„CHOPIN, CHOPIN!”, Polska 2025
Premiera kinowa: 10 października 2025
Ponoć najdroższa superprodukcja w historii polskiej kinematografii,
z międzynarodową obsadą, opowieść o jednym z najwybitniejszych Polaków, biografia
Fryderyka Chopina „Chopin Chopin!” w reżyserii Michała Kwiecińskiego już w
kinach.
Film skupia się na pobycie Chopina w Paryżu. Nie poznajemy
zatem losów małego Frycka w Żelazowej Woli i w Szafarni, obraz przedstawia go
już jako gwiazdę światowego formatu, bywalca paryskich salonów, ulubieńca króla
Ludwika Filipa I.
Film rozpoczyna się od fortepianowego pojedynku dwóch
wielkich kompozytorów swoich czasów – Fryderyka Chopina (doskonały Eryk Kulm) i
Franciszka Liszta (Victor Meutelet). Ten pojedynek to pierwszy, lecz nie jedyny
paradoks w życiu Chopina – jego największy rywal jest jednocześnie jego
największym przyjacielem. I jak pokazuje produkcja Michała Kwiecińskiego, życie
mistrza jest pełne paradoksów: pragnie żyć, a otrzymuje od lekarza diagnozę
śmiertelnej choroby, pragnie kochać, ale kiedy otrzymuje miłość od George Sand
(Josephine de La Baume), nie umie oddać się uczuciu i (być może, by chronić
ukochaną) odrzuca jej miłość, choć jest największym kompozytorem swoich czasów,
z trudem wiąże koniec z końcem i musi udzielać prywatnych lekcji, aby się utrzymać.
Film prezentuje francuski okres życia kompozytora z krótkim
epizodem pobytu na Majorce z George Sand i odwiedzinami u rodziny w Polsce.
Brawa dla scenografów i kostiumologów za odtworzenie realiów epoki. Oglądając
film, można naprawdę zanurzyć się w XIX-wiecznym Paryżu, poznawać jego uroki i
śmietankę towarzyską, ale też obserwować epidemię cholery i wybuch rewolucji,
obalającej monarchię.
Sam Chopin jest przedstawiony jako człowiek dobry, budzący
sympatię, szacunek i współczucie. Eryk Kulm tworzy zapadającą w pamięć kreację.
Niektóre sceny – wzruszenie po usłyszeniu pieśni zakonnic w katedrze, zdruzgotanie
na wieść o nieuleczalnej chorobie, wszystkie momenty koncertów – są naprawdę
wybitne. Nie znam się na grze na fortepianie, ale w scenach muzycznych Kulm
wypada niezwykle wiarygodnie. Wydaje się także, że jego francuski jest
nienaganny. To świetny aktor, o czym przekonał nas już wielką rolą w filmie „Filip”.
Rola Chopina to kolejna niezwykle istotna pozycja w jego filmografii.
Bardzo dobre role drugoplanowe i epizodyczne tworzą też Karolina
Gruszka jako Delfina Potocka, Kamil Szeptycki (Julian) i Michał Pawlik (Jan) –
paryscy przyjaciele Chopina, Martyna Byczkowska jako Maria – przyjaciółka Fryderyka
z młodzieńczych lat, czy Maja Ostaszewska jako matka – Justyna Chopinowa. Na
wyróżnienie zasługuje też wspomniany już Meutelet jako Liszt, ale to Kulm jest
największą i najjaśniej świecącą gwiazdą filmu.
Wady filmu? Można mieć wrażenie, że scenariusz prześlizguje
się przez życie Chopina – twórcy filmu mieli ambicję ukazania losów kompozytora
na emigracji i na pewno im się to udało, ale nie uzyskujemy głębi bohatera, nie
poznajemy wszystkich motywacji jego działań, czegoś w przedstawieniu Chopina
brakuje.
Na uwagę zasługuje także ciekawy zabieg w ścieżce dźwiękowej
filmu – obok pięknych wykonań muzyki klasycznej w tle filmu chwilami pojawia
się mocna, pulsująca nowoczesna muzyka elektroniczna, stanowiąca intrygujący
kontrast z prezentowaną twórczością Chopina.
Recenzje filmu są bardzo różne – od zachwytu po ostrą
krytykę. Ja pozostanę po środku – film mnie nie zachwycił, ale bardzo mi się
podobał. „Chopin, Chopin!” to monumentalne, pięknie pokazane przez Michała
Sobocińskiego kino, biografia wielkiego kompozytora, jakiej potrzebowaliśmy.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz