NOMADLAND (Nomadland), Niemcy/USA 2021
Polska premiera: 28 maja 2021
Dziś słów kilka o najgłośniejszym i najczęściej nagradzanym filmowym
tytule sezonu, zdobywcy Oscara dla Najlepszego Filmu, Najlepszej reżyserii i
Najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Czy ta prosta historia współczesnych
amerykańskich nomadów rzeczywiście jest filmem na tyle wybitnym, że pokonała
całą światową konkurencję? Czy Frances McDormand zasłużyła na trzecią w swoim
dorobku statuetkę Akademii Filmowej, stając się jedną z najbardziej
utytułowanych aktorek wszech czasów?
Główną bohaterką opowieści jest Fern, nie najmłodsza już
Amerykanka, która w 2008 roku na skutek recesji traci wszystko – pracę, dom,
miejsce na ziemi, a także męża, który umiera. Jej miasteczko w Nevadzie o
optymistycznie i potężnie brzmiącej nazwie Empire (Imperium) z dnia na dzień
przestaje istnieć. Fern podejmuje wędrówkę po Stanach Zjednoczonych. Mieszka w
swojej ciężarówce, przyjmuje tymczasowe, sezonowe prace (m. in. w Amazonie) i
spędza czas z ludźmi, których sytuacja lub świadomy wybór i rezygnacja z
konsumpcjonizmu zmusiły to takiej drogi życia.
Fern poznaje wiele ciekawych postaci: Lindę May, Swankie,
czy Dave’a. Z ostatnim z bohaterów tworzy nawet głębszą relację. Nomadzi,
których poznajemy w filmie, to ludzie niezwykle życzliwi, ciepli i wzajemnie
się rozumiejący i wspierający,
„Nomadland” to właściwie film jednej aktorki – Frances McDormand.
Choć występuje obok Davida Strathairna i wielu utalentowanych
aktorów-naturszczyków, to McDormand jest niezmiennie na pierwszym planie. Gra
niezwykle przekonująco, naturalnie, po prostu staje się jedną z osób bez domu (choć
nie chce być nazywana bezdomną). Być może tą swoją naturalnością przekonała do
siebie przyznających Oscary akademików. Dla mnie jej najwybitniejszą kreacją
pozostanie rola Mildred w „Trzech billboardach za Ebbing, Missouri”.
Na uwagę zwracają uwagę przepiękne zdjęcia operatora Joshuy
Jamesa Richardsa oraz urokliwa muzyka autorstwa coraz popularniejszego
włoskiego kompozytora Ludovico Einaudiego
„Nomadland” to film niezwykły i niepowtarzalny. Wyreżyserowany
przez chińską reżyserkę Chloe Zhao (dopiero drugi w historii przypadek Oscara
za reżyserię dla kobiety – pierwszy to Oscar dla Kathryn Bigalow za „Hurt
Locker. W pułapce wojny” z 2009 roku), film nakręcony głównie z nieprofesjonalnymi
aktorami, spokojna, kameralna, chwilami smutna i wzruszająca, chwilami
optymistyczna i nie pozbawiona humoru historia. To film, jakiego nie
widzieliśmy jeszcze w kinie, obraz, którego nie da się porównać z żadną
wcześniejszą produkcją. Czy film do końca mnie przekonał? Otóż, nie. Trudno
jest mi uwierzyć w znalezienie szczęścia w tym prostym życiu, w podejmowaniu
dorywczych prac, by zarobić trochę pieniędzy, w rezygnacji z osiągnięć
współczesnej cywilizacji. Choć przecież scenariusz filmu oparty jest na opowiadającej
prawdziwą historię książce Jessiki Bruder „Nomadland. W drodze za pracą”.
Współcześni nomadzi istnieją, ale czy są szczęśliwi??? Zapraszam do dyskusji.
Moja ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz