„PO POLOWANIU” (After the Hunt), USA / Włochy 2025
Premiera kinowa: 17 października 2025
Julia Roberts w formie, w jakiej nie widzieliśmy jej od lat,
najlepszy film Luci Guadagnino od dawna – dramat „Po polowaniu” właśnie trafia
na ekrany kin.
Akcja filmu rozgrywa się na prestiżowym Uniwersytecie Yale
na Wydziale Filozofii. Profesor Alma Olsson (Julia Roberts) gra tu pierwsze
skrzypce, pracując z najlepszymi studentami i doktorantami. Życie dzieli między
uczelnię a ekskluzywny dom, który zamieszkuje z mężem – psychoterapeutą (bardzo
dobry drugi plan wiecznie niedocenianego Michaela Stuhlbarga). Na uczelni
próbuje jej dorównać przyjaciel – Hank (świetny Andrew Gartfield). Całą tę
nieco przeintelektualizowaną, lekko napuszoną śmietankę towarzyską poznajemy w
domu Almy i Freda. Są tu też najlepsi doktoranci, w tym uważana za błyskotliwą
Maggie (bardzo dobra Ayo Edebiri) – czarnoskóra kobieta wywodząca się z
bogatych sfer, pozostająca w związku z osobą transseksualną.
Następnego dnia Maggie zwierza się Almie, że po przyjęciu
spotkało ją coś niezwykle przykrego – stała się ofiarą napaści seksualnej. Jak
w tej sytuacji zachowa się jej mentorka – czy zajmie stanowisko, narażając się na
utratę spokojnej posady na uczelni, czy pozostanie bierna i niewzruszona?
Film przypomina nieco sztukę teatralną. Jest dobry, może
jedynie nieco zbyt długi. Film iskrzy się błyskotliwymi dialogami, czasami pełnymi
tak szybkich ripost i reakcji, że można się zgubić w labiryncie rozważań
bohaterów. Film stawia wiele pytań dotyczących etyki, moralności, prawdy i
granic, których nie wolno nam przekraczać. Pokazuje także, do czego
doprowadziła zbyt gorliwa poprawność polityczna i genderyzm w perspektywie
akademickiej. Dochodzenie związane z napaścią na Maggie prowadzi do nieoczekiwanego
ujawnienia rewelacji z przeszłości i zmienia życie uczelni, a zwłaszcza jej
Wydziału Filozofii.
Uwielbiam Julię Roberts, kocham ją w komediach
romantycznych, ale zawsze uważałem, że najlepiej wypada w dramatach, dlatego
bardzo cenię jej role w „Erin Brockovich” i „Sierpień w hrabstwie Osage”. Teraz
do tego katalogu dodaję kreację z „Po polowaniu”. Roberts gra w filmie
emocjonalnego kameleona, jest fenomenalna i nie sposób nie docenić kunsztu jej
gry. Nic dziwnego, że coraz odważniej mówi się o niej jako o pretendentce do
kolejnej oscarowej nominacji. Właściwie cała czwórka głównych aktorów –
Roberts, Garfield, Edebiri i Stuhlbarg zasługują na to wyróżnienie.
Bardzo cenię twórczość Luci Guadagnino – od chyba mojego
ulubionego „Jestem miłością”, przez „Nienasyconych”, oczywiście – „Tamte dni,
tamte noce”. Nie wpadłem w zachwyt po obejrzeniu dwóch ostatnich produkcji
reżysera – „Challengers” i „Queer”, ale „Po polowaniu” to powrót do najwyższej
formy. Film przypomina mi nieco inny tegoroczny dobry film „Sorry, Baby”, ale
siła obrazu Guadagnino jest znacznie większa, a wymowa – bardziej spektakularna.
Bardzo polecam – dla kreacji Roberts, dla tematyki, dla
refleksji, po prostu dla dobrego kina w klasycznym stylu.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz