poniedziałek, 28 czerwca 2021

 

TOP 60 HOLIDAY SONGS

Dziś oficjalnie pierwszy dzień wakacji, a to stało się dla mnie motywacją do stworzenia TOP 60 najlepszych – moim zdaniem – piosenek wakacyjnych. Warunek był tylko jeden: w tytule piosenki musiało pojawić się słowo HOLIDAY. To chyba jedyna lista, na której Pantera może spotkać się z Nicki Minaj. Obok „koszmarków” pojawiły się naprawdę fantastyczne, wartościowe nagrania. Zwyciężczyni mogła być tylko jedna! Życzę wszystkim udanych wakacji. Niech będą słoneczne i wyjątkowe. Enjoy!

60. PAUL SHANE & THE YELLOWCOATS Hi De Hi (Holiday Rock)
59. NICKI MINAJ Roman holiday
58. CHERRY Magic holiday
57. MONTY MC’S Holiday Rap with a capital C
56. CHEEKY GIRLS Hooray hooray (It’a cheeky holiday)
55. WHO’S THAT GIRL! Holiday
54. PANTERA Psycho holiday
53. RUSS ABBOT All night holiday
52. THE KINKS Holiday romance
51. TOM JONES Holiday
50. CLIFF RICHARD Seven days to a holiday
49. SEX PISTOLS Holiday in the sun
48. NAZARETH Holiday
47. LITTLE MIX Holiday
46. LADYTRON Holiday 601
45. GYPTIAN & KEISHA Holiday
44. PERRY COMO A dreamer’s holiday
43. SMAH MOUTH Holiday in my head
42. SUGGS Off on holiday
41. THE WHO Tommy’s holiday camp
40. THE KINKS Holiday
39. LINDSEY BUCKINGHAM Holiday Road
38. THE RADIATORS Summer holiday
37. STEREOPHONICS Bank holiday Monday
36. FRANZ FERDINAND Better on holiday
35. MONTLEY CRUE Hooligan’s holiday
34. CHANGE A love’s holiday
33. DEAD KENNEDYS Holiday in Cambodia
32. THE SUBWAYS Holiday
31. JERMAINE JACKSON A lover’s holiday
30. GREEN DAY Holiday
29. 3 COLOURS RED Nuclear holiday
28. DALEK I LOVE YOU Holiday in Disneyland
27. KSI Holiday
26. HEAVEN 17 Holiday
25. UB 40 Holiday
24. MADHOUSE Holiday
23. WEEZER Holiday
22. ARETHA FRANKLIN Blue holiday
21. MIDNIGHT OIL Quinella holiday – place without a postcard
20. SCORPIONS Holiday
19. LIL NAS X Holiday
18. OASIS Bonehead’s bank holiday
17. THE OTHER ONES Holiday
16. BEE GEES Holiday
15. CLIFF RICHARD Summer holiday
14. MC MIKER G & DJ SVEN Holiday Rap
13. DIZZEE RASCAL Holiday
12. BONEY M Hooray hooray – it’s a holi-holiday
11. KOOL AND THE GANG Holiday
10. JOAN AS POLICE WOMAN Holiday
9. BLUR Bank holiday
8. COUNTING CROWS Holiday in Spain
7. EARTH WIND & FIRE Love;s holiday
6. MARILLION Holidays in Eden
5. CHRIS ISAAK Summer holiday
4. VAMPIRE WEEKEND Holiday
3. 10 CC Dreadlock holiday
2. DANDY WARHOLS Every day should be a holiday
1. MADONNA Holiday



niedziela, 27 czerwca 2021

 VIDEO POST #6 - PRZEGLĄD NOWOŚCI PŁYTOWYCH

Dziś mam ogromną przyjemność zaprosić wszystkich na nowy filmik na moim blogu - jest to przegląd nowości płytowych. Omawiam krótko następujące nowe wydawnictwa:

Maneskin "Teatro d'ira:

Brodka "Brut"

Voo Voo "Nabroiło się 1986 - 2021"

Arek Kłusowski "Lumpeks"

WaluśKraksaKryzys "Atak"

Patryk Pietrzak "OK Boomer"

Spięty "Black mental"

Król "Dziękuję"

London Grammar "Californian Soil"

Zapraszam gorąco!




piątek, 25 czerwca 2021

 

DLACZEGO „CZUŁE SŁÓWKA" TO FILM MOJEGO ŻYCIA?


Dziś 150. post na Popkulturalnym Maniaku. Zawsze się staram, żeby te „okrągłe” wpisy były szczególne. Post nr 50 opowiadał o książce mojego dzieciństwa, setny post był pierwszym video postem, a dziś pora na ukazanie mojego filmu życia. Dlaczego skromna, choć znakomita produkcja w reżyserii Jamesa L. Brooksa z 1983 roku z gwiazdorską obsadą – „Czułe słówka” - jest – moim zdaniem – najlepszym filmem spośród wielu setek filmowych obrazów, które dotychczas obejrzałem???

„Czułe słówka” to opowieść o zwykłej-niezwykłej relacji między szaloną Matką – Aurorą i dorastającą i z czasem usamodzielniającą się Córką - Emmą. To typowy „love and hate relationship”, ale w ukazaniu miłości między Aurorą i Emmą jest coś szczególnego, nieuchwytnego, coś co chwyta za serce i nie pozostawia bezrefleksyjnym.

Pamiętam, że kiedy obejrzałem ten film po raz pierwszy, długo płakałem, choć byłem już wtedy dość dużym chłopakiem. W burzliwych związkach Aurory i Emmy dostrzegałem podobieństwa między relacjami między moją Mamą a moją starszą Siostrą, Iwoną. Moja Siostra była wówczas w podobnym momencie życia jak Emma – usamodzielniła się, założyła rodzinę, urodziła dziecko. I mojej Mamie, tak jak Aurorze, nie było łatwo pogodzić się z faktem zmiany form relacji, mniejszym wpływem, jaki wywierała na moją Siostrę. I wyobraziłem sobie, jak poradzilibyśmy sobie, gdybyśmy Iwonę stracili na zawsze, tak jak Aurora straciła Emmę.

Los okazał się naprawdę okrutny i sytuację z filmu dane mi było przeżyć i jej doświadczyć. Tak jak filmowa Emma, Iwona poważnie zachorowała. Było mi bardzo trudno patrzeć, jak gaśnie, jak odchodzi, i jak trudne jest to dla całej rodziny, ale chyba głównie dla mojej Mamy. I tak wizja autora powieści i reżysera filmu stała się fragmentem mojego życia, fragmentem trudnym i bolesnym, ale niezwykle prawdziwym, co jeszcze utwierdziło mnie w przekonaniu o genialności i arcydzielności „Czułych słówek”.

Film został wręcz obsypany gradem nominacji do Oscara – było ich aż 11, w tym cztery spośród nich były nominacjami aktorskimi – a zdarza się niezmiernie rzadko, by wyróżniono czterech aktorów z tej samej produkcji. Shirley Maclaine otrzymała nominację (a była to wówczas jej szósta nominacja) i Nagrodę Akademii – za rolę Aurory. Nagrodę za rolę drugoplanową zdobył Jack Nicholson, który zagrał w filmie sąsiada i kochanka Aurory, podstarzałego astronautę-playboya. Nagrodę dla Najlepszej Aktorki zdobyła Shirley MacLaine za rolę Matki, więc nagrody tej nie mogła już zdobyć Córka – Debra Winger, choć stworzyła wybitną kreację walczącej z szaloną matką, a potem przeciwnościami losu młodej kobiety. Jedynie nominację za rolę drugoplanową otrzymał John Lithgow.

Film został wybranym Najlepszym Filmem roku, a James L. Brooks odebrał Oscara dla Najlepszego Reżysera. Brooks został również wyróżniony za scenariusz adaptowany, stworzony na podstawie głośnej powieści Larry’ego McMurtry. Film uważam za genialny, choć nie ukrywam, że od pewnego czasu nie mogę go już oglądać. Jest dla mnie zbyt intensywny i emocjonalny. Obraz ten jednak wszystkim polecam, bo to – dotychczas – najważniejszy film mojego życia.

Moja ocena: 10/10

poniedziałek, 21 czerwca 2021

 

TOP 60 OMD (ORCHESTRAL MANOEUVRES IN THE DARK)

W tym roku miało być więcej zestawień z lat 80-tych. Był Shakin Stevens, była grupa Spandau Ballet. Pora na jeden z najpopularniejszych zespołów brytyjskich mojej ulubionej muzycznej dekady – OMD – Orchestral Manoeuvres in the Dark. Ta grupa o jednej z najbardziej specyficznych nazw stworzyła całe dziesiątki inteligentnych nagrań z pogranicza popu i elektroniki z ciekawymi tekstami. Trzon zespołu od lat stanowią Andy McCluskey i Paul Humphreys. Przedarcie się przez obejmującą 13 studyjnych albumów dyskografię zespołu było bardzo ciekawym doświadczeniem. A cóż to za okazja, by właśnie dziś zaprezentować moje subiektywne zestawienie ulubionych utworów OMD? Ze specjalną dedykacją dla Kaśka Chojecka, od dziś Pani Doktor Prawa. Gratulacje! Enjoy!

60. La Mitrailleuse
59. The native daughters of the Golden West
58. What have we done
57. Junk Culture
56. The new stone age
55. Joan of Arc
54. Pretending to see the future
53. Metroland
52. Flame of hope
51. Only tears
50. King of stone
49. Night café
48. La Femme accident
47. The Pacific age
46. Walking on air
45. Robot Man
44. Red frame/white light
43. The romance of the telescope
42. Love and violence
41. Sunday morning
40. Neon lights
39. Sister Marie says
38. Genetic engineering
37. Don’t go
36. The punishment of luxury
35. Speed of light
34. The more I see you
33. If you want it
32. Everyday
31. Stand above me
30. Dresden
29. Kiss kiss kiss bang bang bang
28. Call my name
27. Universal
26. Then you turn away
25. Shame
24. She’s leaving
23. Dream of me (Based on love’s theme)
22. If you leave
21. Hold you
20. Isotype
19. Never turn away
18. Pandora’s box
17. History of Modern Pt, 1
16. Dreaming
15. We love you
14. Telegraph
13. Electricity
12. (Forever) Live and die
11. Locomotion
10. Messages
9. Walking on Milky wy
8. Sailing on seven seas
7. Talking loud and clear
6. Secret
5. So in love
4. Tesla girls
3. Enola Gay
2. Souvenir
1. Maid of Orleans (The Waltz Joan of Arc)



niedziela, 20 czerwca 2021

 URODZINY POPKULTURALNEGO MANIAKA

 

Wczoraj mój blog Popkulturalny Maniak obchodził swoje pierwsze urodziny. W czasie pierwszego roku istnienia bloga powstało 147 postów (w tym 5 video postów), zaczęło obserwować go 240 osób, wygenerował ponad 10,000 odsłon (co uważam za prawdziwy sukces). Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy częściej lub rzadziej zaglądają na Popkulturalnego Maniaka, komentują posty, wspierają mnie w realizacji mojej pasji i udzielają wskazówek, bardzo często niezwykle pomocnych. Prowadzenie bloga jest nadal dla mnie niezwykłą frajdą, bardzo się cieszę, że mogę dzielić się z Wami moimi zainteresowaniami, pasjami, kolekcjami. Te trzy dziedziny współczesnej popkultury – muzyka, film i literatura – są mi niezwykle bliskie i jest mi zawsze niezwykle przyjemnie, kiedy dowiaduję się, że post na blogu był inspiracją do posłuchania nagrań pewnego artysty, pójścia do kina lub sięgnięcia po zrecenzowaną lekturę. Staram się uwzględniać jak najwięcej uwag, które otrzymuję, żeby blog stawał się coraz ciekawszy, bardziej inspirujący i kulturotwórczy. Przepraszam za wszelkie usterki i niedociągnięcia techniczne.

Jak zawsze bardzo serdecznie zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału youtube i czytania wszelkich tekstów, komentarzy, recenzji i list przebojów. Pamiętajcie, że robię to wszystko dla siebie, ale z myślą o Was. Dziękuję za ten pierwszy wspólny rok.

Marcin
Popkulturalny Maniak

piątek, 18 czerwca 2021

 
„ŚNIEGU JUŻ NIGDY NIE BĘDZIE” Polska/Niemcy  2020

Polska premiera: 4 czerwca 2021



Szczerze wyznam, że nie przepadam za Małgośką Szumowską. Wprawdzie dwa jej filmy – „33 sceny z życia” i „Body/Ciało” – należą do niezwykle udanych, ale na projekcję „Śniegu już nigdy nie będzie” szedłem lekko sceptycznie nastawiony. Byłem też zaskoczony, że właśnie ten film reprezentował Polskę w tegorocznej edycji Oscarów (zresztą bez sukcesów). Moje sceptyczne nastawienie okazało się przedwczesne i nieuzasadnione.

Okazało się, że film duetu Szumowska/Englert to intrygująca historia, wybitne aktorstwo i bardzo prawdziwa przypowieść o życiu i samotności.

Głównym bohaterem obrazu jest Żenia – mówiący ze wschodnim akcentem przystojny masażysta, który posiada też umiejętność wprowadzania swoich pacjentów w hipnotyczny trans (świetna rola Aleca Utgoffa). Żenia potrafi także uważnie słuchać i zjednywać sobie swoich klientów, stawać się ich powiernikiem, osobą, na którą czekają, za którą tęsknią. Mężczyzna pracuje na ekskluzywnym strzeżonym podwarszawskim osiedlu, zamieszkanym przez przedstawicieli zamożnej klasy średniej. W pracy spotyka przeróżne postaci i zróżnicowane typy osobowości. Wśród pacjentów bohatera znajduje się małżeństwo z trójką dzieci, borykające się z trudnościami codzienności i kryzysem rodzinnym (znakomici Maja Ostaszewska i Krzysztof Czeczot), kolejne małżeństwo, które walczy z chorobą nowotworową męża (Weronika Rosati i Łukasz Simlat), szalona hodowczyni buldożków (Katarzyna Figura), wdowa, mieszkająca z wybitnie uzdolnionym chemicznie synem (Agata Kulesza), czy siejący postrach na osiedlu były wojskowy (Andrzej Chyra).

Wszyscy aktorzy tworzą tu niesamowite kreacje, choćby epizodyczne. Sceny hipnozy i transów bohaterów są natomiast niezwykle magiczne, piękne i niepowtarzalne. Podobnie jak wspomnienia Żeni z Ukrainy. Co powoduje, że główny bohater – spokojny, małomówny chłopak ze Wschodu – staje się bożyszczem osiedla? Skąd u niego wszelkie magiczne moce? Czy to wpływ katastrofy w Czarnobylu, którą przeżył? Czy Żenia istnieje naprawdę, czy jest tylko wytworem marzeń i pragnień mieszkańców osiedla, ludzi zamożnych, spełnionych, ale niezwykle smutnych, samotnych, nie znajdujących szczęścia w swoim pozornie ułożonym życiu?

Według mnie, „Śniegu już nigdy nie będzie” to fantastycznie zagrany, wyreżyserowany i sfotografowany obraz współczesnej polskiej klasy średniej, ludzi, którzy szukają kontaktu i bliskości , bo nie znajdują ich w rodzinie, ludzi, którzy poświęcili życie dla zyskania określonego statusu majątkowego, ale nie potrafili odnaleźć w tym szczęścia i teraz poszukują go w seansach Żeni.

Bardzo ciekawa propozycja, którą nadal można obejrzeć w kinach. Zdecydowanie polecam.

Moja ocena: 8/10

niedziela, 6 czerwca 2021

 

A.J Finn „Kobieta w oknie” , Wydawnictwo W.A.B. 2018

Przekład: Jacek Żuławnik



Choć od wydania debiutanckiego thrillera A.J. Finna „Kobieta w oknie” minęły już trzy lata, dopiero ostatnio sięgnąłem po tę pozycję ze względu na ponowne pojawienie się książki w centrum uwagi po premierze ekranizacji bestsellera na platformie Netflix (filmu z Amy Adams, Julianną Moore i Gary’m Oldmanem nie widziałem, ale nie zbiera zbyt pochlebnych recenzji).

Główną bohaterką książki jest psycholog dziecięca, Anna Fox, która po traumie niedawnego wypadku samochodowego cierpi na agorafobię – paniczny lęk przed pojawianiem się w otwartych przestrzeniach. Dlatego cały czas spędza w swoim nowojorskim apartamencie, pochłaniając ogromne ilości leków psychotropowych, często popijając je alkoholem. Sporadycznie kontaktuje się z mężem i córką, swoim psychiatrą i rehabilitantką.

Ma jeszcze dwie pasje: pierwszą z nich jest oglądanie czarnobiałych thrillerów z lat 40-tych i 50-tych. Zna całe dialogi na pamięć i może je oglądać w nieskończoność. Drugą fascynacją jest… podglądanie sąsiadów z ulicy, a nawet uwiecznianie ich na fotografiach. To z pozoru niewinne zajęcie nie podoba się wszystkim sąsiadom. Zwłaszcza rodzinie Russellów – Alistairowi, Jane i ich synowi Ethanowi, kiedy to Anna zaczyna twierdzić, że przez okno widziała morderstwo, którego dokonano w ich mieszkaniu. „Wiem, co widziałam…”, twierdzi Anna. Ale jak można wierzyć lekomance i alkoholiczce z zaburzeniami psychicznymi???

„Kobieta w oknie”  nie jest powieścią rewelacyjną w swoim gatunku, ale pisarz sprawnie prowadzi fabułę i nie wszystkie wydarzenia, przynajmniej dla mnie, okazały się oczywiste i przewidywalne. Książkę chce się czytać i czytelnik pragnie wiedzieć, jak ostatecznie potoczą się losy Anny i jej sąsiadów. Zdumiewa encyklopedyczna wręcz znajomość kina noir, ale też duża wiedza na temat psychologii i psychiatrii.

Anna jest ciekawą postacią, która budzi skrajne emocje: chwilami irytuje i drażni, na innych stronach thrillera budzi sympatię i współczucie. Ciekawie nakreślone są także sylwetki sąsiadów, prowadzących śledztwo policjantów, czy nawet internetowych przyjaciół Doktor Anny Fox.

Podsumowując, bardzo udany debiut i książka godna polecenia. Teraz pora na zapoznanie się z ekranizacją i wnioski: czy lektura, czy jej adaptacja są bardziej wiarygodne i udane.

Moja ocena: 7,5/10

sobota, 5 czerwca 2021

 TOP 60 LISTA PRZEBOJÓW TRÓJKI – ROK 1984 – MOJE PODSUMOWANIE

Dziś kolejna odsłona mojego  nowego cyklu. Systematycznie  prezentuję podsumowania roczne Listy Trójki (TOP 60) widziane moimi oczami – moja wizja kolejności tych sześćdziesięciu najważniejszych nagrań roku. Dziś rok 1984. Rok przełomu i dużo większej świadomości muzycznej – słuchałem już wszystkich notowań Listy Trójki i wszystkie zestawienia skrzętnie notowałem w notatniku. W dodatku 20 czerwca 1984 roku powstało pierwsze notowanie mojej prywatnej listy przebojów, którą bez przerwy układam do dziś (wkrótce kolejna rocznica…) To także moment kiedy zacząłem „zbierać” muzykę – początkowo kasety. Pierwsze taśmy w mojej kolekcji to Urszula i Eurythmics. Rok 1984 to rok ogromnych przebojów – ułożenie tego zestawienia było nie lada wyzwaniem, bo początkowo aż 26 utworów zamieściłem pośród propozycji do TOP 10. W poprzednich rocznikach zwyciężały nagrania polskie (Perfect i Urszula), tu zwycięzca to młody Anglik, w którym zakochał się cały świat – George Michael. Na polskiej scenie działy się fantastyczne rzeczy, wielbiłem Republikę, Maanam, Lombard, ale uświadomiłem sobie, że listy przebojów istnieją też w innych krajach – a te z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych lansują trendy na przyszłe miesiące muzyki granej w Trójce. Słuchanie radia było dla mnie najważniejszym hobby, a słuchanie i zbieranie list przebojów stawało się coraz ważniejsze. Na koniec roku usłyszałem o tajemniczej młodej gwieździe, zdobywającej ogromną popularność, zwłaszcza w USA. Madonna – taki pseudonim, jak wtedy myślałem, nosiła ta artystka, ale w 1984 roku nie dane mi było jej ani zobaczyć, ani posłuchać. Oto mój subiektywny obraz podsumowania Listy Przebojów Trójki w roku 1984. W nawiasie zamieszczam pozycję z oficjalnego podsumowania LP3. Enjoy! 

60. THE ART. COMPANNY Susanna (53)
59. PETER SCHELLING Terra Titanic (33)
58. MR Z’OOB Kawałek podłogi (60)
57. LAURA BRANIGAN Self control (12)
56. SAL SOLO Poland (Your spirit won’t die) (36)
55. LADY PANK A to ohyda (32)
54. SCORPIONS Still loving you (22)
53.
L-4 Super para (37)
52. DEPECHE MODE People are people (20)
51. ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY Na to nie ma ceny (44)
50. REPUBLIKA Zróbmy to (teraz)/Kurtyna (21)
49. KAJAGOOGOO The lion’s mouth (35)
48. ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY Debiut (54)
47. AZYL P. Och, Lila (47)
46.
AZYL P. Mała Maggie (31)
45. LADY PANK Zabij to (56)
44. HOWARD JONES Like to get to know you well (43)
43. NENA Irgendwie, irgendwo, ingerdwann (57)
42. ULTRAVOX Dancing with tears in my eyes (29)
41. STEVIE WONDER I just called to say I love you (6)
40.
AYA R.L. Skóra (1)
39. TSA Heavy metal świat (15)
38. LADY PANK To jest tylko rock’n’roll (38)
37.
KOMBI Słodkiego miłego życia (55)
36. KAJAGOOGOO Turn your back on me (52)
35.
LIMAHL Too much trouble (42)
34. LADY PANK Fabryka małp (13)
33. ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY To tylko pech (34)
32.
BUDKA SUFLERA Cały mój zgiełk (45)
31. ROCKWELL Knife (39)
30. LIMAHL Only for love (4)
29. LIONEL RICHIE Hello (11)
28. LOMBARD Stan gotowości (18)
27. SNOWY WHITE Bird of paradise (30)
26.
NIK KERSHAW Woudn’t oit be good (26)
25. MAANAM Zdrada (38)
24.
LOMBARD Aku-hara, kraj ze snu (25)
23. CLASSIX NOUVEAUX Heart from the start (10)
22. CLASSIX NOUVEAUX Never never comes (59)
21. GENESIS Home by the sea (50)
20. TINA TURNER Private dancer (49)
19.
KLAUS MITFFOCH Jezu jak się cieszę (27)
18. REPUBLIKA Poranna wiadomość (14)
17.
EURYTHMICS No fear no hate no pain npo broken hearts (17)
16.
BAJM Małpa I ja (58)
15. MAANAM Lucciola (28)
14. AYA R.L. Księżycowy krok (46)
13. MAANAM Simple story (7)
12. QUEEN Radio Ga Ga (24)
11. LADY PANK Zamki na piasku (51)
10. REPUBLIKA Nieustanne tango (23)
9. REPUBLIKA Obcy astronom (3)
8. MAANAM To tylko tango (2)
7. MAANAM Jestem kobietą (40)
6.
URSZULA Malinowy król (41)
5. THE CARS Drive (19)
4. EURYTHMICS Here comes the rain again (9)
3. LIMAHL Nevereding story (8)
2. MAANAM Krakowski spleen (16)
1. GEORGE MICHAEL Careless whisper (5)



piątek, 4 czerwca 2021

 

NOMADLAND (Nomadland), Niemcy/USA 2021

Polska premiera: 28 maja 2021



Dziś słów kilka o najgłośniejszym i najczęściej nagradzanym filmowym tytule sezonu, zdobywcy Oscara dla Najlepszego Filmu, Najlepszej reżyserii i Najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Czy ta prosta historia współczesnych amerykańskich nomadów rzeczywiście jest filmem na tyle wybitnym, że pokonała całą światową konkurencję? Czy Frances McDormand zasłużyła na trzecią w swoim dorobku statuetkę Akademii Filmowej, stając się jedną z najbardziej utytułowanych aktorek wszech czasów?

Główną bohaterką opowieści jest Fern, nie najmłodsza już Amerykanka, która w 2008 roku na skutek recesji traci wszystko – pracę, dom, miejsce na ziemi, a także męża, który umiera. Jej miasteczko w Nevadzie o optymistycznie i potężnie brzmiącej nazwie Empire (Imperium) z dnia na dzień przestaje istnieć. Fern podejmuje wędrówkę po Stanach Zjednoczonych. Mieszka w swojej ciężarówce, przyjmuje tymczasowe, sezonowe prace (m. in. w Amazonie) i spędza czas z ludźmi, których sytuacja lub świadomy wybór i rezygnacja z konsumpcjonizmu zmusiły to takiej drogi życia.

Fern poznaje wiele ciekawych postaci: Lindę May, Swankie, czy Dave’a. Z ostatnim z bohaterów tworzy nawet głębszą relację. Nomadzi, których poznajemy w filmie, to ludzie niezwykle życzliwi, ciepli i wzajemnie się rozumiejący i wspierający,

„Nomadland” to właściwie film jednej aktorki – Frances McDormand. Choć występuje obok Davida Strathairna i wielu utalentowanych aktorów-naturszczyków, to McDormand jest niezmiennie na pierwszym planie. Gra niezwykle przekonująco, naturalnie, po prostu staje się jedną z osób bez domu (choć nie chce być nazywana bezdomną). Być może tą swoją naturalnością przekonała do siebie przyznających Oscary akademików. Dla mnie jej najwybitniejszą kreacją pozostanie rola Mildred w „Trzech billboardach za Ebbing, Missouri”.

Na uwagę zwracają uwagę przepiękne zdjęcia operatora Joshuy Jamesa Richardsa oraz urokliwa muzyka autorstwa coraz popularniejszego włoskiego kompozytora Ludovico Einaudiego

„Nomadland” to film niezwykły i niepowtarzalny. Wyreżyserowany przez chińską reżyserkę Chloe Zhao (dopiero drugi w historii przypadek Oscara za reżyserię dla kobiety – pierwszy to Oscar dla Kathryn Bigalow za „Hurt Locker. W pułapce wojny” z 2009 roku), film nakręcony głównie z nieprofesjonalnymi aktorami, spokojna, kameralna, chwilami smutna i wzruszająca, chwilami optymistyczna i nie pozbawiona humoru historia. To film, jakiego nie widzieliśmy jeszcze w kinie, obraz, którego nie da się porównać z żadną wcześniejszą produkcją. Czy film do końca mnie przekonał? Otóż, nie. Trudno jest mi uwierzyć w znalezienie szczęścia w tym prostym życiu, w podejmowaniu dorywczych prac, by zarobić trochę pieniędzy, w rezygnacji z osiągnięć współczesnej cywilizacji. Choć przecież scenariusz filmu oparty jest na opowiadającej prawdziwą historię książce Jessiki Bruder „Nomadland. W drodze za pracą”. Współcześni nomadzi istnieją, ale czy są szczęśliwi??? Zapraszam do dyskusji.

Moja ocena: 8.5/10