niedziela, 16 października 2022

 

Jakub Małecki „Rdza”, Wydawnictwo SQN 2017


Najważniejszym polskim literackim odkryciem tego roku jest dla mnie z pewnością Jakub Małecki. Słyszałem dużo o autorze wcześniej, miałem świadomość, że jego często nagradzana proza jest bardzo wysoko oceniana, widziałem jego pozycje w księgarniach i nawet dwie z nich zakupiłem, ale dopiero bezpośrednia sugestia Kasi Naguszewskiej (dziękuję Ci, Kasiu) była bezpośrednim impulsem, żeby wreszcie sięgnąć po powieść Małeckiego. Wybrałem „Rdzę”…

Książka jest zbudowana z rozdziałów, które naprzemiennie ukazują dwie rzeczywistości – współczesność od roku 2002 oraz przeszłość – autor początkowo cofa akcję powieści o 63 lata. Głównym bohaterem rozdziałów dotyczących współczesności jest Szymon, który w pierwszym rozdziale jako kilkuletni chłopiec traci obydwoje rodziców – powieść pozwala nam obserwować niełatwe dojrzewanie chłopca, którego wychowuje babcia Tosia, aż po osiągnięcie przez bohatera dorosłego życia. Rozdziały retrospektywne dedykowane są właśnie babce Tosi – poznajemy ją jako małą dziewczynkę podczas wojny, na którą przypada trudne dzieciństwo Tosi, a następstwie obserwujemy, jak dorasta, staje się kobietą, rodzi córkę – matkę Szymona.

Teraźniejszość pięknie i poruszająco przeplata się z przeszłością, która cieniem kładzie się na życiu bohaterów – okrucieństwa drugiej wojny światowej, Holocaust, przykre czasy komunizmu, aż po współczesność, wcale nie łatwiejszą od trudnej przeszłości małomiasteczkowej społeczności.

Małecki w prosty, a jednocześnie wyjątkowy sposób tworzy dwa głębokie portrety psychologiczne: babci Tosi i jej wnuka Szymona. „Rdza” to książka o tym, jak trudne potrafi być życie i jak wiele trzeba wycierpieć, żeby je przeżyć, ale to także książka o przyjaźni, potędze miłości, nadziei i ogromnej wartości rodziny. Autor w zajmujący i wzruszający sposób ukazuje, jak para głównych bohaterów, mały chłopiec i kobieta w dojrzałym wieku, uczą się siebie, uczą się, jak być razem, jak zapełnić pustkę i ukoić ból po potwornej stracie. „Strata. Zaczynanie życia od nowa: bez rodziców, bez męża, bez palców, bez domu i bez pomysłu, jak będzie wyglądać nowe. Mozolne wdrapywanie się po kolejnych dniach w nowych okolicznościach. Wszystko będzie dobrze, powtarzają wokół. Brzmi niczym ulubiona mantra Polaków na skraju. „Rdza” pozostawia ślad na długo” – napisała o książce Sylwia Chutnik.

Pozostaje mi zaprosić wszystkich do lektury i wyrazić ubolewanie, że tak późno odkryłem prozę Małeckiego. Na półce czekają już cierpliwie „Dygot”, „Dżozef” i Ślady” i obiecuję, że już wkrótce usłyszycie ponownie o Jakubie Małeckim.

1 komentarz:

  1. Dość dawno temu czytałam tę książkę i dziękuję za jej przypomienie oraz zwrócenie uwagi. Nie tylko treść, ale sposób w jaki jest napisana, narracja, powoduje, że w głowie powstają takie obrazy, których trudno zapomnieć. Poruszajaca.

    OdpowiedzUsuń