niedziela, 1 maja 2022

 

10 LAT BEZ MOJEJ SIOSTRY


Dla większości z nas 1 maja to dzień, którego wyczekujemy, początek weekendu majowego, ciekawe plany, wyjazdy, budząca się do życia wiosenna przyroda i słońce. Dla mnie 1 maja już od 10 lat jest jednym z najsmutniejszych dni roku – dniem, kiedy obchodzę rocznicę odejścia mojej Siostry, Iwony. W tym roku jest to już 10. rocznica, ale każda jest równie przykra i bolesna.

Iwona była najlepszą Siostrą na świecie i każdy, kto nas znał, z pewnością przyzna, że siostrzano-braterskie więzi, które udało nam się zbudować, były wyjątkowe, choć nie było tak zawsze. Różnica wieku między nami wynosiła blisko 10 lat i zaczęła się zacierać dopiero, kiedy miałem mniej więcej 15-16 lat. Wcześniej wydawało mi się, że moja Siostra jest z innego świata, była prawie dorosła, kiedy ja rozpoczynałem naukę w szkole podstawowej, miała swój dojrzały świat z przyjaciółmi z liceum. Jej wkład w moje wychowanie, pomoc Mamie w opiece nade mną, wspólne odrabianie lekcji, uczenie mnie odpowiedzialności, systematyczności i pracowitości, doceniłem dużo później, kiedy już sam byłem dorosły i starałem się spłacić mój dług wobec Iwony, pomagając Jej w opiece nad Anią, Jej jedynym dzieckiem.

Iwona była bardzo ważną osobą w moim życiu, Pracowała jako nauczyciel i z pewnością w dużej mierze dzięki Niej poszedłem w Jej zawodowe ślady. Była bardzo sumienna, skrupulatna i pracowita. Zawsze znakomicie wywiązywała się ze swoich obowiązków i doskonale zarządzała czasem, czego Jej bardzo zazdrościłem i co w niej podziwiałem. Czuła stałą potrzebę rozwijania się, czytała dużo specjalistycznej literatury, podejmowała studia podyplomowe. Pamiętam, że była już bardzo chora, kiedy spotkaliśmy się na międzynarodowej konferencji edukacyjnej, organizowanej w naszym mieście. Ona była uczestniczką, ja pracowałem jako tłumacz. Było to jedno z niewielu naszych zawodowych spotkań, wspólnie realizowaliśmy też projekt Socrates-Comenius, kiedy przystąpiły do niego nasze szkoły. Iwona kochała dzieci i pracę z nimi, a one odwzajemniały tę miłość. Nigdy nie zapomnę szpaleru uczniów – małych dziewczynek w sukieneczkach i chłopców w komunijnych garniturkach – niespodzianki, którą na ślub mojej Siostry przygotowali rodzice Jej uczniów.

Iwona miała bardzo szerokie zainteresowania. Zawodowo pasjonowała się pedagogiką i psychologią. Bardzo dużo czytała, oglądała mnóstwo filmów. Miała wielu przyjaciół, a na Jej przyjęcia imieninowe czekali wszyscy, bo fantastycznie gotowała. Z pozoru nieśmiała, przy bliższym poznaniu okazywała się duszą towarzystwa. Jej oczkiem w głowie była córka Anna.

23 maja 2011 roku, w dniu swoich imienin,  Iwona dowiedziała się o swojej chorobie onkologicznej. Kolejnych imienin już celebrować nie było Jej dane, odeszła nocą 1 maja 2012 roku po roku pełnym wyrzeczeń, cierpienia, bólu, ciągłej walki o kolejny dzień życia i słabnącej nadziei.  Odeszła ku rozpaczy swojego męża i córki, moich Rodziców i mojej. Straciłem wielką Przyjaciółkę, wsparcie, osobę, której zawsze ufałem, na której mogłem polegać i która dawała mi najlepsze rady. Nasze rodzinne życie już nigdy nie było takie samo, Mama do końca nie wróciła do normalności i nie pogodziła się z tą śmiercią, każde rodzinne spotkanie bez Niej było już inne, zwykle nieudane i przykre. W dniu Jej śmierci moje życie zmieniło się na zawsze. Wiem, że tego typu przeżycia są doświadczeniem wielu ludzi, ale chciałem dziś napisać o mojej Siostrze, żeby oddać Jej hołd i pokazać, że cały czas o Niej pamiętam i myślę. Bardzo mi Jej brakuje i dopiero niedawno odzwyczaiłem się od chęci zatelefonowania do Niej, kiedy wydarzyło się coś szczególnego.

Pozostały wspomnienia, fantastyczne momenty, które razem przeżyliśmy, wiele radości, które mogliśmy dzielić. Teraz, po dziesięciu latach, dziękuję wszystkim, którzy pomogli nam przejść przez tę naszą rodzinną tragedię, którzy pamiętają o mojej Siostrze i zapalają świeczkę na Jej grobie. Mam nadzieję, że pamięć o mojej Siostrze przetrwa jak najdłużej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz