niedziela, 12 października 2025

 

„CHOPIN, CHOPIN!”, Polska 2025

Premiera kinowa: 10 października 2025


Ponoć najdroższa superprodukcja w historii polskiej kinematografii, z międzynarodową obsadą, opowieść o jednym z najwybitniejszych Polaków, biografia Fryderyka Chopina „Chopin Chopin!” w reżyserii Michała Kwiecińskiego już w kinach.

Film skupia się na pobycie Chopina w Paryżu. Nie poznajemy zatem losów małego Frycka w Żelazowej Woli i w Szafarni, obraz przedstawia go już jako gwiazdę światowego formatu, bywalca paryskich salonów, ulubieńca króla Ludwika Filipa I.

Film rozpoczyna się od fortepianowego pojedynku dwóch wielkich kompozytorów swoich czasów – Fryderyka Chopina (doskonały Eryk Kulm) i Franciszka Liszta (Victor Meutelet). Ten pojedynek to pierwszy, lecz nie jedyny paradoks w życiu Chopina – jego największy rywal jest jednocześnie jego największym przyjacielem. I jak pokazuje produkcja Michała Kwiecińskiego, życie mistrza jest pełne paradoksów: pragnie żyć, a otrzymuje od lekarza diagnozę śmiertelnej choroby, pragnie kochać, ale kiedy otrzymuje miłość od George Sand (Josephine de La Baume), nie umie oddać się uczuciu i (być może, by chronić ukochaną) odrzuca jej miłość, choć jest największym kompozytorem swoich czasów, z trudem wiąże koniec z końcem i musi udzielać prywatnych lekcji, aby się utrzymać.

Film prezentuje francuski okres życia kompozytora z krótkim epizodem pobytu na Majorce z George Sand i odwiedzinami u rodziny w Polsce. Brawa dla scenografów i kostiumologów za odtworzenie realiów epoki. Oglądając film, można naprawdę zanurzyć się w XIX-wiecznym Paryżu, poznawać jego uroki i śmietankę towarzyską, ale też obserwować epidemię cholery i wybuch rewolucji, obalającej monarchię.

Sam Chopin jest przedstawiony jako człowiek dobry, budzący sympatię, szacunek i współczucie. Eryk Kulm tworzy zapadającą w pamięć kreację. Niektóre sceny – wzruszenie po usłyszeniu pieśni zakonnic w katedrze, zdruzgotanie na wieść o nieuleczalnej chorobie, wszystkie momenty koncertów – są naprawdę wybitne. Nie znam się na grze na fortepianie, ale w scenach muzycznych Kulm wypada niezwykle wiarygodnie. Wydaje się także, że jego francuski jest nienaganny. To świetny aktor, o czym przekonał nas już wielką rolą w filmie „Filip”. Rola Chopina to kolejna niezwykle istotna pozycja w jego filmografii.

Bardzo dobre role drugoplanowe i epizodyczne tworzą też Karolina Gruszka jako Delfina Potocka, Kamil Szeptycki (Julian) i Michał Pawlik (Jan) – paryscy przyjaciele Chopina, Martyna Byczkowska jako Maria – przyjaciółka Fryderyka z młodzieńczych lat, czy Maja Ostaszewska jako matka – Justyna Chopinowa. Na wyróżnienie zasługuje też wspomniany już Meutelet jako Liszt, ale to Kulm jest największą i najjaśniej świecącą gwiazdą filmu.

Wady filmu? Można mieć wrażenie, że scenariusz prześlizguje się przez życie Chopina – twórcy filmu mieli ambicję ukazania losów kompozytora na emigracji i na pewno im się to udało, ale nie uzyskujemy głębi bohatera, nie poznajemy wszystkich motywacji jego działań, czegoś w przedstawieniu Chopina brakuje.

Na uwagę zasługuje także ciekawy zabieg w ścieżce dźwiękowej filmu – obok pięknych wykonań muzyki klasycznej w tle filmu chwilami pojawia się mocna, pulsująca nowoczesna muzyka elektroniczna, stanowiąca intrygujący kontrast z prezentowaną twórczością Chopina.

Recenzje filmu są bardzo różne – od zachwytu po ostrą krytykę. Ja pozostanę po środku – film mnie nie zachwycił, ale bardzo mi się podobał. „Chopin, Chopin!” to monumentalne, pięknie pokazane przez Michała Sobocińskiego kino, biografia wielkiego kompozytora, jakiej potrzebowaliśmy.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz