wtorek, 21 października 2025

 

„EXIT 8” (8-ban deguchi), Japonia 2025

Premiera kinowa: 26 września 2025


Kinematografia japońska relatywnie rzadko trafia na polskie ekrany, zatem z zainteresowaniem pobiegłem na mocno reklamowany film „Exit 8”. Czy była to dobra decyzja?

Młody mężczyzna podróżujący metrem (Kazunari Ninomiya – zdecydowanie, obok wizualnego aspektu filmu – najlepszy element całej produkcji) właśnie się dowiaduje, że jego partnerka, z którą niedawno się rozstał, trafiła do szpitala, gdyż spodziewa się dziecka. Mężczyzna postanawia wysiąść na najbliższej stacji i dotrzeć do ukochanej. Stacja okazuje się labiryntem – pułapką, z której nie sposób się wydostać. Zaginiony musi uważnie czytać wszelkie wskazówki i instrukcje znajdujące się na ścianach i podążać z godnie z ich treścią. Trafia do swoistej gry, gdzie musi pokonywać kolejne poziomy. Musi też dostrzegać wszelkie anomalie, które pojawiają się na stacji. Nieuwaga lub nieostrożność powodują powrót na sam początek gry.

Zagubiony biega po stacji jak w matni i spotyka jedynie troje innych bohaterów – idącego mężczyznę z teczką, młodą kobietę i małego chłopca. Czy stacja okaże się śmiertelną pułapką, czy zagubionemu uda się odnaleźć wyjście numer 8?

Trailer zapowiadał emocjonujący thriller z sytuacjami bez wyjścia, a otrzymaliśmy dość przeciętny obraz, który wbrew zapowiedziom – nie trzyma w napięciu, a wręcz się dłuży. Podczas seansu wielu widzów odrywało oczy od ekranu i zaglądało do telefonu, żeby zabić czas dłużyzn. Można dostrzec walory innowacyjne filmu, jego inspirację grami video, swoiste interaktywne wprowadzenie widza do gry, ale całość okazuje się zbyt ciężka i ostatecznie nieatrakcyjna.

Zastawiam się nad metaforyką pułapki, w której znalazł się młody mężczyzna. Być może matnia to metafora sytuacji życiowej, w której się znalazł – nieplanowana ciąża byłej partnerki. Przed zagubieniem się na stacji miał jeszcze kontakt z kobietą i rozważali wyjścia z tej sytuacji. Być może walka, którą toczy pod ziemią, próbując wydostać się z metra, pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze znajduje się jakieś rozwiązanie, choć trzeba za to zapłacić.

Film jest egzotyczny, nowoczesny, ale ostatecznie nie obudził we mnie pozytywnych odczuć. Być może to propozycja dla młodszej generacji – wielbicieli gier komputerowych, w których przejście z jednego poziomu na kolejny jest naturalną kolejnością rzeczy. Mnie to jednak nie przekonało, choć jestem w stanie zauważyć i docenić pewne pozytywy, stąd dość optymistyczna nota końcowa.

Moja ocena: 6/10

1 komentarz:

  1. Świetny wpis, mam podobne odczucia wobec tego filmu co Pan. Mimo że znam kontekst kulturowy tego filmu oraz samą grę na której jest on bazowany uważam że słabo została ona zoobrazowana.

    OdpowiedzUsuń