„NIE MARTW SIĘ, KOCHANIE” (Dońt worry, Darling), USA 2022
Premiera kinowa: 23 września 2022
Obecnie najpopularniejszym filmem na świecie jest największa
jak dotąd reżyserka produkcja znanej amerykańskiej aktorki Olivii Wilde „Nie
martw się, kochanie”. Niewątpliwie największymi gwiazdami tego obrazu są brytyjska
aktorka Florence Pugh oraz bożyszcze nastolatek, numer 1 wśród brytyjskich wokalistów
pop, Harry Styles. Czy warto ten film obejrzeć?
Jesteśmy w Ameryce lat 50-tych, blisko pustynnych terenów, w
uroczym, wręcz idyllicznym miasteczku
Victory. Alice (Pugh) i Jack (Styles)
tworzą doskonałą parę – piękni, bogaci, kochający się, uwielbiani przez
wszystkich. Victory to nie tylko miasteczko, to także nazwa tajemniczego,
przełomowego dla ludzkości projektu, nad którym pracują mężczyźni pod nadzorem
charyzmatycznego szefa Franka (Chris Pine) i jego żony Shelley (Gemma Chan).
Kobiety nie pracują zawodowo – po odjeździe mężów do firmy zamieniają się w
perfekcyjne panie domu – opiekują się dziećmi, porządkują domostwa i doskonalą
swoje talenty kulinarne.
Ten arkadyjski nastrój dystopijnej społeczności Victory
zakłóca nagle postawa jednej z jej członkiń, Margaret, która podejmuje próbę
ucieczki, traci dziecko, wszędzie powtarza, że cały projekt Victory jest jedną wielką
mistyfikacją. Margaret znika, ale nasza główna bohaterka, Alice, zaczyna
doświadczać zagadkowych wspomnień, przez przypadek wchodzi w posiadanie wiedzy,
której posiąść nie powinna. Czym jest w rzeczywistości projekt Victoria? Czy to
naprawdę przełomowe osiągnięcie w historii?
„Nie martw się, kochanie” jest naprawdę dobrym, trzymającym
w napięciu thrillerem. Film jest dobrze zagrany i wyreżyserowany, a jego
zwracającą uwagę cechą jest dbałość o szczegóły i wysoki poziom estetyki –
kolory, rekwizyty, garderoba aktorów przywodzą na myśl filmy z lat 50-tych.
Harry Styles w wielu swoich video clipach, ale także choćby w „Dunkierce” Christophera
Nolana udowodnił, że potrafi grać. Jest dobry jako młody naukowiec, uwikłany w
enigmatyczny projekt. Gwiazdą i największą bohaterką filmu jest jednak Florence
Pugh. Z uwagą obserwuję rozwój jej kariery – od „Lady M.” – nowatorskiej adaptacji
„Makbeta”, przez rewelacyjną rolę w „Midsommar”, wyróżnioną nominacją do Oscara
kreacją w „Małych kobietkach” aż po brawurową rolę w „Nie martw się, kochanie” –
młoda, zaledwie 26-letnia aktorka stale się rozwija, a w najnowszej produkcji
tworzy wysęp godny kolejnej nominacji do Oscara i jest najjaśniejszym punktem
filmu.
Film Olivii Wilde wszedł na ekrany w atmosferze skandalu –
zmieniano aktora grającego główną rolę, Florence Pugh odmówiła udziału w
promocji obrazu, a reżyserka związała się na planie z dużo młodszym od niej
Stylesem. Afery te nie powinny jednak wpłynąć na nasz odbiór filmu, zatem
zapraszam do kina.
Moja ocena: 7,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz