ANDREW RIDGELEY „George and me”, Penguin Books 2019
Właśnie ukazał się w Polsce przekład wspomnień Andrew
Ridgeleya o jego przyjaźni z George’m Michaelem i krótkiej, ale niezwykłej
karierze duetu Wham! Dla fanów muzyki pop lat 80-tych i wielbicieli talentu
George’a Michaela to pozycja wręcz obowiązkowa. Dla przypomnienia – w latach
1982-1986 dwaj młodzi chłopcy z przedmieść Londynu – Andrew Ridgeley i Georgios
Panajiotu stworzyli duet Wham!, któremu na koncertach i w teledyskach
towarzyszyła dwójka tancerek i chórzystek Pepsi and Shirlie. Chłopakom udało
się zdobyć niezwykłą wręcz popularność dwoma albumami „Fantastic” i „Make it
Big” oraz wieloma chwytliwymi przebojami, takimi jak „Club Tropicana”, „Wake me
up before you go go”, „I’m your man”, „The Edge of heaven”, czy niezapomniany
świąteczny evergreen „Last Christmas”…
Książka w prosty i bezpretensjonalny sposób ukazuje trudne
początki Andrew i George’a w showbiznesie. Wszystko rozpoczyna się od
pożegnalnego koncertu Wham! na stadionie Wembley w 1986 roku tuż przed
rozpoczęciem przez George’a kariery solowej, by następnie retrospektywnie
cofnąć się do dzieciństwa chłopaków, wielkiej przyjaźni, którą udało im się
zawiązać, aż po niełatwy początek kariery. Najciekawsze fragmenty dotyczą, moim
zdaniem, występów Wham! w programach typu Top of The Pops, kręcenia video
clipów i spotkań z największymi postaciami w świecie muzyki, choćby Eltonem
Johnem i Stevie’m Wonderem.
Andrew w bezkompromisowy sposób przyznaje, że George musiał
rozpocząć karierę solową, bo przerastał go wszystkim – osobowością, talentem
wokalnym, umiejętnością komponowania oraz zdolnością do pisania tekstów
piosenek. Podkreśla jednak, że wiele nagrań duetu oraz pierwsze solowe nagranie
George’a „Careless Whisper” powstało w twórczym tandemie. Wielokrotnie wychwala
też przymioty George’a jako człowieka i przyjaciela, a ich przyjaźń przetrwała
do końca przedwcześnie zakończonego życia George’a. Książka ukazuje też
niezwykle ciekawy i absorbujący obraz Michaela jako człowieka nieśmiałego, dążącego
do niesamowitej perfekcji twórcy, niszczonego wręcz przez niewiarę we własne
możliwości, talent i słusznie zdobytą popularność. Niezwykłym walorem są także
znakomite, często publikowane po raz pierwszy fotografie.
A teraz odrobina prywaty. Kiedy zdobyłem i przeczytałem tę książkę,
doszedłem do nieskromnego wniosku, że jestem wprost stworzony do jej
przetłumaczenia – wiem wiele o latach 80-tych, a opisywany we wspomnieniach
Andrew brytyjski przemysł muzyczny i listy przebojów to moja pasja. Dużo wiem
na temat losów Wham! i George’a, byłem na jego dwóch koncertach. Ta książka
miała być moją odskocznią od nauczania języka na rzecz spełnienia wielkiego
marzenia – przekładu. Niestety, kiedy kończyłem tłumaczenie, na początku
września, znalazłem informację, że książka jest już w zapowiedziach. Zdruzgotany,
nie spałem prawie całą noc. Ułożony w głowie list do wydawcy nigdy nie został
napisany i wysłany. No cóż, ktoś okazał się szybszy i skuteczniejszy.
Nie poddaję się i już sięgnąłem po inną biografię do
przekładu. A Was bardzo namawiam do lektury wspomnień „George i ja” Andrew
Ridgeley’a. To sentymentalny powrót do wczesnych lat 80-tych i wiele
wzruszających opisów kariery tych dwóch chłopaków, którzy zmienili oblicze
brytyjskiej i światowej muzyki pop.