naprawdę bardzo udane, a nagranie „Zaczaruj” przywołuje wspomnienia z lat 80-tych.

Dotychczas udało mi się być jedynie na dwóch koncertach Urszuli. Po ostatnim, przedpandemicznym, udało mi się chwilę porozmawiać z Wokalistką, zrobić fotkę, z której jestem niezwykle dumny i zdobyć autografy na czterech pierwszych albumach. Urszula jest przemiłą, otwartą i niezwykle sympatyczną osobą, ma świetny kontakt z fanami, ma fantastyczny styl i zaskoczyło mnie, że jest taka filigranowa. Jeśli dopisze mi odrobina szczęścia, zobaczę Gwiazdę po raz trzeci już w tym tygodniu. Obecnie czytam właśnie opublikowaną z okazji jubileuszu 40-lecia biografię Artystki. Jest niezwykle wciągająca i już wkrótce podzielę się na blogu moimi wrażeniami po lekturze.

Korci mnie stworzenie rankingu TOP 100 moich wszystkich ulubionych polskich artystów, choć to nieco karkołomne zadanie. Jak zestawić takie osobowości jak Czesław Niemen i Grzegorz Turnau, czy Ewa Demarczyk i Agnieszka Chylińska? Wiem jedno: Urszula ma zapewnioną szczytową lokatę w tym zestawieniu.



 

TOP 60 DEPECHE MODE

W związku z niespodziewaną śmiercią Andy’ego Fletchera, Muzyka zespołu Depeche Mode, przypominam dziś moje subiektywne zestawienie utworów zespołu, które przygotowałem w listopadzie 2018 roku (w czasach sprzed Popkulturalnego Maniaka, niedługo po koncercie zespołu na Open’erze). Depeche Mode to zespół wyjątkowy, bardzo ważny, dla wielu kultowy. Każda płyta to kulturalne wydarzenie. Ciekawe, jak potoczą się losy grupy po odejściu tak ważnego ogniwa. Oto moje TOP 60 Depeche Mode. Zapraszam!

60. Love in itself
59. Leace in silence
58. Something to do
57. Halo
56. Hole to feed
55. New life
54. See you
53. Fragile tension
52. Death’s door
51. Blasphemous rumour
50. The meaning of love
49. Peace
48. Little 15
47. Should be higher
46. John the Revelator
45. Useless
44. Only when I lose myself
43. It’s called a heart
42. Longest day (DAVE GAHAM & SOULSAVERS)
41. Get the balamce right
40. Going backwards
39. Ocean (DAVE GAHAN & GOLDFRAPP)
38. Dreaming of me
37. Dirty sticky floor (DAVE GAHAN)
36. Soothe your soul
35. Martyr
34. A pain that I’m used
33. I feel loved
32. Dream on
31. Everything counts
30. Cover me
29. Suffer well
28. Question of time
27. Strange love
26. Barrel of a gun
25. Wrong
24. Just can’t get enough
23. Behind the wheel
22. In your room
21. It’s no good
20. Condemnation
19. World in my eyes
18. Stripped
17. Somebody
16. Master and servant
15. Heaven
14. Question of lust
13. Precious
12. Policy of truth
11. People are people
10. I feel you
9. Where’s the revolution
8. Never let me down again
7. Walking in my shoes
6. Home
5. Freelove
4. Personal Jesus
3. Goodnight lovers
2. Shake the disease
1. Enjoy the silence



niedziela, 22 maja 2022

 

MADONNA „Like a Virgin”


Rok 2022 jest bardzo ważnym rokiem w karierze Madonny – jednej z najważniejszych artystek wszech czasów i absolutnej bohaterki mojego świata popkultury od 1985 roku. W październiku minie 40 lat, odkąd Artystka wydała swój pierwszy singiel. W comiesięcznym cyklu od lutego do października będę prezentował najważniejsze, moim zdaniem, piosenki Madonny – moje złote TOP 10 Gwiazdy.

Dziś miejsce 8. – „Like a Virgin”. Singiel został wydany 31 października 1984 roku. Choć nie jest to do końca aż tak uwielbiane przeze mnie nagranie, zdecydowałem się umieścić je w moim TOP 10, bo to piosenka-symbol, utwór, dzięki któremu Madonna stała się Gwiazdą Numer 1 oraz pierwsze nagranie Madonny, które usłyszałem – w lutym 1985 roku. To były czasy, które współczesnemu pokoleniu trudno jest sobie wyobrazić – bez youtube i Spotify. Wiedziałem już wówczas o rosnącej popularności nowej amerykańskiej piosenkarki, intrygował mnie jej pseudonim, ale nigdzie nie mogłem jej zobaczyć, ani usłyszeć. Wiedziałem, że jest w TOP 10 po obu stronach Atlantyku, ale nie mogłem uchwycić „Like a Virgin” ani w radio, ani w telewizji. I wreszcie w lutym ’85 nagranie trafiło na listę przebojów radiowej Jedynki (pierwszym utworem na Liście Trójki było dopiero „Material Girl”). Piosenkę doceniłem, spodobała mi się, wprowadziłem ją na moją prywatną listę przebojów, ale to nie był przełom, to słynne uderzenie pioruna.

Dopiero po latach zobaczyłem bardzo dobry clip do piosenki, a przede wszystkim jej ikoniczne wykonanie podczas MTV Music Video Awards z 1984 roku. To wtedy zrozumiałem na czym polegał fenomen Madonny i tego nagrania – artystka łamała wszelkie tabu, była zarazem niewinna i prowokacyjna. Nic dziwnego, że już za chwilę prawie każda nastolatka na świecie chciała być Madonną, a przynajmniej wyglądać tak jak ona. Uwielbiam też hołd złożony piosence przez Christinę Aguilerę i Britney Spears podczas gali MTV Music Video Awards z 2003 roku oraz wykonanie Madonny z Blond Ambition Tour.

„Like a Virgin” - prawdziwa perła producencka, pozostaje jednym z najważniejszych i największych przebojów Madonny. W USA dotarła do 1. miejsca, gdzie pozostała przez 6 tygodni (jedynie „Take a Bow” przetrwało dłużej na szczycie amerykańskiej listy przebojów), Brytyjczycy pozwolili Madonnie dotrzeć do miejsca 3. z tym singlem (utwór wydany został w okresie świątecznym i przed dotarciem na szczyt Madonnę powstrzymały dwa ogromne hity „christmasowe” – „Last Christmas” duetu Wham! oraz „Do They Know It’s Christmas” zespołu gwiazd Band Aid. Z pewnością można powiedzieć, że „Like a Virgin” zmieniło losy światowego przemysłu muzycznego i pomogło Madonnie osiągnąć wszelkie szczyty.

Już wkrótce kolejna odsłona mojego nowego cyklu o Madonnie i miejsce 7. Zapraszam serdecznie!


 

F***ING BORNHOLM, Polska 2022

Premiera kinowa: 6 maja 2022


Polacy uwielbiają długie weekendy, zwłaszcza Majówkę. Film Anny Kazejak „F***cking Bornholm” pokazuje, jak weekendowy wyjazd może szybko zmienić się w jedną wielką katastrofę.

Czwórka, a właściwie, trójka przyjaciół i nowa partnerka jednego z panów, postanawia spędzić długi majowy weekend na duńskiej wyspie Bornholm. To ich tradycja. Znają się od lat, jeszcze z czasów studiów. Pewny siebie i arogancki Hubert (Maciej Stuhr) to dobrze dający sobie radę prawnik. Jest tu ze swoją żoną Mają (znakomita Agnieszka Grochowska) i dwójką dzieci. Maja, w przeciwieństwie do męża, nie ukończyła studiów, nie robi błyskotliwej kariery, bo zdecydowała się zostać w domu i zająć się dziećmi, co wydaje się jej źródłem frustracji i niespełnienia. Kolejny prawnik, tym razem już nie tak mocno skoncentrowany na sobie i ekspansywny, Dawid (Grzegorz Damięcki) jest świeżo po rozwodzie. Przybył na wyspę z synem oraz nową kobietą w swoim życiu – młodszą o nieomal całe pokolenie zdecydowaną i inteligentną studentką psychologii, Niną (Jaśmina Polak).

Obie pary mieszkają w wynajętych przyczepach, zaś trójka chłopców – dwóch dziesięciolatków i sześciolatek – mimo niesprzyjającej pogody,  decydują się spędzić noc w namiocie. Dochodzi tam do incydentu, który z całą pewnością nie powinien mieć miejsca. Próba wyjaśnienia i zrozumienia zaistniałej sytuacji prowadzi do wielu oskarżeń, na światło dzienne wychodzą nieznane fakty z przeszłości, a rodzinno-przyjacielska wyprawa przeradza się w dramat i prawdziwy koszmar.

Czy to dla bohaterów szansa na przeżycie katharsis i uzdrowienie wzajemnych relacji oraz rozwiązanie sporów z przeszłości? Czy może to rozpad rodziny, przyjaźni, związków?

Film jest ciekawym obrazem pokolenia obecnych 40-latków (jakże innych od serialowego Czterdziestolatka sprzed lat), tzw. milenialsów,  skontrastowany z młodą przedstawicielką pokolenia Z – dziewczyny, która urodziła się już w dobie wszechobecnych komórek i Internetu. Główni bohaterowie to ludzie pogubieni, pochłonięci przez życie zawodowe i karierę, z trudem łączący rolę rodzica i członka rodziny z pracą i walką o coraz wyższą społeczną pozycję. Jak dwie pary radzą sobie w obliczu nieprzewidywanego kryzysu?

„F***ing Bornholm” to film ciekawy, pełen dobrych dialogów i prawdziwych emocji, ale też film, który nie prezentuje żadnych rozwiązań, nie pokazuje, jak rzeczywiście zachować się w kryzysowej sytuacji. Jak zwykle dobrze wypadają polscy aktorzy, zwłaszcza miotana emocjami Agnieszka Grochowska jako Maja, ale ogólnie obrazowi czegoś brakuje. Intryguje otwarte zakończenie, nie ukazujące wprost, jak potoczą się losy przyjaciół, ale mam wrażenie, że twórcy filmu zbyt mocno skoncentrowali się na namiotowym incydencie, a zbyt płytko wniknęli w prawdziwy problem związków, rodzin i przyjaciół. Film można obejrzeć, ale nie wpłynie on znacząco ani na nasz światopogląd, ani na kształt współczesnej polskiej kinematografii.

Moja ocena: 6/10

poniedziałek, 16 maja 2022

 

KILKA SŁÓW O FESTIWALU EUROWIZJI ‘22



W tym roku po dość długiej przerwie postanowiłem wrócić do śledzenia konkursu piosenki Eurowizji. I nie żałuję. Jako dziecko z wypiekami na twarzy oglądałem sukcesy Celine Dion, młodziutkiej Belgijki Sandry Kim, czy zabawnego norweskiego duetu Bobbysocks. Od 1994 roku oglądałem konkursowe pokazy dla Polaków. Kiedy na Eurowizji fantastycznie zaśpiewała Edyta Górniak, byłem akurat w Wielkiej Brytanii, występu nie widziałem, ale Anglicy bardzo serdecznie gratulowali nam sukcesu. Potem zachwyciła mnie Justyna Steczkowska – eurowizyjna „Sama” to jedna z jej najlepszych piosenek. Potem była jeszcze Kasia Kowalska, świetna Anna Maria Jopek, Mietek Szcześniak, a potem było już zazwyczaj źle. Nasi reprezentanci albo nie docierali do finału, albo zajmowali bardzo odległe miejsca. Wprawdzie zespołowi Ich Troje i Michałowi Szpakowi udało się nawet przedrzeć do pierwszej dziesiątki, ale nie były to nagrania z moich marzeń.

Nagraniem z moich marzeń nie jest także do końca piosenka „River” Krystiana Ochmana, ale trzeba przyznać, że to jedna z najciekawszych polskich kompozycji na przestrzeni wielu lat (a może nawet całej naszej eurowizyjnej kariery), a piosenkarzowi nie można odmówić talentu wokalnego. W sobotę Krystian zaśpiewał czysto, pewnie, wyglądał dobrze w garniturze (może tylko zdjąłbym mu tę zbędną kolczatkę spod szyi). Choreografia i cały pokaz także były udane, zatem 12. miejsce pozostawia pewien niedosyt, bo apetyty były znacznie większe.

Jestem rozczarowany, że Ochman otrzymał jedynie 46 punktów od profesjonalnych jury krajowych: najwięcej od Grecji – 10 punktów, 8 od Francji i Wielkiej Brytanii, 6 od Izraela, po 4 od San Marino i Malty oraz po 2 od Macedonii Północnej, Azerbejdżanu i Gruzji. Nieco życzliwsza była dla nas eurowizyjna publiczność. Widzowie z Ukrainy przyznali Polsce 12 punktów, od Wielkiej Brytanii i Irlandii otrzymaliśmy po 10 punktów, Niemcy obdarowali nas 8 punktami, Czechy i Belgia – 7, Holandia – 6, Szwecja i Norwegia – 5, Austria, Dania, Francja, Islandia, Czarnogóra – 4, Australia, Cypr, Włochy – 3, Malta 2, zaś widzowie z Azerbejdżanu, Izraela, Szwajcarii i Hiszpanii przyznali nam po 1 punkcie. Krystian Ochman otrzymał zatem 151 punktów, co pozwoliło mu zająć 12. miejsce. Moim zdaniem, zasłużył na TOP 5.

A jak swoje punkty przyznałbym ja? Otóż spędziłem cały wieczór, oceniając poszczególne wykonania i wykorzystując wcześniejszą znajomość części piosenek. Moje punkty rozłożyłyby się w następujący sposób:

12 punktów – WŁOCHY – nagranie „Brividi” duetu Mahmood & Blanco, zwycięzców tegorocznego festiwalu w San Remo, to piękna, kameralna piosenka, którą słyszałem wielokrotnie przed konkursem. Maksymalną ilość punktów przyznałem podczas konkursowych emocji. Prawdą jest, niestety, że chłopaki na żywo zmasakrowali ten utwór, zaśpiewali bardzo nieczysto, nie zgrali się wokalnie. Dziś aż tak dużo punktów by ode mnie nie otrzymali.

10 punktów – SZWECJA – jedno z okryć Eurowizji 2022. Cornelia Jacobs w piosence „Hold Me Closer” wypadła rewelacyjnie, to po prostu ciekawe i dobrze, emocjonalnie zaśpiewane nagranie. Do tego wokalistka jest niezwykle sympatyczna.

8 punktów – WIELKA BRYTANIA – to prawdziwa sensacja tegorocznego konkursu. Po wielu latach posuchy Zjednoczone Królestwo odniosło eurowizyjny sukces, a mało brakowało, żeby Sam Ryder nie stał się szóstym zwycięzcą z Albionu (po Sandie Show, Lulu, the Brotherhood of Man, Bucks Fizz i Katrinie & the Waves). Kiedy usłyszałem falset Sama Rydera po raz pierwszy, potraktowałem nagranie „Space Man” z przymrużeniem oka – jako muzyczny żart. Okazało się, że wokalista w swoim glamrockowym wdzianku wypadł naprawdę kosmicznie i fantastycznie. Dziś, patrząc z nieco innej perspektywy, uważam, że Wielkiej Brytanii należało się zwycięstwo w konkursie.  

7 punktów – CZECHY – trio We Are Domi wykonało bardzo dobre, klubowe nagranie „Lights Off” na naprawdę wysokim poziomie. Zespół przypominał mi nieco szkocką formację Chvrches znaną z nagrania „Mother We Share”. Zadziwia mnie nikłe zainteresowanie tą kompozycją.

6 punktów – PORTUGALIA - wykonane przez Maro nagranie „Saudade Saudade” miało w sobie coś z magii i przypominało nieco twórczość ostatniego zwycięzcy z Portugalii, Salvadora Sobrala. Wokalistka wraz z towarzyszącym chórkiem stworzyła na scenie niesamowitą atmosferę.

5 punktów – SZWAJCARIA – nagranie Mariusa Beara „Boys Do Cry”, nieco w stylu lat 80-tych, zostało wykonane mocnym, ciemnym głosem i miało w sobie wiele cech przeboju. Dziwne, że nie zostało w ogóle dostrzeżone przez eurowizyjną publiczność.

4 punkty – HOLANDIA – proste, piękne i chwytające za serce nagranie S10 pod tytułem „De Diepte”. Jestem pewien, że zostanie z nami na dłużej.

3 punkty – NIEMCY – zdobywca 0 głosów od jurorów i zaledwie 6 głosów od publiczności Malik Harris wykonał wpadającą w ucho i bardzo pozytywną piosenkę „Rockstars”. Szkoda, że nagranie zostało całkowicie niezauważone. Może było po prostu zbyt normalne?

2 punkty – UKRAINA – piosenka „Stefania” ensemble’u Kalush Orchestra to oryginalne nagranie łączące w sobie elementy ludyczne i nowoczesne, choćby elementy rapu. Zwycięstwo Ukrainy postrzegam jako głos serca i symbol solidarności z narodem ukraińskim.

1 punkt – LITWA – bardzo intrygująca kompozycja stylizującej się nieco na gwiazdę poprzednich epok i przypominającą nieco Lizę Minnelli z filmu Kabaret” Moniki Liu. Może do tej stylizacji skłonił artystkę tytuł kompozycji: „Sentimentai”.

A tuż za punktowanymi pozycjami Azerbejdżan, Armenia i Norwegia. Taki był konkurs piosenki Eurowizja AD 2022. Ciekawe, co przyniesie kolejna edycja festiwalu…



niedziela, 15 maja 2022

 

„NAJGORSZY CZŁOWIEK NA ŚWIECIE” (Verdens verste menneske), Norwegia 2021

Premiera kinowa: 11 marca 2022


Tegorocznym norweskim kandydatem do Oscara i jednym z najważniejszych nieanglojęzycznych filmów sezonu stał się bardzo współczesny i prawdziwy obraz „Najgorszy człowiek na świecie” w reżyserii Joachima Triera.

Główną bohaterką jest bardzo zdolna, inteligentna i błyskotliwa Julie (fantastyczna i zapadająca w pamięć kreacja  Renate Reinsve). Poznajemy ją jako skupioną na edukacji nastolatkę. Julie jest równie utalentowana, co niezdecydowana, przez cały czas poszukuje. Zaczyna studiować medycynę, ale szybko porzuca ten prestiżowy kierunek na rzecz psychologii, by wreszcie zająć się fotografiką. Równie często jak plany edukacyjne i życiowe, zmienia swoich partnerów. Czas biegnie szybko i Julie jako trzydziestolatka znajduje pracę jako sprzedawczyni w bibliotece. Udaje jej się natomiast ustabilizować życie uczuciowe – poznaje dużo starszego Aksela, znanego twórcę komiksów, i rozpoczyna z nim wspólne życie.

Julie nie jest jednak zdolna do stabilizacji: nadal poszukuje. Zaczyna pisywać odważne artykuły, które zdobywają uznanie w sieci, porzuca także Aksela dla młodszego pracownika kawiarni, Eivinda. Czy to już koniec życiowych perturbacji bohaterki? Czy Julie potrafi oddać się życiu uporządkowanemu i zaplanowanemu?

„Najgorszy człowiek na świecie” to ciekawy obraz współczesnego społeczeństwa, a głównie współczesnej kobiety – wyzwolonej, samoświadomej, potrafiącej kierować swoim życiem, uczuciami, przeżyciami, kobiety silnej, poszukującej. Okazuje się jednak, że samodzielność Julii nie daje jej pełni szczęścia i spełnienia. Kobieta poszukuje właściwego partnera, z którym chciałaby się związać. W tle świata wewnętrznego bohaterki znajduje się dramat z dzieciństwa – porzucenie rodziny przez ojca i niespełnione relacje ojciec-córka pozostawiają drzazgę w życiu Julii, która w wielu sytuacjach dorosłego życia przypomina o sobie.

Julie jest tyleż fascynująca, co irytująca. Z jednej strony możemy podziwiać ją za jej poszukiwania, odwagę, gotowość na zmiany, samodzielność myślenia i decyzji, samoświadomość z drugiej jednak strony kobieta budzi we mnie głęboką irytację. Dlatego, że nie potrafi niczego dokończyć, nie dostrzega licznych pozytywów w swoim życiu, jest niezwykle impulsywna i działa szybko dzięki emocjom. Najbardziej drażni mnie fakt, że Julie zbyt późno zdaje sobie sprawę, że nie wszystko, co szybko porzuca, jest złe. Taką refleksję, niestety, jedynie chwilową, przynosi jej spotkanie z Akselem po rozstaniu. Na pewne powroty jest już za późno. Dość znamienna jest ostatnia scena filmu. Widzimy, że Julie realizuje się zawodowo, ale czy jest szczęśliwa? Czy szereg decyzji, które podjęła, rzeczywiście doprowadza ją do miejsca, w którym chciała się znaleźć? Julie przypomina mi nieco Barbarę Niechcic z „Nocy i dni” – to dość odważne porównanie, ale obie kobiety łączy brak umiejętności dostrzegania piękna w życiu i w ludziach, którzy je otaczają, a zwłaszcza wśród tych, którzy je kochają.

Film Triera to obraz ciekawy, w zręczny sposób ukazujący prawdę o pokoleniu urodzonym pod koniec ubiegłego wieku i stawiający interesujące tezy i pytania. I  duży plus za bardzo udaną ścieżkę dźwiękową. Polecam.

Moja ocena: 8/10

wtorek, 10 maja 2022

 

POLSKI TOP RADIA 357 – MOJE REFLEKSJE W TYDZIEŃ PO EMISJI

Ubiegły wtorek – 3 maja – był kolejnym wielkim świętem wielbicieli muzyki, głównie polskiej, oraz fanów list przebojów: Radio 357 przedstawiło wyniki drugiego Polskiego Topu pod hasłem „Make Top, not war”. W tym roku do jak dotąd męskiego grona prezenterów: Marek Niedźwiecki, Marcin Łukawski i Piotr Stelmach - dołączyła pierwsza kobieta – Katarzyna Borowiecka, co okazało się atrakcyjnym urozmaiceniem.

W tym roku plebiscyt Radia 357 na najlepsze polskie utwory wszech czasów stworzyło 12,791 słuchaczy – patronów. Czy znalazłem się w tej grupie? Otóż, NIE. Nie wiem dlaczego uważałem, że głosy można oddawać do 24.00 dnia 28 kwietnia. Przez dwa tygodnie przygotowywałem listę moich głosów, pieściłem ją, usuwałem pewne nagrania, dodawałem inne, podejmowałem dramatyczne decyzje, a kiedy zasiadłem do oddania głosów w systemie, okazało się, że jest ZA PÓŹNO! A moje głosy ułoży się w następujący sposób:

ALICJA MAJEWSKA Jeszcze się tam żagiel bieli
ANNA MARIA JOPEK Szepty i łzy
ARTUR ROJEK Syreny
BAJM Co mi Panie dasz
BEATA BARTELIK Sen na pogodne dni
BRODKA Wszystko czego dziś chcę
BUDKA SUFLERA Jolka Jolka pamiętasz
CHŁOPCY Z PLACU BRONI Kocham wolność
CZESŁAW NIEMEN Dziwny jest ten świat
DAWID PODSIADŁO W dobrą stronę
DŻEM Partyzant
EDYTA BAROSIEWICZ Ostatni
EWA DEMARCZYK Karuzela z Madonnami
EXODUS Jeszcze czekam
FIREBIRDS 24 zachody słońca
FISZ EMADE TWORZYWO Dwa ognie
GRAŻYNA ŁOBASZEWSKA Czas nas uczy pogody
HALINA ŻYTTKOWIAK Pięć minut łez
HEY Mimo wszystko
KAYAH & BREGOVIC Śpij kochanie śpij
KAZIK NA ŻYWO Plamy na słońcu
KLAUS MITFFOCH Jezu jak się cieszę
KRYSTYNA PROŃKO Jesteś lekiem na całe zło
KRYSTYNA PROŃKO & MAJKA JEŻOWSKA On nie kochał nas
KRZYSZTOF ZALEWSKI Polsko
KULT Do Ani
L.STADT Oczy kamienic
LAO CHE Hydropiekłowstąpienie
LOMBARD Adriatyk ocean gorący
MAANAM Jestem kobietą
MAANAM Krakowski spleen
MAD MONEY Na twojej orbicie
MAGDA UMER Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
MAŁGORZATA OSTROWSKA Meluzyna
MAREK GRECHUTA & ANAWA Dni, których nie znamy
MYSLOVITZ Długość dźwięku samotności
MYSLOVITZ W deszczu maleńkich żółtych kwiatów
NOSOWSKA & PRZEMYK Kochana
OBYWATEL G.C. Nie pytaj o Polskę
OBYWATEL G.C. Paryż – Moskwa 17.15
ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY Obudź się
ORGANEK Niemiłość
PABLOPAVO & LUDZIKI Karwoski
PERFECT Autobiografia
REPUBLIKA Nieustanne tango
REPUBLIKA Obcy astronom
RÓŻE EUROPY & EDYTA BAROSIEWICZ Jedwab
SMOLIK & KASIA KURZAWSKA CYE (Close your eyes)
SZTYWNY PAL AZJI Wieża radości, wieża samotności
T.LOVE King
T.LOVE Warszawa
TILT Jeszcze będzie przepięknie
URSZULA Dmuchawce latawce wiatr
URSZULA malinowy król
VARIETE I znowu ktoś przestawił kamienie
ZBIGNIEW WODECKI Lubię wracać tam, gdzie byłem
ZDZISŁAWA SOŚNICKA Aleja gwiazd

22 piosenki z tego zestawienia znalazły się w TOP 100 Polskiego TOPU. Myślę, że to dobry wynik. Ten rok przyniósł nieco zmian. Wprawdzie Numer 1 pozostał ten sam, co przed rokiem, a w TOP 10 nie było bardzo licznych przetasowań (na uwagę zasługuje ważny awans LAO CHE z 7 na 2 z utworem „Wojenka”), ale w całym TOP 100 pojawiło się 5 nowości, a 16 utworów obecnych w TOP 357 poprawiło swoją pozycję i wskoczyło do pierwszej setki.

NOWOŚCI

17. FISZ EMADE TWORZYWO OK Boomer!
21. MĘSKIE GRANIE ORKIESTRA 2021 I Ciebie też bardzo
42. KAŚKA SOCHACKA Niebo było różowe
88. JERZY STUHR Śpiewać każdy może
95. KRYSTYNA JANDA Na zakręcie

AWANSE do TOP 100

45. KWIAT JABŁONI Mogło być nic (+45)
51. PAKTOFONIKA Jestem Bogiem (+52)
55. HAPPYSAD Zanim pójdę (+52)
66. JACEK KACZMARSKI Obława (+172)
67. JACEK KACZMARSKI Nasza klasa (+82)
68. KLAUS MITFFOCH Jezu jak się cieszę (+118)
69. FRANEK KIMONO King Bruce Lee karate mistrz (+69)
71. HURT Załoga G (+52)
73. KATARZYNA NOSOWSKA Jeśli wiesz co chcę powiedzieć (+231)
74. KAŚKA SOCHACKA Wiśnia (+27)
79. O.N.A. Kiedy powiem sobie dość (+63)
80. MALGORZATA OSTROWSKA Meluzyna (+48)
82. AKURAT Do prostego człowieka (+39)
87. ANNA JANTAR Nic nie może wiecznie trwać (+43)
97. COMA Spadam (+34)
99. BAJM Co mi Panie dasz (+36).

Aby pojawiły się nowości, „coś” musi spaść.  I tak z TOP 100 pożegnały się następujące utwory:

102. MAREK GRECHUTA & ANAWA Korowód (-67)
103. KORTEZ Zostań (-33)
104. DŻEM Whisky (-4)
107. WOJCIECH MŁYNARKI Jeszcze w zielone gramy (-49)
109. STAN BORYS Jaskółka uwięziona (-109)
110. NOSOWSKA & PRZEMYK Kochana (-43)
112. MAANAM Cykady na cykladach (-22)
114. CZESŁAW NIEMEN Wspomnienie (-27)
116. MYSLOVITZ Chciałbym umrzeć z miłości (-36)
118. COMA Leszek Żurkowski (-47)
129. MAREK GRECHUTA & ANAWA Świecie nasz (-65)
130. MAANAM Szał niebieskich ciał (-70)
140. LADY PANK Sztuka ;latania (-51)
158. LADY PANK Mniej niż zero (-777)
163. DŻAMBLE Wymyśliłem Ciebie (-75)
172. CZESŁAW NIEMEN Bema pamięci żałobny rapsod (-107)
181. MUNIEK STASZCZYK Pola (-90)
182. LADY PANK Kryzysowa narzeczona (-84)
185. VOO VOO Gdybym (-123)
195. MARYLA RODOWICZ Niech żyje bal (-118)
243. TSA Trzy zapałki (-159)

I u muszę trochę pomarudzić. Uważam, że na obecność pewnych nagrań w tak prestiżowym zestawieniu jest nieco za wcześnie. Czas nie zweryfikował w pełni ich wartości i nie ukazał ich ponadczasowości. Nagranie naprawdę świetnej i bardzo przeze mnie cenionej Kaśki Sochackiej „Niebo było różowe” pojawiło się na 43. miejscu listy wszech czasów. Piosenka ma niespełna pół roku. Czy to nieco nie za wcześnie? I takich nagrań mamy w zestawie kilka, choćby Męskie Granie Orkiestrę 2021. Czy za 20 lat ich pozycja będzie równie mocna? Mam pewne wątpliwości. Mam świadomość, że tego typu sytuacje – hity chwili – pojawiają się w tego typu topach na całym świecie, ale może powinna istnieć jakaś minimalna cezura czasowa, np. w propozycjach powinny pojawiać się utwory co najmniej trzyletnie? Z drugiej jednak strony, jeśli słuchacze czują potrzebę obecności takich „młodych” nagrań na wysokich lokatach, może zasady powinny zostać bez zmian?

Kogo mi zabrakło? Wybrałem dwa utwory. Pierwszy to mój ukochany polski przebój wszech czasów „Dmuchawce latawce wiatr” Urszuli. To piosenka, od której rozpoczęło się nie tylko moje uwielbienie dla artystki, ale też miłość do radia, muzyki i listy przebojów. Nagranie to niezmiennie od blisko 40 lat przywołuje fale nostalgii i wspomnień. Piosenka znalazła się na 166. miejscu, zatem nie tylko ja je cenię. Druga piosenka to rewelacyjny duet Nosowska & Przemyk i „Kochana”. Piosenka wypadła z podstawowej setki i zajęła 110. miejsce. Myślę, że powinna być nieco wyżej, TOP 100 się tej piosence po prostu należy. I to chyba ciekawsze i bardziej ponadczasowe nagranie, niż „Jeśli wiesz co chcę powiedzieć’, ale gusta bywają różne…

Aż 25 artystom udało się wprowadzić do TOP 100 przynajmniej dwa utwory. Rekordziści mają ich w zestawieniu cztery: Kult i Dżem Trzy kompozycje wprowadzili na listę: Perfect, Zbigniew Wodecki, Budka Suflera, Hey, Edyta Bartosiewicz, Jacek Kaczmarski, a dwie: Obywatel G.C., Lao Che, Maanam (tylko dwie!), Czesław Niemen, Andrzej Zaucha, Myslovitz, Marek Grechuta, Republika, Kazik, Męskie Granie Orkiestra, Breakout, Krystyna Prońko, Kaśka Sochacka, Grzegorz Turnau, T. Love, Stare Dobre Małżeństwo i Coma – to elita tegorocznego TOPU. Najbardziej zyskał Jacek Kaczmarski, najbardziej straciły grupy Maanam i Lady Pank.

Koniecznie muszę wspomnieć o koncertach, które miały miejsce podczas prezentacji topu. Moim zdaniem fantastycznie wypadli Voo Voo, nastrojowa Basia Wrońska i Natalia Przybysz, nieco mniej spodobały mi się występy Pauliny Przybysz, czyli projektu Rita Pax, i Blendersów. Sam pomysł koncertów w czasie TOPU jest genialny i już zawsze będzie się słuchaczom kojarzył z tą audycją.

Podsumowując, w przyszłym roku muszę zagłosować. Jestem na siebie naprawdę wściekły, że tego nie zrobiłem. I pozostaje czekać na nasze kolejne polskie muzyczne święto, ale wcześniej – bo już 1 stycznia – Top zagraniczny. I kolejne emocje!

A tak wyglądałaby moja setka – Polski Top Radia 357 moimi oczyma. W nawiasie podaję pozycję z właściwego notowania. Enjoy!

POLSKI TOP RADIA 357 – MOJA WERSJA TOP 100 2022

100. LUXTORPEDA Autystyczny (91)
99. JERZY STUHR Śpiewać każdy może (88)
98. AKURAT Do prostego człowieka (82)
97. KACZMARSKI GINTROWSKI ŁAPIŃSKI Mury (60)
96. PAKTOFONIKA Jesteś bogiem (51)
95. STARE DOBRE MAŁŻEŃSTWO Czarny blues o czwartej nad ranem (83)
94. JACEK KACZMARSKI Obława (66)
93. HAPPYSAD Zanim pójdę (55)
92. HURT Załoga G (71)
91. DŻEM Wehikuł czasu (97)
90. KAŚKA SOCHACKA Niebo było różowe (42)
89. VOO VOO Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic (86)
88. FRANEK KIMONO King Bruce Lee karate mistrz (69)
87. KAŚKA SOCHACKA Wiśnia (74)
86. KAŚKA NOSOWSKA Jeśli wiesz co chcę powiedzieć (73)
85. EDMUNT FETTING Nim wstanie dzień (14)
84. KWIAT JABŁONI Mogło być nic (45)
83. LADY PANK Zawsze tam gdzie ty (94)
82. BREAKOUT Kiedy byłem małym chłopcem (85)
81. O.N.A. Kiedy powiem sobie dość (79)
80. STANISŁAW SOJKA Tolerancja (61)
79. KOBRANOCKA kocham cię jak Irlandię (26)
78. BUDKA SUFLERA Cień wielkiej góry (81)
77. JACEK KACZMARSKI Nasza klasa (67)
76. HEY Teksański (32)
75. KAZIK Twój ból jest lepszy niż mój (39)
74. BRYGADA KRYZYS To co czujesz, to co wiesz (35)
73. STARE DOBRE MAŁŻEŃSTWO Bieszczadzkie anioły (93)
72. KSU Moje Bieszczady (38)
71. DŻEM List do M. (9)
70. MYSLOVITZ & MAREK GRECHUTA Kraków (89)
69. DAWID PODSIADŁO Nieznajomy (75)
68. MĘSKIE GRANIE ORKIESTRA 2021 I ciebie też bardzo (21)
67. KULT Baranek (72)
66. HEY & EDYTA BARTOSIEWICZ Moja i twoja nadzieja (24)
65. REZERWAT Zaopiekuj się mną (46)
64. TSA 51 (43)
63. BREAKOUT Modlitwa (23)
62. DARIA ZAWIAŁOW Jeszcze w zielone gramy (33)
61. LOMBARD Przeżyj to sam (36)
60. LAO CHE Wojenka (2)
59. MĘSKIE GRANIE ORKIESTRA 2018 Początek (30)
58. MARTYNA JAKUBOWICZ W domach betonu nie ma wolnej miłości (29)
57. COMA Los, cebula i krokodyle łzy (84)
56. AYA R.L. Skóra (19)
55. PERFECT Niepokonani (92)
54. DAAB W moim ogrodzie (20)
53. KULT Polska (6)
52. DZEM Sen o Wiktorii (63)
51. PERFECT Nie płacz Ewka (100)
50. TURBO Dorosłe dzieci (47)
49. RAZ DWA TRZY Trudno nie wierzyć w nic (27)
48. CZESŁAW NIEMEN Sen o Warszawie (27)
47. ANNA JANTAR Nic nie może wiecznie trwać (87)
46. HEY Zazdrość (65)
45. GRZEGORZ TURNAU Bracka (54)
44. COMA Spadam (97)
43. VARIUS MANX Piosenka księżycowa (96)
42. KRYSTYNA JANDA Na zakręcie (95)
41. PIDŻAMA PORNO Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości (50)
40. FISZ EMADE TWORZYWO OK Boomer (17)
39. ANDRZEJ ZAUCHA Byłaś serca biciem (10)
38. ARTUR ROJEK beksa (78)
37. ZBIGNIEW WODECKI & MITCH & MITCH ORCHESTRA Rzuć to wszystko co złe (57)
36. KRYSTYNA PROŃKO Psalm stojących w kolejce (77)
35. GRZEGORZ TURNAU Naprawdę nie dzieje się nic (76)
34. DŻEM Do kołyski (58)
33. TADEUSZ WOŹNIAK Zegarmistrz światła (49)
32. BUDKA SUFLERA Jest taki samotny dom (53)
31. KLAUS MITFFOCH Jezu jak się cieszę (68)
30. ANDRZEJ ZAUCHA C’est la vie – Paryż z pocztówki (70)
29. KULT Arahja (5)
28. CHŁOPCY Z PLACU BRONI Kocham wolność (28)
27. MAŁGORZATA OSTROWSKA Meluzyna (30)
26. ZBIGNIEW WODECKI Zacznij od Bacha (98)
25. T. LOVE Warszawa (64)
24. REPUBLIKA Odchodząc (48)
23. KAZIK 12 groszy (16)
22. BAJM Co mi Panie dasz (99)
21. LAO CHE Hydropiekłowstąpienie (25)
20. KRZYSZTOF ZALEWSKI Miłość miłość (44)
19. EDYTA BARTOSIEWICZ Ostatni (59)
18. REPUBLIKA Biała flaga (15)
17. ZBIGNIEW WODECKI Lubię wracać tam, gdzie byłem (18)
16. GRAŻYNA ŁOBASZEWSKA Czas nas uczy pogody (34)
15. OBYWATEL G.C. Tak… tak… (62)
14. MAREK GRECHUTA & ANAWA Dni, których nie znamy (13)
13. TILT Jeszcze będzie przepięknie (41)
12. T.LOVE King (90)
11. SZTYWNY PAL AZJI Wieża radości, wieża samotności (12)
10. KRYSTYNA PROŃKO Jesteś lekiem na całe zło (40)
9. KULT Do Ani (31)
8. BUDKA SUFLERA Jolka Jolka pamiętasz (22)
7. PERFECT Autobiografia (7)
6. MYSLOVITZ Długość dźwięku samotności (11)
5. MAANAM Kocham cię kochanie moje (53)
4. RÓŻE EUROPY & EDYTA BARTOSIEWICZ Jedwab (56)
3. CZESŁAW NIEMEN Dziwny jest ten świat (4)
2. MAANAM Krakowski spleen (3)
1. OBYWATEL G.C. Nie pytaj o Polskę (1)



niedziela, 8 maja 2022

 

Izabela Janiszewska „Niewybaczalne”, Wydawnictwo Czwarta Strona 2021


Ostatnio nie czytałem żadnych kryminałów, dlatego zdecydowałem się sięgnąć po najnowszą powieść „Niewybaczalne” Izabeli Janiszewskiej, którą wielu obwołało najważniejszym i najlepszym polskim kryminałem 2021. I choć muszę przyznać, że przedstawiona historia jest niezwykle intrygująca, aż takich zachwytów nie podzielam.

Akcja książki toczy się dwutorowo: w 2015 roku, gdzie narratorem jest młoda dziennikarka Zuzanna, która za złamanie etyki zawodu spotyka się z ostracyzmem, ale otrzymuje od redaktora ostatnią szansę rozwiązania zagadki tajemniczej śmierci pensjonariuszki szpitala psychiatrycznego, początkowo niewytłumaczalnie powiązaną z zabójstwem trzech chłopców w roku 1990. Drugi tor to akcja retrospektywna, dziejąca się właśnie w 1990 roku, gdzie pojawia się narrator wszechwiedzący, co ma nam zapewnić wiarygodność reminiscencji.

Początkowo powieść jest bardzo chaotyczna i ma się ochotę ją odłożyć. W przegranym życiu Zuzanny pojawia się szereg kolejnych niepowodzeń, dowiaduje się o śmiertelnym wypadku ojca, poznaje skrywaną latami tajemnicę dotyczącą swojej matki. Czytelnik otrzymuje szereg niepowiązanych rzekomo informacji, a w dodatku Janiszewska przenosi niespodziewanie akcję o 25 lat wstecz i prezentuje okoliczności makabrycznej zbrodni, która wstrząsnęła małomiasteczkową społecznością. Najpierw dowiadujemy się o zaginięciu trzyletniego Kuby, potem okazuje się, że chłopiec został brutalnie zamordowany, podobnie jak dwaj dziesięcioletni koledzy: Dawid i Piotr.

Autorka stopniowo wprowadza nowe dane i próbuje rozwikłać skomplikowaną historię. Zuzanna jedzie do miejscowości, gdzie zginęła chora psychicznie kobieta i usiłuje  rozwiązać tajemnicę jej śmierci, natrafia na zaniedbania związane ze śledztwem sprzed lat, które dotyczyło potrójnego morderstwa.

Ukazanie prowincjonalnego miasteczka i jego społeczności, ogarniętej zmową milczenia, jest niewiarygodnie prawdziwe. Autorce bardzo ciekawie udaje się odtworzyć atmosferę takiego miejsca, w którym wszyscy wszystkich znają, są połączeni różnymi koligacjami i każdy coś każdemu zawdzięcza lub jest winien ze względu na przeszłość. Z radia leniwie sączą się przeboje z tego okresu, a policja, miejscowy mechanik, znana prokurator (Maja Miksa to jedna z najciekawszych postaci w książce, twarda i nieustępliwa, nieznosząca sprzeciwu kobieta, której nie udaje się jednak rozwikłać zagadki zbiorowej zbrodni), nowy nauczyciel w mieście, a nawet stróż ze złomowiska to ludzie, którzy się nie tyko wzajemnie doskonale znają, ale też wzajemnie się wspierają. Czy to pomaga ukryć prawdę o zabójstwie chłopców?

Najsłabsza strona książki to jej język. Dla mnie jako czytelnika warstwa językowa lektury jest szalenie ważna, a w przypadku „Niewybaczalnych” autorka nie wzbija się na wyżyny literackiego kunsztu. Język jest prosty, dość ubogi, nie w pełni oddaje bogactwo treści. Faktem jest, że warstwa językowa nie jest najistotniejszym elementem dobrych kryminałów, ale oczekiwałbym od autorki ciekawszego języka.

Ogólnie, książkę mogę polecić, czyta się ją dość dobrze, zwłaszcza od momentu, kiedy pewne kwestie zostają poukładane i pisarka zaczyna panować nad inicjalnych chaosem. Czy sięgnę po kolejne teksty autorstwa Izabeli Janiszewskiej, nie jestem przekonany.

Moja ocena: 6/10

niedziela, 1 maja 2022

 

10 LAT BEZ MOJEJ SIOSTRY


Dla większości z nas 1 maja to dzień, którego wyczekujemy, początek weekendu majowego, ciekawe plany, wyjazdy, budząca się do życia wiosenna przyroda i słońce. Dla mnie 1 maja już od 10 lat jest jednym z najsmutniejszych dni roku – dniem, kiedy obchodzę rocznicę odejścia mojej Siostry, Iwony. W tym roku jest to już 10. rocznica, ale każda jest równie przykra i bolesna.

Iwona była najlepszą Siostrą na świecie i każdy, kto nas znał, z pewnością przyzna, że siostrzano-braterskie więzi, które udało nam się zbudować, były wyjątkowe, choć nie było tak zawsze. Różnica wieku między nami wynosiła blisko 10 lat i zaczęła się zacierać dopiero, kiedy miałem mniej więcej 15-16 lat. Wcześniej wydawało mi się, że moja Siostra jest z innego świata, była prawie dorosła, kiedy ja rozpoczynałem naukę w szkole podstawowej, miała swój dojrzały świat z przyjaciółmi z liceum. Jej wkład w moje wychowanie, pomoc Mamie w opiece nade mną, wspólne odrabianie lekcji, uczenie mnie odpowiedzialności, systematyczności i pracowitości, doceniłem dużo później, kiedy już sam byłem dorosły i starałem się spłacić mój dług wobec Iwony, pomagając Jej w opiece nad Anią, Jej jedynym dzieckiem.

Iwona była bardzo ważną osobą w moim życiu, Pracowała jako nauczyciel i z pewnością w dużej mierze dzięki Niej poszedłem w Jej zawodowe ślady. Była bardzo sumienna, skrupulatna i pracowita. Zawsze znakomicie wywiązywała się ze swoich obowiązków i doskonale zarządzała czasem, czego Jej bardzo zazdrościłem i co w niej podziwiałem. Czuła stałą potrzebę rozwijania się, czytała dużo specjalistycznej literatury, podejmowała studia podyplomowe. Pamiętam, że była już bardzo chora, kiedy spotkaliśmy się na międzynarodowej konferencji edukacyjnej, organizowanej w naszym mieście. Ona była uczestniczką, ja pracowałem jako tłumacz. Było to jedno z niewielu naszych zawodowych spotkań, wspólnie realizowaliśmy też projekt Socrates-Comenius, kiedy przystąpiły do niego nasze szkoły. Iwona kochała dzieci i pracę z nimi, a one odwzajemniały tę miłość. Nigdy nie zapomnę szpaleru uczniów – małych dziewczynek w sukieneczkach i chłopców w komunijnych garniturkach – niespodzianki, którą na ślub mojej Siostry przygotowali rodzice Jej uczniów.

Iwona miała bardzo szerokie zainteresowania. Zawodowo pasjonowała się pedagogiką i psychologią. Bardzo dużo czytała, oglądała mnóstwo filmów. Miała wielu przyjaciół, a na Jej przyjęcia imieninowe czekali wszyscy, bo fantastycznie gotowała. Z pozoru nieśmiała, przy bliższym poznaniu okazywała się duszą towarzystwa. Jej oczkiem w głowie była córka Anna.

23 maja 2011 roku, w dniu swoich imienin,  Iwona dowiedziała się o swojej chorobie onkologicznej. Kolejnych imienin już celebrować nie było Jej dane, odeszła nocą 1 maja 2012 roku po roku pełnym wyrzeczeń, cierpienia, bólu, ciągłej walki o kolejny dzień życia i słabnącej nadziei.  Odeszła ku rozpaczy swojego męża i córki, moich Rodziców i mojej. Straciłem wielką Przyjaciółkę, wsparcie, osobę, której zawsze ufałem, na której mogłem polegać i która dawała mi najlepsze rady. Nasze rodzinne życie już nigdy nie było takie samo, Mama do końca nie wróciła do normalności i nie pogodziła się z tą śmiercią, każde rodzinne spotkanie bez Niej było już inne, zwykle nieudane i przykre. W dniu Jej śmierci moje życie zmieniło się na zawsze. Wiem, że tego typu przeżycia są doświadczeniem wielu ludzi, ale chciałem dziś napisać o mojej Siostrze, żeby oddać Jej hołd i pokazać, że cały czas o Niej pamiętam i myślę. Bardzo mi Jej brakuje i dopiero niedawno odzwyczaiłem się od chęci zatelefonowania do Niej, kiedy wydarzyło się coś szczególnego.

Pozostały wspomnienia, fantastyczne momenty, które razem przeżyliśmy, wiele radości, które mogliśmy dzielić. Teraz, po dziesięciu latach, dziękuję wszystkim, którzy pomogli nam przejść przez tę naszą rodzinną tragedię, którzy pamiętają o mojej Siostrze i zapalają świeczkę na Jej grobie. Mam nadzieję, że pamięć o mojej Siostrze przetrwa jak najdłużej.