40 LAT MOJEJ LISTY PRZEBOJÓW
Nie ukrywam, że oddaję Wam ten dzisiejszy post ze
szczególnym wzruszeniem – dziś mija dokładnie 40!!! lat od momentu, kiedy
utworzyłem pierwsze notowanie mojej prywatnej listy przebojów – notowanie
wyjątkowe, z samymi nowościami i z piosenką „Obcy astronom” Republiki na
pierwszym miejscu. Był 20 czerwca 1984 roku, za chwile miały zacząć się moje
wakacje, za chwilę miałem skończyć 11 lat. Stworzenie tego zestawienia
poprzedziło blisko pół roku rozważań, jak ta lista powinna wyglądać, jakie
utwory powinny się na nią dostawać, żeby nie było nudno, ile pozycji powinna
mieć i jaka ma być jej częstotliwość.
Naprawdę pamiętam tę chwilę – moment pracy nad pierwszym notowaniem.
Przy biurku mojej Siostry wypisałem sobie potencjalne propozycje – wydaje mi
się, że było to 26 piosenek – z Listy Trójki, Listy Programu 1, Przebojów
Dwójki i Telewizyjnej Listy Przebojów. Wyeliminowałem te, które wydały mi się
zbyt „stare” l najsłabsze i tak powstała gorąca dwudziestka – TOP 20.
Założyłem sobie wtedy – i właściwie tak pozostaje do dziś ,
że na listę mogą wchodzić jedynie oficjalne single lub piosenki promowane przez
radio lub telewizję. Artysta, który wydawał nową płytę, mógł umieścić na liście
tylko jedno wybrane nagranie – bo cóż to by był za sens, żeby całą dziesiątkę
zajęły, powiedzmy, nowe nagrania z właśnie wydanej płyty Madonny? Byłoby po
prostu nudno. Postanowiłem, że nie ma powrotów na listę, ale zasadę tę
kilkukrotnie złamałem, po raz pierwszy po obejrzeniu teledysku „Material Girl”
Madonny. Lista mogła powstawać raz – maksymalnie dwa razy w tygodniu. Te zasady
obowiązują do dziś, choć od wakacji 1989 lista rozszerzyła się do TOP 25.
Obecnie – w dobie digitalizacji muzyki – trudno jest też mówić o oficjalnych
singlach. Dlatego wyznacznikami są dla mnie listy przebojów: Lista Radia 357,
amerykański Billboard HOT 100, brytyjska UK TOP 75 oraz liczne lokalne listy –
obecnie lista Radia Na Tak i Radia Bohema.
Inspiracją do powstania mojej listy przebojów była absolutna
fascynacja Listą Przebojów Programu Trzeciego, której zacząłem regularnie
słuchać latem 1983 roku, a w styczniu 1984 roku zacząłem skrzętnie zapisywać
wszystkie notowania. Bardzo ważną rolę odegrało dwóch Marków – Marek
Niedżwiecki – współtwórca i prowadzący Listy Trójki, absolutny wzór muzycznego
dziennikarstwa, radiowa postać i ikona, którą niezmiennie zachwycam się od 1983
roku. Drugi Marek to mój nieco starszy kolega – Marek Jeziński (obecnie
profesor na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu),
który wprowadził mnie w arkana swojej listy – to było prowadzone codziennie TOP
10. Dziękuję obu Markom za to, że dali mi to moje niezwykłe hobby.
Czy były momenty, kiedy zaczynałem wątpić w sens prowadzenia
moich notowań? Tak – dwie takie istotne chwile to odejście Pana Marka
Niedźwieckiego z Trójki do Radia Złote Przeboje oraz polityczne perturbacje i
upadek Listy po zwycięstwie nagrania Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”. W
życiu pojawiały się też trudne chwile, choćby po odejściu najbliższych, kiedy
entuzjazm związany z prowadzeniem listy dramatycznie malał. Lista zawsze dawała
mi jednak dodatkową siłę. Tak naprawdę to najdłużej prowadzona przeze mnie
aktywność – od 40 lat tydzień w tydzień (a czasami nawet cześciej) zasiadam do
zapisania nowego notowania, wybrania właściwych nowości, prześledzenia obecnych
trendów. Jestem z tej mojej listy niezwykle dumny.
Nie mam, niestety, komputerowej bazy listy. Doprowadziłem ją
do 2017 roku i straciłem nieodwracalnie po awarii komputera, ale obiecuję
sobie, że jeszcze papierowe archiwa poddam komputerowej obróbce.
Czy pamiętam wszystkie nagrania z listy? Niestety, nie.
Niektóre muszę sobie przypominać. To są jednak setki artystów, tysiące
piosenek. Czasami przeglądając archiwalne notowanie sam się sobie dziwię, że
dane nagranie pojawiło się w moim zestawieniu, a zabrakło innego, które jest mi
obecnie dużo bliższe.
Moja lista przebojów jest moim pamiętnikiem, przyjaciółką i
powierniczką. Wiele piosenek i notowań kojarzy mi się ewidentnie z konkretnymi
wydarzeniami w moim życiu. Na wielu notowaniach istnieją zapiski takie jak: mój
ślub, wycieczka do Stanów, Wielkanoc, Dominikana, Open’er 2011. Kiedy
przeglądam archiwalne zestawienia, przypomina mi się wiele sytuacji z
przeszłości – tych dobrych i wyjątkowych, ale też tych złych i przygnębiających,
bo lista przebojów jest taka jak życie, ze swoimi wzlotami i upadkami, lepszymi
i gorszymi chwilami. Lista powstawała w wielu miejscach na świecie, bo notatki
z notowaniami są zawsze nierozłączną częścią mojego bagażu przy każdej podróży.
Wiele osób mówiło mi: wyrośniesz z tego! Pójdziesz do szkoły
średniej i to rzucisz! Zaczniesz studia i nie będziesz miał czasu na te
głupoty. Praca wybije ci z głowy te wszystkie listy przebojów. Założysz
rodzinę, zmienią ci się priorytety. Jakże się wszyscy mylili! Życie biegło,
priorytety może rzeczywiście się zmieniały, ale moja lista przebojów przez te
40 lat pozostała dla mnie niezwykle ważna.
W tym momencie muszę pozdrowić wszystkich i podziękować tym,
którzy, wierzyli w moją pasję i wspierali mnie podczas jej realizacji.
Rozpocznę od mojego Ojca, który przez wiele lat nagrywał dla mnie notowania
Listy Trójki i różne programy telewizyjne, żebym mógł być na bieżąco z tym, co
muzycznie dzieje się na całym świecie. Dziękuję mojej Żonie Justce, która od
tak już wielu lat jest „zmuszana”, by od czasu do czasu przeglądać najnowsze
zestawienia i komentować je. Dziękuję moim licealnym przyjaciółkom – Kaśce,
Dorocie i Monice – to Wam zwierzałem się najczęściej, co dzieje się na mojej
liście. Dziękuję Vizzy i Stefie – czasy studenckie należały do Was. Ogromne
podziękowania składam Marii i Bo – za wszystkie koncerty, festiwale i
niekończące się dyskusje o muzyce. Serdeczne podziękowania składam wszystkim
przyjaciołom, którzy od lat przy okazji zagranicznych wojaży przywożą mi płyty,
głównie z Wielkiej Brytanii, żeby notowania mojej listy mogły być jeszcze
ciekawsze oraz tym, którzy nagrywali mi na video programy z MTV). A moja Mama i
Siostra na pewno cieszyłyby się z tego jubileuszu, gdyby były tu ze mną.
Od Republiki – Nr 1 w pierwszym notowaniu po Hoziera – Nr 1
w jubileuszowym najnowszym notowaniu, od Abby po ZZ Top, od The Beatles i
Rolling Stones po Oasis i Blur, od Marka Grechuty i Czesława Niemena po
najnowszych polskich wykonawców. Tak toczy się muzyczna historia i tak przez te
długich 40 lat prowadzę swoje notowania. Muszę tu wspomnieć o Królowej mojej
listy – Madonnie: to do niej nalezą wszystkie (lub może prawie wszystkie
rekordy). Czy jakiemuś nowemu artyście uda się kiedykolwiek przebić popularność
Madonny? Ile jeszcze lat zdołam prowadzić moją listę? Czas pokaże…