czwartek, 18 marca 2021

 

„Helmut Newton. Piękna i bestia” (Helmut Newton. The Bad and the Beautiful), USA 2020

Polska premiera: 12 lutego 2021


Do kin ciekawe dokumenty nie trafiają zbyt często, ale ostatnio na ekranach znalazł się intrygujący obraz w reżyserii Gero von Borhma „Helmut Newton. Piękna i bestia”. To niewątpliwie wyjątkowa historia życia i twórczości znanego niemieckiego fotografika, człowieka, który w III Rzeszy przetrwał Holocaust I został jednym z najważniejszych autorów zdjęć XX wieku.

Czy przed obejrzeniem filmu znałem postać Helmuta Newtona? Otóż, nie, ale okazało się, że znałem jego wyjątkowe zdjęcia, choćby Madonny (choć akurat, ani artystka,  ani jej portrety nie pojawiają się w dokumencie). Pojawiają się natomiast wywiady z Grace Jones, Hanną Schygulla, Charlotte Rampling, Izabellą Rossellini i licznymi światowej sławy modelkami. Mimo wielu kontrowersji związanych z erotyczną  i mizoginiczną wersją świata, którą Newton przedstawił w swoich dziełach, wszystkie wypowiadały się o autorze bardzo ciepło, jako człowieku wyjątkowym, obdarzonym niezwykłym talentem wizjonerem, który zmienił świat fotografii modowej i erotycznej.

Fotografik jest przedstawiony jako sympatyczny, czerstwy starzec, związany ogromną miłością ze swą australijską żoną i bezgranicznie oddany swojej pracy, jako nieprzeciętna jednostka o niekończących się imponujących pomysłach na fantastyczne zdjęcia, choćby reklamę, w której gotowy do pieczenia kurczak pojawia się w botkach na wysokich obcasach.

Newtona jako osobę zdecydowanie polubiłem, ale jego fotografie – choć często bezwzględnie piękne – do końca do mnie nie przemówiły. Może jestem ofiarą politycznej poprawności, ale przeszkadzała mi nieco niezdrowa wręcz fascynacja kobiecym ciałem i uprzedmiotowienie kobiety jako obiektu seksualnych fantazji. Sam Newton nie ukrywał, że pewien wpływ na jego twórczość miał kult tężyzny fizycznej, wszechobecny w III Rzeszy w latach jego wczesnej młodości i filmografia nadwornej propagatorki nazizmu, Leni Riefenstahl. Wiele póz aktorek, modelek i innych celebrytek wydawało mi się sztucznie podobnych, choć, nie ukrywam, że liczne zdjęcia były wspaniałe.

„Piękna i bestia” to dokument z pewnością wart uwagi. Można dzięki niemu znacznie zgłębić wiedzę na temat fotografii i pracy artysty-fotografika, ale także na temat życia artystycznej bohemy i modelek w pierwszej połowie XX wieku.

Po filmie miałem okazję uczestniczyć w ciekawym spotkaniu z Arkadiusem Mauritzem, który także specjalizuje się w fotografii modowej i portretach gwiazd. Artysta przedstawił swoje stanowisko w kwestii fotografii jako dziedziny sztuki oraz twórczości Helmuta Newtona.

Moja ocena: 7/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz