KATARZYNA NOSOWSKA „Nie mylić z miłością”, Wielka Litera 2023
Kaśka Nosowska od lat pozostaje w TOP 3 moich ulubionych
polskich wokalistek – obok Urszuli (to taki ogromny sentyment z dzieciństwa) i
Olgi „Kory” Jackowskiej. Swego czasu umiejętnie wypchęła z tej „gorącej trójki”
Edytę Bartosiewicz, notabene swoją przyjaciółkę. To kobieta-dynamit, liderka
grupy Hey, solistka, tiktokerka (pamiętacie jej zabawne przygody z Caroline Derpienski?),
autorka wybitnych tekstów piosenek, a od pewnego czasu także pisarka. „Nie
mylić z miłością” to już jej trzecia pozycja, po przezabawnych „A ja żem jej powiedziała”
i „Powrót z Bambuko”, z pewnością najbardziej osobista i najpoważniejsza w
wymowie.
Książki Nosowskiej nie są powieściami, czy biografiami, ale
nie są to też poradniki. Mają formę swoistego pamiętnika, a w poszczególnych
rozdziałach autorka przekazuje swoje rozważania i doświadczenia dotyczące
istotnych sfer życia, stąd tytuły: „Zakochanie”, „Obsesja”, „Pożądanie”, „Pocałunek”,
czy „Dotyk”. Nosowska ostrzega i poucza, ale robi to w sposób subtelny,
ostrożny i nienachalny
Tym, co najbardziej urzeka mnie w tekstach Nosowskiej, jest
łatwość, z jaką posługuje się językiem, bawi się słowem. Jej krótkie
rozdziały-felietony są pełne nieoczekiwanych porównań, wyszukanych metafor,
których nikt wcześniej nie wymyślił i innych bogatych figur stylistycznych.
Nosowska potrafi być zabawna, ale także śmiertelnie poważna. Duże wrażenie
wywołuje otwartość, z jaką mówi o bardzo osobistych, często intymnych
przeżyciach. Wraca do swojego dzieciństwa na szczecińskim blokowisku, pisze o
swoich związkach, nie do końca dojrzałym – jak sama uważa – macierzyństwie, o
bólu, którego często doświadczała, o relacjach z mediami i popularności, o
dojrzewaniu do bycia świadomą siebie kobietą, a wszystko to w kontekście
miłości, której artystka nie pozwala mylić z innymi uczuciami, choćby przywiązaniem
fana do idola.
„Kocham tę knajpę. Kocham taką pogodę. Kocham ten podkład;
tak świetnie kryje i się nie zbryla. Kocham pęd powietrza, gdy jadę na motorze.
Kocham piątek po pracy. Kocham siedzieć z tobą przy winku. (…) Kocham Dawida,
kocham Sanah, kocham Dodę. Kocham te buty. Kocham nasz kraj. Kocham pomagać.
Tak łatwo przychodzi nam wypowiadać te słowa. Słowo. Do
każdego przypisane jest jakieś znaczenie. Czujesz, myślisz, jak to wyrazić,
szperasz w zasobach, kleisz w zestawy, które wypuszczasz, by opowiedzieć swój
stan” – pisze autorka.
W książce nie brakuje ironii (także autoironii), sarkazmu,
gorzkich słów pod adresem polskiego szołbiznesu, ale widoczne jest, że Nosowska
dobrze się ze sobą czuje, jest dojrzałą, samoświadomą i spełnioną kobietą i
wie, co chce osiągnąć, a co już osiągnęła. W „Nie mylić z miłością” chce
pokazać liczne oblicza życia i miłości, a robi to w sposób sprawny i udany.
Dodam jeszcze, że książka jest bardzo ładnie wydana i ciekawie ilustrowana.
Pewnie nie każdy pokocha wynurzenia Kaśki Nosowskiej i się nimi
zachwyci. Dla mnie jest to naprawdę dobra lektura, coś innego, a jeśli do tego
lubi się autorkę, pewnie trzeba spędzić z „Nie mylić z miłością”, a może i
wcześniejszymi książkami Nosowskiej, jakieś sympatyczne popołudnie.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz