środa, 31 marca 2021

 

Anna Fryczkowska „Cyrkówka Marianna”, Świat Książki 2020



Dziś chciałbym przedstawić książkę, która mnie ujęła, całkowicie zauroczyła, wzruszyła i bez reszty pochłonęła – „Cyrkówka Marianna” Anny Fryczkowskiej. Nie wiem, co spowodowało, że w księgarni sięgnąłem po tę pozycję, bo wcześniej nic o niej nie słyszałem i nie wiedziałem, jakiej tematyki mogę oczekiwać. Zaintrygował mnie tytuł, może okładka, chciałem przeczytać jakąś polską powieść.

„Cyrkówka Marianna” to opowieść o prawdziwej kobiecie – mieszkance mazowieckiej wsi, artystce cyrkowej, malarce, niezwykle wrażliwej, wspaniałej Mariannie Razik. Powieść jest wynikiem tytanicznej pracy autorki, która stworzyła fabularyzowaną, bardzo dobrze wspartą przez źródła, monografię tej niezwykłej artystki.

Marianna przed wojną pracowała w Warszawie jako służąca i opiekunka dla dzieci. Jej chlebodawczyni – dentystka – dostrzegła w dziewczynie potencjał i bystrość umysłu i przyuczyła ją do pracy pomocy stomatologicznej w jej gabinecie. Rozwój i pobyt Marianny w Warszawie przerwał wybuch wojny. Młoda kobieta wróciła do rodzinnej wsi i aby ratować młodszego brata, została zabrana na roboty do Niemiec. Wojna była dla niej ogromną traumą. Po powrocie długo dochodziła do siebie, a równowagę odzyskała u boku ukochanego, późniejszego męża - dalekiego kuzyna – Franciszka Razika. To dzięki niemu opuściła rodzinny dom i wraz z Franciszkiem – przedwojennym artystą cyrkowym – założyła dwuosobową, wędrowną trupę cyrkową. Marianna i Franciszek jako Marisse i Arnoldo Boticellisse wędrowali po Polsce i organizowali swoje występy w szkołach, remizach strażackich, na rynkach i placach wsi, miast i miasteczek, budzących się po tragedii II wojny światowej, dając ludziom odrobinę radości, wytchnienia, ucieczki przed smutkami szarej rzeczywistości wczesnego PRL-u.

„Cyrkówka Marianna” to wzruszająca historia o życiu i śmierci, o niezwykłej, wielkiej miłości i obrazie powojennej Polski. Ukłony i gratulacje dla Anny Fryczkowskiej za stworzenie pięknej, wrażliwej, napisanej przepięknym językiem wspaniałej opowieści o losie człowieka. Ogromne podziękowania za przybliżenie postaci, o której nigdy wcześniej nie słyszałem, choć wystawa prac Marianny Razik odbyła się także swego czasu w Płocku, moim mieście, w Muzeum Etnograficznym. To pełna ciepła i apoteozy życia historia, która porusza, zachwyca i intryguje.

Nie wiem, czy „Cyrkówka Marianna” spodoba się wszystkim, to nie jest typowa lektura, Anna Fryczkowska zamieszcza w obrębie tekstu wiele fragmentów źródeł, artykułów prasowych, urywków katalogów wystawowych. Siła powieści to jej język oraz cudowna, chwytająca za serce historia Marianny. Dlatego warto jest po tę pozycję sięgnąć. Zdrowych Świąt Wielkanocnych.

Moja ocena: 9/10.

sobota, 27 marca 2021

 TOP 60 MARIAH CAREY

Dzisiejszą jubilatką jest Mariah Carey – jedna z największych gwiazd lat 90-tych i jedna z najpopularniejszych amerykańskich piosenkarek wszech czasów. Mariah jest obdarzona wybitnym głosem i to do niej (a nie Madonny, czy Whitney Houston) należy większość rekordów na liście przebojów amerykańskiego Billboardu. Pamiętam mój zachwyt nad debiutanckim krążkiem artystki – jej talent, świeżość, unikalność. Dużo wskazuje na to, że Mariah ma już swoje najlepsze lata i sukcesy za sobą, ale naprawdę warto o niej pamiętać. Trzeba też wiedzieć, że Mariah to nie tylko All I want for Christmas is you. Oto mój subiektywny zestaw sześćdziesięciu ulubionych utworów Mariah Carey.

60. Bye bye
59. Underneath the stars
58. Say something (& SNOOP DOGG)
57. You’re mine (Eternal)
56. Obsessed
55. Reflections (Care enough)
54. With you
53. Never too far
52. Break down (& KRAYZIE BONE & WISH BONE)
51. Can’t take that away (Mariah’s Theme)
50. Boy (I need you) (& CAMRON)
49. My all
48. Oh, Santa (& ARIANA GRANDE & JENNIFER HUDSON)
47. Heartbreaker (& JAY-Z)
46. Sweetheart (& JERMAINE DUPRI)
45. Get your number (& JERMAINE DUPRI)
44. Infinity
43. Angels cry
42. I stay in love
41. I’d be lovin’ U long time
40. Don’t forget us
39. Shake it off
38. Thank God I found you (& JOE & 98 DEGREES)
37. Butterfly
36. I still believe
35. Forever
34. If it’s over
33. Touch my body
32. H.A.T.E. U
31. Miss you most at Christmas time
30. Never forget you
29. It’s like that (& FATMAN SCOOP & JERMAINE DUPRI)
28. Against all odds (& PHIL COLLINS)
27. When you believe (& WHITNEY HOUSTON)
26. Fly like a bird
25. I know what you want (& BUSTA RHYMES & FLIPMODE SQUAD)
24. Someday
23. I want to know what love is
22. Always be my baby
21. Make it happen
20. Open arms
19. Can’t let go
18. Endless love (& LUTHER VANDROSS)
17. Dreamlover
16. All I want for Christmas is you
15. Beautiful (& MIGUEL)
14. Fantasy
13. Emotions
12. That’s got to be a way
11. Honey
10. One sweet day (& BOYZ II MEN)
9. I’ll be there (& TREY LORENZ)
8. Through the rain
7. Anytime you need a friend
6. Love takes time
5. We belong together
4. I don’t wanna cry
3. Hero
2. Without you
1. Vision of love 



środa, 24 marca 2021

 TOP 60 BLUR 

Wczoraj urodziny obchodzi Damon Albarn, wokalista Blur – jednego z trzech moich ulubionych zespołów. To okazja do przestawienia mojego subiektywnego TOP 60 grupy. Blur zafascynował mnie na początku lat 90-tych, a potem pokochałem cały fenomen Britpopu. Nie uwzględniłem tu solowych dokonań Albarna, ani Jego projektów The Good, The Bad and The Queen, czy Gorillaz, bo dobrego Bluru było po prostu zbyt dużo. Pamiętam, jak w ‘94 siedziałem późnym wieczorem w niedzielę na ławce przed hvm w Anglii i patrzyłem jak pracownicy sklepu zmieniają dekorację i wypełniają całą przestrzeń dostępnym od następnego dnia albumem Parklife. Byłem chyba pierwszą osobą, która to wydawnictwo w tym sklepie nabyła. Koncert Blur na Openerze 2013 to jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych w moim życiu. Top 60 Blur dedykuję Kasi Kacprzak, która fascynacją zespołem mnie zaraziła. Enjoy!

60. Birthday
59. He thought of cars
58. London loves
57. Clover over Dover
56. I’m just a killer for your love
55. Music is my radar
54. Wear me down
53. Omg Omg
52. Sweet song
51. Strange news
50. Fool
49. Slow down
48. Bank holiday
47. Ambulance
46. Battery in your leg
45. The debt collector
44. M.O.R.
43. Crazy beat
42. Pressure on Julian
41. Tracy Jacks
40. Far out
39. Best days
38. I could be you
37. Popscene
36. Star shaped
35. Come together
34. Sing
33. No distance left to run
32. Bad day
31. Fool’s day
30. Good song
29. Stereotypes
28. Fade away
27. Entertain me
26. This is a low
25. Chemical world
24. Charmless man
23. End of a century
22. Parklife
21. On your own
20. Colin Zeal
19. Out of time
18. Sunday Sunday
17. Go out
16. Badhead
15. There are too many of us
14. Advert
13. Lonesome street
12. Bang
11.To the end
10. Coffee and TV
9. She’s so high
8. Beetlebum
7. The universal
6. Tender
5. Country house
4. Song 2
3. Girls and boys
2. For tomorrow
1. There’s no other way



sobota, 20 marca 2021

 

„Amonit” (Ammonite), Wielka Brytania 2020

Polska premiera: 12 marca 2020



Amonity to wyżłobione w skale pozostałości wymarłych głowonogów, skamieniałości, które można odnaleźć w górach, w skałach, w morzu.

Taki tytuł nosi tytuł najnowszy film brytyjskiego reżysera Francisa Lee z Kate Winslet (jak zwykle wspaniała) i Saoirse Ronan (którą wielbię od momentu, kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy w „Pokucie”, a pokochałem aktorsko po seansie filmu „Brooklyn”).

W czasach wiktoriańskich w nadmorskim miasteczku Lyme Regis w południowej Anglii wraz ze starzejącą się matką mieszka Mary Anning. Życie kobiety jest monotonne i samotne, bohaterka spędza większość czasu w sklepie z lokalnymi pamiątkami, który prowadzi wraz z matką, ale przede wszystkim realizuje swoją pasję – w sposób naukowy, wręcz akademicki, opisuje znalezione na wybrzeżu amonity. Jedno z jej znalezisk można nawet zobaczyć w Muzeum Brytyjskim w Londynie.

Choć kobieta posiada ogromną wiedzę i niezwykłe umiejętności i zyskała szacunek wielu akademików, nie jest członkiem żadnych poważnych towarzystw naukowych, bo jest kobietą.

Pewne urozmaicenie w życie Mary wprowadza przybycie do miasteczka młodego naukowca, który pragnie uczyć się od mistrzyni umiejętności poszukiwania i opisywania amonitów. Wraz z nim przyjeżdża jego młoda żona Charlotte, która cierpi na depresję. Naukowiec pozostawia żonę pod opieką Mary i wraca do Londynu. Kobiety poszukują na plaży skamieniałości, a odnajdują gorące, pełne namiętności uczucie.

Czy związek Mary i Charlotte ma szansę na przetrwanie? Czy kobiety będą mogły zrealizować swoje uczucia? Co symbolizuje gablota ze znaleziskiem Mary w British Museum: czy to symbol nadziei na udany związek kobiet, czy też szklana przestrzeń dzieląca bohaterki podzieli je na zawsze?

„Amonit” to intrygujące studium miłości dwóch kobiet, w odważny sposób ukazujący ich związek wbrew oczekiwaniom czasów, w których się znalazły. To niezwykle ciekawy portret psychologiczny bohaterek – chłodnej, rozczarowanej życiem i cieszącej się niezależnością Mary oraz młodszej, bardziej naiwnej i egzaltowanej Charlotte. Film przywodzi na myśl wiele podobieństw z goszczącym stosunkowo niedawno na ekranach kin głośnym francuskim obrazem „Portret kobiety w ogniu”. Niebawem w kinach pojawi się kolejna produkcja opowiadająca o uczuciu między kobietami, amerykański dramat „Świat, który nadejdzie” z wybitną Vanessą Kirby i Katherin Waterson.

„Amonit” to piękny, ale smutny kameralny film o świecie przeszłości, w którym pojawiają się marzenia o nowej, innej przyszłości. Winslet i Ronan tworzą dwie ważne, ambitne i odważne kreacje. To wzruszająca propozycja dla wielbicieli dobrego kobiecego kina.

Moja ocena: 8/10.

czwartek, 18 marca 2021

 

„Helmut Newton. Piękna i bestia” (Helmut Newton. The Bad and the Beautiful), USA 2020

Polska premiera: 12 lutego 2021


Do kin ciekawe dokumenty nie trafiają zbyt często, ale ostatnio na ekranach znalazł się intrygujący obraz w reżyserii Gero von Borhma „Helmut Newton. Piękna i bestia”. To niewątpliwie wyjątkowa historia życia i twórczości znanego niemieckiego fotografika, człowieka, który w III Rzeszy przetrwał Holocaust I został jednym z najważniejszych autorów zdjęć XX wieku.

Czy przed obejrzeniem filmu znałem postać Helmuta Newtona? Otóż, nie, ale okazało się, że znałem jego wyjątkowe zdjęcia, choćby Madonny (choć akurat, ani artystka,  ani jej portrety nie pojawiają się w dokumencie). Pojawiają się natomiast wywiady z Grace Jones, Hanną Schygulla, Charlotte Rampling, Izabellą Rossellini i licznymi światowej sławy modelkami. Mimo wielu kontrowersji związanych z erotyczną  i mizoginiczną wersją świata, którą Newton przedstawił w swoich dziełach, wszystkie wypowiadały się o autorze bardzo ciepło, jako człowieku wyjątkowym, obdarzonym niezwykłym talentem wizjonerem, który zmienił świat fotografii modowej i erotycznej.

Fotografik jest przedstawiony jako sympatyczny, czerstwy starzec, związany ogromną miłością ze swą australijską żoną i bezgranicznie oddany swojej pracy, jako nieprzeciętna jednostka o niekończących się imponujących pomysłach na fantastyczne zdjęcia, choćby reklamę, w której gotowy do pieczenia kurczak pojawia się w botkach na wysokich obcasach.

Newtona jako osobę zdecydowanie polubiłem, ale jego fotografie – choć często bezwzględnie piękne – do końca do mnie nie przemówiły. Może jestem ofiarą politycznej poprawności, ale przeszkadzała mi nieco niezdrowa wręcz fascynacja kobiecym ciałem i uprzedmiotowienie kobiety jako obiektu seksualnych fantazji. Sam Newton nie ukrywał, że pewien wpływ na jego twórczość miał kult tężyzny fizycznej, wszechobecny w III Rzeszy w latach jego wczesnej młodości i filmografia nadwornej propagatorki nazizmu, Leni Riefenstahl. Wiele póz aktorek, modelek i innych celebrytek wydawało mi się sztucznie podobnych, choć, nie ukrywam, że liczne zdjęcia były wspaniałe.

„Piękna i bestia” to dokument z pewnością wart uwagi. Można dzięki niemu znacznie zgłębić wiedzę na temat fotografii i pracy artysty-fotografika, ale także na temat życia artystycznej bohemy i modelek w pierwszej połowie XX wieku.

Po filmie miałem okazję uczestniczyć w ciekawym spotkaniu z Arkadiusem Mauritzem, który także specjalizuje się w fotografii modowej i portretach gwiazd. Artysta przedstawił swoje stanowisko w kwestii fotografii jako dziedziny sztuki oraz twórczości Helmuta Newtona.

Moja ocena: 7/10.

wtorek, 9 marca 2021

 

TOP 60 WOMAN – PIOSENKI O KOBIETACH

Dziś bardzo sympatyczne Święto – Dzień Kobiet. Z tej okazji okolicznościowe notowanie. Piosenek o Kobietach i dla Kobiet jest bardzo wiele, ale w dzisiejszym notowaniu warunek był tylko jeden: w tytule piosenki musi pojawić się to najważniejsze, magiczne słowo: WOMAN. Z dedykacją dla wszystkich Kobiet. Enjoy!

60. WOLFMOTHER Woman
59. BOB DYLAN Just like a woman
58. HARRY STYLES Woman
57. EAGLES Witchy Woman
56. SANTANA Black magic woman
55. PANIC! AT THE DISCO She’s a hansome woman
54. SHANIA TWAIN Man I feel like a woman
53. BEYONCE Grown woman
52. THE DOORS L.A. Woman
51. MARY J. BLIGE Feel like a woman
50. ROBERT PLANT & ALISON KRAUSS Rich woman
49. CHER A woman’s story
48. AMY MACDONALD Woman in the world
47. THE BEATLES She’s a woman
46. AALIYAH More than a woman
45. LIONEL RICHIE & ALABAMA Deep river woman
44. KYLIE MINOGUE Red blooded woman
43. E.L.O. Evil woman
42. ARIANA GRANDE Dangerous woman
41. BONNIE TYLER If you were a woman (and I was a man)
40. WHITNEY HOUSTON I’m every woman
39. U2 A man and a woman
38. LENNY KRAVITZ American woman
37. ROY ORBISON Oh, pretty woman
36. DR HOOK & THE MEDICINE SHOW When you’re in love with a beautiful woman
35. BOB MARLEY & THE WAILERS No woman, no cry
34. BRYAN ADAMS Have you ever really loved a woman?
33. ZUCCERO & PAUL YOUNG Senza una donna/Without a woman
32. STEVIE WONDER Boogie on reggae woman
31. FLEETWOOD MAC Gold dust woman
30. HELEN REDDY I am woman
29. LAURA MVULA Phenomenal woman
28. SUZANNE VEGA New York is woman
27. BEN HARPER The woman in you
26. MUMFORD & SONS Woman
25. THE CULT Fire woman
24. PERCY SLEDGE When a man loves a woman
23. KIESZA Sound of a woman
22. BETH HART Bad woman blues
21. ALICIA KEYS Woman’s worth
20. SINEAD O’CONNOR No man’s woman
19. BILLY JOEL She’s always a woman
18. LANA DEL RAY Hope is a dangerous thing for a woman like me to have – but I have
17. PEARL JAM Elderly woman behind a counter in a small town
16. CRYSTAL WATERS Gypsy woman
15. LISA STANSFIELS All woman
14. WHITE TOWN Your woman
13. LONDON GRAMMAR Oh woman oh man
12. HARRIET Woman to man
11. CULTURE CLUB God thank you woman
10. BEVERLEY CVRAVEN Woman to woman
9. LENNY KRAVITZ Stand by my woman
8. URGE OVERKILL Girl, you will be a woman soon
7. CHAKA KHAN I’m every woman
6. NENEH CHERRY Woman
5. ARETHA FRANKLIN (You make me feel like) A natural woman
4. KATE BUSH This woman’s work
3. TEARS FOR FEARS & OLETA ADAMS Woman in chains
2. BARBRA STREISAND Woman in love
1. JOHN LENNON Woman



piątek, 5 marca 2021

 VIDEO POST #3 - TBR - MARZEC - KWIECIEŃ 2021

Z pewną nieśmiałością przedstawiam mój trzeci video post - tym razem wykaz książkowych nowości i czytelniczych planów na marzec i kwiecień.  Mówię słów kilka o następujących pozycjach książkowych:

REBECCA MAKKAI "Wierzyliśmy jak nikt"

JEANINE CUMMINS "Amerykański brud"

BRIT BENNETT "Moja znikająca połowa"

SARAH MOSS "Mur duchów"

MIRA MARCINÓW "Bezmatek"

SALLY ROONEY "Rozmowy z przyjaciółmi"

JESSIE BURTON "Wyznanie"

Bardzo serdecznie zapraszam do obejrzenia filmu. 

Chciałbym niezwykle gorąco podziękować wszystkim za wiele cennych uwag dotyczących bloga (wyróżnię tu  Agnes, Aleksandrę, Anię B, Anię BBLJ, Arlę, Justę i Marię - w kolejności alfabetycznej). Staram się jak najwięcej uwag uwzględniać.

Jest mi niezmiernie miło, kiedy dają mi Państwo znać, że moje posty były inspiracją do sięgnięcia po lekturę, zakupu płyty lub obejrzenia filmu - bo to jest właśnie nadrzędny cel mojego bloga - zarażać, polecać, zachęcać. 

Zapraszam do zaglądania do Popkulturalnego Maniaka (guziczek "Obserwuj") oraz subskrybowania kanału youtube:  https://www.youtube.com/channel/UCod_4pXFpSGEz8zM96QSzwg

Wasz Popkulturalny Maniak



czwartek, 4 marca 2021

 TOP 60 SHAKIN’ STEVENS

Dzisiejszym jubilatem jest Shakin’ Stevens, znany w Polsce jako Trzęsący się Stefan. W latach 80-tych obok Limahla i George’a Michaela był najpopularniejszym brytyjskim piosenkarzem w Polsce, zaś obok Toma Jonesa jest najbardziej rozpoznawalnym twórcą muzyki pop z Walii. Kiedy teledyski Stevensa pojawiały się w „Przebojach Dwójki” lub „Videotece”, pustoszały polskie ulice. Shakin’ miał niepodważalny status gwiazdy. W różnych okresach swojej kariery Stevens czerpał z różnych muzycznych stylów: rock’n’rolla, country, popu, a nawet bluesa. Jego charakterystyczne białe buty i ruch sceniczny rozpoznawali wszyscy. Shakin’ był współczesnym brytyjskim Elvisem. Artysta nadal tworzy, występuje i od czasu do czasu wydaje nowy, udany album. Oto zestawienie moich ulubionych utworów Shakina Stevensa. Enjoy!

60. Endless sleep
59. Ain’t a shame (you win again)
58. The shape I’m in
57.Hey Mae
56. Turning away
55. I’ll be satisfied
54. Your Mama said you cried in your sleep last night
53. Justine
52. My Cutie Cutie
51. A little boogie woogie (In the back of my mind)
50. Blue Christmas
49. Spooky
48. Come back and love me
47. Yes, I do
46. How many tears can you hide
45. Treat her right
44. Mona Lisa
43. Why o you treat me this way
42. Down into Mussy Water
41. What do you want to make those eyes at me for
40. Hot dog
39. Don’t lie to me
38. The best Christmas of them all
37. Wild at heart
36. Somebody touched me
35. Love attack
34. Jezebel
33. I might
32. Last man alive
31. I can’t help
30. Never
29. Feel the need in me
28. I need you now
27. It’s late
26. Radio
25. True love
24. Shooting gallery
23. Down in the hole
22. Now listen
21. Shirley
20. A letter to you
19. Come see about me
18. I’ll be home this Christmas
17. Trouble
16. Pink champagne
15. It’s raining
14. This ole house
13. Lipstick, powder and paint
12. Marie, Marie
11. Green door
10. A love worth waiting for
9. Give your heart tonight
8. Because I love you
7. You drive me crazy
6. Oh, Julie
5. A rockin’ good way (& BONNIE TYLER)
4. Teardrop
3. Breaking up my heart
2. Merry Christmas everyone
1. Cry just a little bit



środa, 3 marca 2021

 

MADONNA „Ray of Light”, 1998



2 marca 1998 roku ukazała się płyta „Ray of Light” – jedno z najwybitniejszych wydawnictw w twórczym dorobku Madonny. Artystka wspięła się tutaj na wyżyny swoich artystycznych możliwości, a w tworzeniu niesamowitego ambientu płyty z pewnością pomogła produkcja wybitnego brytyjskiego realizatora, Williama Orbita. Płyta do dziś pozostaje jednym z najwyżej ocenianych albumów Artystki, zarówno przez wielbicieli jej twórczości, jak i krytyków muzycznych.

Podczas nagrywania płyty Madonna była w znakomitej formie artystycznej po narodzinach swojej córki, Lourdes. To jej dedykuje pierwszą na albumie kompozycję „Drowned World/Substitute for Love” – to spokojne, błyskotliwie zrealizowane nagranie jest próbą rozrachunku z własnym życiem i wyboru najważniejszych wartości. W powolnym klimacie muzycznym utrzymane jest także kolejne nagranie na płycie - „Swim”.

Płyta przyśpiesza, doprowadzającym do szaleństwa tytułowym nagraniem. ”Ray of Light” rozpoczyna się spokojnym intro gitarowym, by nagle przyśpieszyć i wkroczyć w mocną fazę elektroniczną. Madonna zachwyca swoim wokalem, nowatorstwem brzmienia i koncepcją. „Faster than a ray of light she is flying, Trying to remember where it all began”, śpiewa Artystka. “Ray of light” przechodzi w dużo spokojniejsze, intrygujące nagranie “ Candy Perfume Girl”, którego dźwięki leniwie doprowadzają do kolejnej perełki na albumie – bardzo dobrego utworu „Skin” – „Kiss me, I’m dying, Put your hands on my skin” – Madonna tworzy na wydawnictwie interesujące, porywające teksty.

Na płycie pojawia się teraz kolejny singiel „Nothing Really Matters” – wyznam, chyba najmniej lubiane przeze mnie nagranie z albumu, choć spójne brzmieniowo i kompozycyjnie z całością płyty. Dużo ciekawiej brzmi kolejny utwór, „Sky Fits Heaven” – mieszanka popu i elektro, szybka, fascynująca piosenka, której chce się słuchać bez przerwy. W nagraniu „Shanti/Ashtangi” Madonna zabiera nas do Indii i stwarza niesamowitą atmosferę. Jak wyczytałem na stronie groove.pl, słowa piosenki pochodzą z tradycyjnych pism wedyjskich oraz z zaadaptowanego tekstu „Yoga Taravali”.

W tym momencie następuje kulminacja – pojawia się pilotujące płytę fantastyczne nagranie „Frozen”, jedno z najwybitniejszych nagrań w całym twórczym dorobku Madonny, dodatkowo ozdobione niesamowitym video clipem. Mroczne, tajemnicze nagranie o miłości wydaje się być najjaśniejszym punktem płyty „Ray of Light”. Wybitne jest także piękne kolejne nagranie „The Power of Good-Bye”. „There’s no greater power than the power of good-bye” – wyraża swe przekonanie artystka w tej pięknej, poruszającej i nie dającej się zapomnieć balladzie.

Płytę zamykają trzy udane kompozycje: „To Have and not to Hold”, intrygujące i pełne miłości do dziecka przepiękne nagranie „Little Star” oraz spokojne, pożegnalne, wprost wyrażone szeptem „Mer Girl”.

Płyta zaskakuje świeżością i pokazuje całkowicie nową Madonnę, choć pewne zapowiedzi „Ray of Light” i fascynację muzyką elektroniczną można było usłyszeć już na płycie „Bedtime Stories”. Album intryguje i zachwyca rozbudowanymi kompozycjami, zaskakującymi rozwiązaniami muzycznymi i sprawnością wokalną artystki. Tak dobrą formę Madonny zobaczyliśmy potem już tylko na płycie „Confessions on the Dance Floor”. Marzy mi się, żeby Madonna wróciła do takiej elektronicznej odsłony u boku producentów takich jak Orbit, czy Morwais, i po raz kolejny rzuciła cały muzyczny świat na kolana w obliczu swego talentu, reinwencji i artystycznej kreatywności.

„Ray of Light” pozostaje wybitnym, fantastycznym albumem, którego chce się słuchać, za którym się tęskni. To jedno z najważniejszych wydawnictw dekady lat 90-tych i z pewnością jedna z ciekawszych i najwspanialszych płyt Madonny.

Moja ocena: 10/10 (nie mogło być inaczej)

wtorek, 2 marca 2021

 

„Zabij to i wyjedź z tego miasta”, Polska 2020

Polska premiera: 5 marca 2021



Film „Zabij to i wyjedź z tego miasta” – dość nieoczekiwany zwycięzca ubiegłorocznej edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni - to pełnometrażowy film animowany. Stworzony prostą kreską obraz to opus vitae Mariusza Wilczńskiego, jednego z najważniejszych na świecie reżyserów i twórców animacji artystycznej. Film jest zwieńczeniem czternastu lat ciężkiej pracy Wilczyńskiego, który jest reżyserem, scenarzystą, scenografem i autorem dialogów.

„Zabij to i wyjedź z tego miasta” naprawdę można nazwać arcydziełem, to poruszający obraz zagubienia samotnego człowieka we współczesnym świecie. Autor przedstawia świat i bohaterów w sposób niezwykle realistyczny, naturalistyczny, chwilami wręcz turpistyczny. Brzydka jest Łódź i jej mieszkańcy, których poznajemy choćby w tramwaju, czy w szpitalu. Głównym bohaterem Wilczyński czyni samego siebie. Jednym z wątków obrazu jest rozstanie z rodzicami.

Prawdziwym mistrzostwem wykazali się także polscy aktorzy i postaci znane ze świata sztuki, podkładający głos pod bohaterów filmu. Wilczyńskiemu udało się zaprosić do projektu wielkie nazwiska. Część spośród zaangażowanych w projekt artystów to osoby, które już odeszły (jak fantastyczna Irena Kwiatkowska, Andrzej Wajda, Gustaw Holubek). Cudowni są także Janda, Olbrychski, Kożuchowska jako odpychająca ekspedientka w spożywczym,  Krafftówna, Cielecka, czy nieodżałowany Krzysztof Kowalewski. Wolandowi i uciętej głowie Berlioza głosu użyczył sam Zbigniew Rybczyński, najważniejszy polski autor animacji, który w 1983 roku otrzymał Oscara za krótkometrażowy film animowany „Tango”. Głosy są niezwykle wiarygodne, pokazuje to klasę naszych aktorów, a to przecież nie pierwszy przypadek arcydzielnego dubbingu, z którego słyną nawet kreskówki dla dzieci w Polsce.

Autorem muzyki do obrazu jest Tadeusz Nalepa, który pojawia się w jednej ze scen.

Czy film warto zobaczyć? Z całą pewnością, choć to projekt przygnębiający, przedstawiający życie takim, jakie jest, z jego okrucieństwem, brzydotą, bezwzględnością. Muzyka, obraz, dialogi współgrają ze sobą tak perfekcyjnie, że trudno jest oderwać oczy od ekranu. Serdeczne gratulacje dla Pana Mariusza Wilczyńskiego – myślę, że każdy artysta marzy o takim dziele życia. Polecam z czystym sumieniem.

Moja ocena: 10/10.

poniedziałek, 1 marca 2021

 

PŁYTY ROKU 2020 według PORTALU ALBUMS OF THE YEAR

Choć nadciąga już trzeci miesiąc nowego roku dziś raz jeszcze postanowiłem zajrzeć muzycznie do roku 2020 i przedstawić czołową „dziesiątkę” zestawienia najlepszych albumów roku zdaniem portalu albumsoftheyear.org . Portal od wielu lat zajmuje się kompilowaniem zestawień na podstawie najważniejszych podsumowań innych muzycznych portali, muzycznych magazynów (takich jak Mojo, Rolling Stone, czy do niedawna moje ulubione brytyjskie czasopismo Q) oraz płytowych sekcji poczytnych gazet, jak choćby The Guardian, czy The Time Magazine.

A oto ubiegłoroczne wyniki:

1.FIONA APPLE „Fetch the Bolt Cutters”


Fiona Apple wydaje swoje albumy bardzo oszczędnie, od 1996 roku, kiedy pojawił się jej głośny debiutancki projekt „Tidal”, wydała zaledwie pięć płyt. Na „Fetch the Bolt Cutters” musieliśmy czekać 8 lat. To bezapelacyjna zwyciężczyni, w aż 29 spośród branych pod uwagę 129 branżowych zestawień znalazła się na 1. miejscu. „Fetch the Bolt Cutters” to niepokojący, eksperymentalny album, z niesamowitą sekcją instrumentalną i intrygującym wokalem Apple.

2.PHOEBE BRIDGERS „Punisher”


Phoebe Bridgers, nota bene koleżanka Fiony Apple, zaistniała na muzycznym rynku w 2017 roku swoim debiutanckim albumem „Stranger in the Alps”. Drugi krążek „Punisher” przyniósł jej jeszcze większą sympatię  słuchaczy i ogromne uznanie krytyków. „Punisher” to bardzo równy, udany album, bardzo w amerykańskim stylu, z silnymi wpływami rocka i folku. Bardzo sympatycznie się słucha.

3. RUN THE JEWELS „ RTJ4”



„RTJ4” to bardzo mocny hip-hopowy produkt, czwarty wynik współpracy rapera i DJ-a z Brooklynu El-P oraz Killer Mike’a z  Atlanty. Nie dziwię się, że to najlepiej oceniony hip-hopowy krążek roku, bo jest świeży, pomysłowy i – jak zwykle w przypadku – Run The Jewels – perfekcyjnie zrealizowany.

4. TAYLOR SWIFT „folklore”



Jeden z dwóch wydanych przez Taylor Swift albumów w 2020 roku, gdyby „Evermore” ukazało się nieco później, pewnie też byłaby w tym zestawieniu. Z epizodu country i popu, Swift przeszła do ambitniejszego, bardziej wyrazistego repertuaru i nagle przestała budzić uśmieszek politowania na ustach krytyków. „folklore” to bardzo piękny, udany, spokojny album, a nagrany z duecie z Bon Iver utwór „Exile” to prawdziwa perełka. Rzeczywiście, jedno z ciekawszych wydawnictw roku.

5. DUA LIPA „Future Nostalgia”



Od momentu, kiedy usłyszałem przed kilku laty nagranie „Be The One”, przeczuwałem, że Dua Lipa ma duże szanse zaistnieć na dłużej na światowych listach przebojów. I nie myliłem się: to obecnie najgorętsze nazwisko w muzyce pop, doceniane przez wiernych słuchaczy i, okazuje się, również coraz szersze grono krytyków. To chyba mój album roku, obok „After Hours” The Weeknd. Dynamiczna fuzja różnych tanecznych stylów i  świetny pomysł, jak je połączyć. Single „Don’t Start Now”, „Break My Heart”, czy „Levitating”  po prostu znakomite. Byle tylko Dua Lipa nie stała się kolejną maszynką do wydawania płyt co rok i nabijania portfeli bonzów z wytwórni płytowych. Trzymam za nią mocno kciuki, bo już dostała się do elity.

6. PERFUME GENIUS „Set My Heart On Fire Immediately”



„Set My Heart On Fire Immediately” to piąty album Perfumowego Geniusza. Jak zwykle w przypadku tego artysty, to mieszanka rocka z elementami psychodelicznego popu i elektro z silnymi wpływami lat 80-tych. Wydawnictwo, którego z pewnością nie powinno się przeoczyć.

7. WAXAHATCHEE „Saint Cloud”



Przyznam, że gdyby nie to zestawienie, nie wiedziałbym o projekcie Waxahatchee, choć „Saint Cloud” to już ich piąty album. To typowy produkt amerykańskiej muzyki indie ze znacznymi wpływami muzyki folkowej i dobrym wokalem Katie Crutchfield. Zdecydowanie przyjemne dla ucha, choć chyba nie wybitne.

8. SAULT „Untitled (Black is)”



Dopiero drugi artysta z Wielkiej Brytanii w TOP 10, Sault to muzyczny kolektyw, grający muzykę z pogranicza r’n’b, house’u i disco. Tworzy to niezwykle ciekawą stylistycznie całość, niepokojącą, eksperymentalną, ale taką, której chce się słuchać dalej. Z pewnością jedno z ciekawszych wydawnictw AD 2020. W ubiegłym roku SAULT wydali dwa albumy, drugi z nich – „Untitled (Rise)” również zdobył uznanie krytyków, choć nieco mniejsze.

9. HAIM „Women in Music Pt. III”



Trzeci, bardzo udany album amerykańskiej grupy sióstr Haim z Los Angeles. To tradycyjne w ich przypadku udane spotkanie popu i rocka na bardzo wysokim poziomie. Nie jest to rewolucyjne wydawnictwo w karierze siostrzanej grupy, ale z pewnością zasługuje na liczne wyróżnienia, entuzjazm fanów i pochlebne opinie muzycznych krytyków. Moje ulubione nagranie to „Now I’m in It”.

10. BOB DYLAN „Rough and Rowdy Ways”



Pierwszą dziesIątkę płyt zamyka najnowsze wydawnictwo wybitnego twórcy I wizjonera, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, amerykańskiego głosu I sumienia. „Rough and Rowdy Ways”. To niesamowite, że 79-letni Dylan jest nadal w stanie stworzyć klimatyczny muzyczny produkt na tak wysokim poziomie. Poezja autora od lat robi na mnie wielkie wrażenie, podobnie jest z utworami z tego wydawnictwa, z singlowym „Murder Most Foul” na czele.

I taki różnorodny był ten pandemiczny rok 2020. Za 10 miesięcy portal AOTY ogłosi listę najlepszych płyt tego roku. Mam nadzieję, że będzie mi dane o nich napisać.