niedziela, 11 lipca 2021

 

MINARI (Minari), USA 2020

Polska premiera: 18 czerwca 2021



Filmy koreańskie niezbyt często trafiają na ekrany polskich kin, ale ostatnie lata przyniosły swego rodzaju przełom. W 2018 roku mogliśmy obejrzeć znakomity thriller „Płomienie”, rok później rządy w światowej kinematografii objął „Parasite” – jedna z najbardziej przełomowych i  niezwykłych produkcji filmowych ostatnich lat, a ten rok przyniósł nam chwilami uroczy, chwilami przejmujący dramat „Minari” w reżyserii Lee Isaaca Chunga.

Jesteśmy w Ameryce lat 80-tych podczas prezydentury Reagana. W stanie Arkansas osiedla się rodzina koreańskich imigrantów – rodzice i dwójka dzieci. Wkrótce dołącza do nich Babka. Młodzi Koreańczycy uczą się Ameryki pracując jako sekserzy na fermie kurcząt, ale marzeniem Jacoba jest zostanie farmerem i utrzymywanie rodziny dzięki produkcji i sprzedaży koreańskich zbóż i warzyw. Mężczyzna wierzy, że ciężka praca i wytrwałość pozwolą mu spełnić „American dream”, zwłaszcza że w Stanach Zjednoczonych pojawiają się cale rzesze nowych imigrantów z Korei.

Rodzina zamieszkuje w domku na kółkach, wiedzie proste, ubogie życie, walczy o lepszą przyszłość i stara się zrozumieć Amerykę – nowy język, kulturę, religię, mentalność ludzi. Jest ciężko, a dodatkowo na rodzinę spadają liczne nieszczęścia. Cała historia może się wydać banalna, ale dążenia rodziny do polepszenia swojego losu i próba znalezienia nowej tożsamości przy zachowaniu więzów z rodzimą kulturą przedstawione są w subtelny, refleksyjny sposób.

Istotnym momentem w życiu rodziny jest przyjazd do Ameryki Babki – Soonja (świetna, nagrodzona Oscarem dla najlepszej aktorki drugoplanowej rola Yuh-Jung Youn – pierwszej koreańskiej laureatki Nagrody Akademii). Kobieta przywozi ze sobą odrobinę Korei w postaci zapachu, koreańskich przysmaków, ziół. Przede wszystkim przywozi nowe wartości, o których rodzina imigrantów zapomniała w pogoni za amerykańskim marzeniem. Wizyta Babki ma szczególne znaczenie dla dzieci – Anne i Davida, które bardzo szybko się naturalizują, nie chcą mówić po koreańsku i niezwykle intensywnie chłoną amerykańską kulturę. Soonja staje się swoistym drogowskazem, ukazującym wnukom, co w życiu jest naprawdę istotne i co potrafi scalić rodzinę.

Film warto obejrzeć w kontekście niechęci świata do imigrantów i mniejszości narodowych i etnicznym. „Minari” w prosty i wzruszający sposób pokazuje, jak ogromnym wyzwaniem dla ludzi jest wywołany względami ekonomicznymi wyjazd z ojczyzny i próba rozpoczęcia nowego życia w innym, obcym kulturowo miejscu. Może zamiast krytykować przybyszy z innych krajów, którzy usiłują ułożyć sobie życie w Polsce, warto także pomyśleć o setkach polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii, Irlandii, w Ameryce. Oni też nie mają łatwego życia.

Ciekawy, wart uwagi obraz i mądry, poruszający film, do obejrzenia którego zachęcam.

Moja ocena: 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz