niedziela, 22 maja 2022

 

F***ING BORNHOLM, Polska 2022

Premiera kinowa: 6 maja 2022


Polacy uwielbiają długie weekendy, zwłaszcza Majówkę. Film Anny Kazejak „F***cking Bornholm” pokazuje, jak weekendowy wyjazd może szybko zmienić się w jedną wielką katastrofę.

Czwórka, a właściwie, trójka przyjaciół i nowa partnerka jednego z panów, postanawia spędzić długi majowy weekend na duńskiej wyspie Bornholm. To ich tradycja. Znają się od lat, jeszcze z czasów studiów. Pewny siebie i arogancki Hubert (Maciej Stuhr) to dobrze dający sobie radę prawnik. Jest tu ze swoją żoną Mają (znakomita Agnieszka Grochowska) i dwójką dzieci. Maja, w przeciwieństwie do męża, nie ukończyła studiów, nie robi błyskotliwej kariery, bo zdecydowała się zostać w domu i zająć się dziećmi, co wydaje się jej źródłem frustracji i niespełnienia. Kolejny prawnik, tym razem już nie tak mocno skoncentrowany na sobie i ekspansywny, Dawid (Grzegorz Damięcki) jest świeżo po rozwodzie. Przybył na wyspę z synem oraz nową kobietą w swoim życiu – młodszą o nieomal całe pokolenie zdecydowaną i inteligentną studentką psychologii, Niną (Jaśmina Polak).

Obie pary mieszkają w wynajętych przyczepach, zaś trójka chłopców – dwóch dziesięciolatków i sześciolatek – mimo niesprzyjającej pogody,  decydują się spędzić noc w namiocie. Dochodzi tam do incydentu, który z całą pewnością nie powinien mieć miejsca. Próba wyjaśnienia i zrozumienia zaistniałej sytuacji prowadzi do wielu oskarżeń, na światło dzienne wychodzą nieznane fakty z przeszłości, a rodzinno-przyjacielska wyprawa przeradza się w dramat i prawdziwy koszmar.

Czy to dla bohaterów szansa na przeżycie katharsis i uzdrowienie wzajemnych relacji oraz rozwiązanie sporów z przeszłości? Czy może to rozpad rodziny, przyjaźni, związków?

Film jest ciekawym obrazem pokolenia obecnych 40-latków (jakże innych od serialowego Czterdziestolatka sprzed lat), tzw. milenialsów,  skontrastowany z młodą przedstawicielką pokolenia Z – dziewczyny, która urodziła się już w dobie wszechobecnych komórek i Internetu. Główni bohaterowie to ludzie pogubieni, pochłonięci przez życie zawodowe i karierę, z trudem łączący rolę rodzica i członka rodziny z pracą i walką o coraz wyższą społeczną pozycję. Jak dwie pary radzą sobie w obliczu nieprzewidywanego kryzysu?

„F***ing Bornholm” to film ciekawy, pełen dobrych dialogów i prawdziwych emocji, ale też film, który nie prezentuje żadnych rozwiązań, nie pokazuje, jak rzeczywiście zachować się w kryzysowej sytuacji. Jak zwykle dobrze wypadają polscy aktorzy, zwłaszcza miotana emocjami Agnieszka Grochowska jako Maja, ale ogólnie obrazowi czegoś brakuje. Intryguje otwarte zakończenie, nie ukazujące wprost, jak potoczą się losy przyjaciół, ale mam wrażenie, że twórcy filmu zbyt mocno skoncentrowali się na namiotowym incydencie, a zbyt płytko wniknęli w prawdziwy problem związków, rodzin i przyjaciół. Film można obejrzeć, ale nie wpłynie on znacząco ani na nasz światopogląd, ani na kształt współczesnej polskiej kinematografii.

Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz