BLUSZCZ „Kresz”, Asfalt Records 2021
Dawno nie zamieszczałem recenzji płyt, ale album
duetu Bluszcz skłonił mnie do powrotu do tego typu postów. Dzięki płycie „Kresz”
możemy poczuć się jak na dancingu w latach 80-tych, ale za to za dancingu na
najwyższym poziomie, w najlepszym klubie w mieście, gdzie mile widziane było
płacenie dewizami.
Płyta zespołu braci Jarka i Romka Zagrodnych to niesamowita
mieszanka świetnej muzyki, dobrych, szczerych tekstów i doskonałego klimatu.
Widać, że chłopaki fantastycznie bawią się muzyką i konwencją. W tekście
nagrania singla „Simson” słyszymy nawet: „Ona pyta, czy serio, czy tylko bawię
się konwencją”. Już tytułowy „Kresz” i okładka płyty to swoista zabawa i
świadoma retrospekcja. Piosenka „Lata dwudzieste” (moje ulubione w zestawie) to
swego rodzaju nowy hymn współczesnego pokolenia. Może nie do końca zdajemy
sobie w pełni sprawę, że żyjemy właśnie w latach 20-tych i może przy piosence
Bluszczu warto się zastanowić, jak zostaną zapamiętane – czy kolorowo i
niesamowicie, jak „ryczące” lata 20-te ubiegłego stulecia, czy tak jak to postrzegają
bracia Zagrodni „Ten kraj jest taki nudny. Nikt nie lubi tańczyć. To kraj, w
którym wieczorami chłopcy śledzą w mediach społecznościowych profile dziewczyn,
które nie chcą ich znać”.
W tekstach dynamicznych, szybkich, doskonałych nagrań aż
roi się od nawiązań i aluzji do lat 80-tych i 90-tych i wyraźnie słychać, że
twórcy płyty z zaangażowaniem i radością czerpią nie tylko muzycznie, ale także
w warstwie tekstowej ze stylistyki tych dekad. W nagraniu „Gepard”, które
otwiera płytę, wokalista śpiewa: „Ty jesteś jak najlepsze klipy z tamtych lat,
Ty jesteś jak stare hity Lady Pank”.
Obok szybkich, tanecznych numerów na płycie można usłyszeć
dwie ballady – potencjalny wakacyjny hit „Sopot ‘86” oraz piękny, bardzo udany
cover nagrania „Wyjątkowo zimny maj” zespołu Maanam – subtelny, na nowo
zaaranżowany, intrygujący. Wyróżnia się także nagranie ”Kurorty” – utwór instrumentalny z ciekawym tekstowym intro o wyjeździe na wczasy.
Jedynym zarzutem, który mogę mieć do płyty, choć wielu może
potraktować to jako atut i element rozpoznawalny, jest niewielkie zróżnicowanie
albumu. Z jednej strony otrzymujemy spójny stylistycznie i koncepcyjnie
projekt, z drugiej jednak strony możliwości zespołu pozwalają na jeszcze
większe oczekiwania – na większe urozmaicenie, może nieco inną manierę
śpiewania przez wokalistę, nieco inną warstwę brzmieniową wybranych kompozycji.
Tę różnicę można dostrzec jedynie w dwóch albumowych
balladach – „Sopot ‘86” i „Wyjątkowo zimny maj” oraz w nagraniu „Kurorty”.
„Kresz” to płyta, której nie chce się przestać słuchać,
płyta, która pozwala na świeże spojrzenie na muzyczną kondycję naszego
przemysłu rozrywkowego, płyta, przy której można się uśmiechnąć, ale też
refleksyjnie pomyśleć o minionych dekadach. Mam nadzieję, że niebawem uda mi
się zobaczyć Bluszcz na żywo.
Moja ocena: 8/10.