czwartek, 6 października 2022

 

Madonna „Like a Prayer”

Rok 2022 jest bardzo ważnym rokiem w karierze Madonny – jednej z najważniejszych artystek wszech czasów i absolutnej bohaterce mojego świata popkultury od 1985 roku. Wreszcie naszedł ten dzień! To dziś  mija 40 lat, odkąd Artystka wydała swój pierwszy singiel z piosenką „Everybody”. W comiesięcznym cyklu od lutego do października prezentowałem najważniejsze, moim zdaniem, piosenki Madonny – moje złote TOP 10 Gwiazdy. Dziś pora na sam szczyt zestawienia. 

To musiał być numer 1! „Like a Prayer”. Jest rok 1989 – marzec. Mam 16 lat i chodzę do pierwszej klasy liceum. Nie mam jeszcze świadomości, że po studiach ta szkoła stanie się moim miejscem pracy (chyba na całe życie), nie wiem, czym się będę w życiu zajmował, ale wiem jedno: kocham Madonnę i czekam z niecierpliwością na Jej nowe wydawnictwo płytowe. Od wydania ostatniego albumu „True Blue” minęły już nieomal trzy lata. Wprawdzie Madonna nie pozwoliła fanom zapomnieć o sobie, bo w międzyczasie wydała bestsellerową ścieżkę dźwiękową z filmu „Who’s That Girl” oraz album „You can dance” z remixami, ale wszyscy czekają na prawdziwy, katalogowy album.

I wreszcie pojawia się jego zapowiedź – singiel „Like a Prayer”. Początkowo jestem nagraniem zaskoczony, w tle pojawia się ostrzejsza gitara, w nagraniu słychać śpiew chóru gospel, linia melodyczna nie wydaje się przebojowa… To tylko złudzenie – Madonna stworzyła właśnie prawdziwą perłę – wielowarstwowe, kompletne arcydzieło muzyki pop. Dzięki audycji pana Wojciecha Żórniaka w Głosie Ameryki słyszę całe nagranie i duże fragmenty całej płyty. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Niezwykłe emocje i kontrowersje wzbudza nakręcone przez Mary Lambert video do piosenki. To historia dziewczyny, świadka przestępstwa seksualnego, która odnajduje spokój, ukojenie i miłość w świątyni, gdzie zakochuje się w figurze ciemnoskórego świętego. W krótkim filmie roi się od chrześcijańskich symboli, stygmatów, Madonna tańczy na tle płonących krucyfiksów. Katolicki świat jest oburzony, Watykan chce nałożyć ekskomunikę na Artystkę, Madonna traci niezwykle lukratywny kontrakt z firmą Pepsi. Widzę ten video clip po raz pierwszy we Wzrockowej Liście Przebojów pana Marka Niedźwieckiego. Jestem zafascynowany.

Prowokacja się udaje. Singiel zostaje wydany 3 marca 1989 roku i z miejsca staje się ogromnym przebojem. O Madonnie i Jej nowej piosence mówią dosłownie wszyscy. To chyba szczyt popularności piosenkarki. Nagranie dociera na szczyt list przebojów praktycznie na całym świecie. W Wielkiej Brytanii debiutuje na miejscu 2., by awansować na szczyt listy i spędzić tam trzy tygodnie, podobnie jest w Stanach Zjednoczonych – piosence udaje się pozostać na podium przez trzy tygodnie. To także kolejny numer 1 Madonny na Liście radiowej Trójki. Na mojej prywatnej liście przebojów nagranie rewolucjonizuje notowania – okupuje szczyt aż do połowy wakacji, kiedy to na podium wkracza drugi singiel z albumu – „Express Yourself”. „Like a Prayer” staje się największym hitem w historii młodej, wówczas pięcioletniej zaledwie listy, ale żadnej innej piosence nie udaje się pokonać tego nagrania Madonny przez kolejne 33 lata – do dziś.

Madonna zna potencjał tego nagrania, wykonuje je przy wszystkich możliwych okazjach – czasami fantastycznie, jak podczas finału Super Bowl w roku 2012, czy koncertu Live 8 w 2005 roku czasami … źle, jak podczas finału konkursu Eurowizji w roku 2019. Dla mnie to przepiękna, niezwykle emocjonalna, wyjątkowa piosenka, która niesie mnie przez życie, dodaje mnóstwo energii, towarzyszy w dobrych i trudnych momentach życia. To piosenka z pięknym tekstem i intrygującym przesłaniem. I wbrew temu, co mówią niektórzy: że to nagranie bezmiernie wyeksploatowane i zbyt spopularyzowane, „Like a prayer” nigdy mi się nie znudziło i pozostaje moim osobistym subiektywnym hitem wszech czasów.

Nadszedł koniec moich prezentacji.  Aż trudno uwierzyć, że to już 40 lat od zaistnienia Madonny w profesjonalnym przemyśle muzycznym. Nie mam wspomnień związanych z debiutanckim singlem „Everybody”. Usłyszałem je dużo później, myślę, że pod koniec lat 80-ych, może nawet na początku lat 90-tych, długo nie wiedziałem, że to pierwszy oficjalny singiel Artystki. Zazdroszczę tym, którzy piszą: „Pamiętam, jak pod koniec 1982 roku tańczyłem do tej piosenki w jednym z nowojorskich klubów”. Ja miałem wtedy zaledwie 9 lat i choć muzyka fascynowała mnie już bardzo intensywnie, na narodziny Gwiazdy w mojej świadomości musiałem poczekać jeszcze 2,5 roku. Ciekawe, ile osób wierzyło, wiedziało, przewidywało, że 6 października 1982 roku pojawił się muzyczny fenomen – Artystka, która zrewolucjonizuje przemysł muzyczny, Kobiety, która sprzedała najwięcej singli i albumów w historii, Gwiazdy, którą naśladować będą tysiące młodych piosenkarek, podążając za marzeniami o sukcesie i sławie. Abstrahując od ostatnich muzycznych (i wizualnych) wyczynów Madonny, trzeba przyznać, że to jedna z najwspanialszych i najbardziej spektakularnych karier w historii show businessu. Long Live the Queen!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz