niedziela, 24 marca 2024

 OSCARY 2024 ZA NAMI – MOJE UWAGI


Za nami kolejna – 96. już ceremonia rozdania Oscarów – nagród przez jednych nadal podziwianych, przez innych ignorowanych jako przewidywalne, lobbowane i do przesady poprawne politycznie. I jak co roku pojawia się pytanie: czy wygrali najlepsi? / czy wygrali faworyci?

Muszę przyznać, że tegoroczna edycja (mimo że przewidywalna) okazała się udana, ponieważ każda z 10 produkcji nominowanych do Filmu Roku była na swój sposób szczególna i ciekawa. A były to (w kolejności alfabetycznej): „Amerykańska fikcja” Corda Jeffersona (opowieść o sfrustrowanym czarnoskórym pisarzu), „Anatomia upadku” Justine Triet (francuski dramat sądowy o kobiecie oskarżonej o zabójstwo męża), „Barbie” (feministyczna opowiastka o najsłynniejszej lalce na świecie w reżyserii Grety Gerwig), „Biedne Istoty” greckiego maga reżyserii – Yorgosa Lanthimosa (uwspółcześniona historia doktora Frankensteina i jego niesamowitego wytworu w postaci pięknej Belli), „Czas krwawego księżyca” Martina Scorsese ze wspaniałą Lily Gladstone (opowieść o relacjach Indian i z białymi osadnikami po odkryciu złóż ropy naftowej w Ameryce), „Maestro” (biografia kompozytora Leonarda Bernsteina w reżyserii i z główną rolą Bradleya Coopera), widowiskowy „Oppenheimer” Christophera Nolana (biografia twórcy bomby atomowej ,„Poprzednie życie” (amerykańsko-koreańska opowieść o prawdziwej przyjaźni, autorstwa Celine Song), wzruszające „Przesilenie zimowe” Alexandra Payne’a (historia trójki outsiderów – profesora, ucznia i kucharki, którzy utknęli na Boże Narodzenie w szkolnym akademiku) oraz porażająca „Strefa interesów” Jonathana Glazera (historia rodziny Rudolfa Hessa – komendanta obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, która zamieszkała w bezpośrednim sąsiedztwie obozu).

W tym roku po raz pierwszy od wielu lat udało mi się obejrzeć wszystkie dziesięć obrazów nominowanych w kategorii Best Picture. Od swojej premiery – 21 lipca, czyli od dnia „Barbieheimer” moim faworytem było najnowsze dzieło Christophera Nolana – niesamowita, poruszająca, zmuszająca do refleksji historia życia i twórczej pracy wybitnego amerykańskiego fizyka. „Oppenheimer” został moim filmem roku 2023, jestem zachwycony muzyką, zdjęciami, obsadą filmu – zwłaszcza trzema rolami wyróżnionymi podczas tegorocznych oscarowych nominacji: Cilliana Murphy’ego, Roberta Downey’a Juniora (te dwie nominacje zamieniły się w statuetki) oraz chyba najbardziej urokliwej obecnie angielskiej aktorki, Emily Blunt. Choć muszę przyznać, że nie miałbym nic przeciwko wygranej niezwykłych „Biednych istot” lub pięknego i mądrego „Przesilenia zimowego” – być może nie jest dziełem przypadku, że z tych filmów wyłonili się pozostali zwycięzcy kategorii aktorskich.

Spośród dwudziestu nominowanych aktorów i aktorek udało mi się zobaczyć dotychczas 16 ról, co oznacza, że nie wszystkie nominowane role pochodziły z filmów wyróżnionych nominacją dla najlepszego filmu. Nie widziałem jeszcze jednej pierwszoplanowej roli męskiej – Colmana Domingo w filmie „Rustin”, jednej pierwszoplanowej roli kobiecej – Annette Bening w „Nyad” i dwóch drugoplanowych ról kobiecych – Jodie Foster w „Nyad” oraz Danielle Brooks w „Kolorze purpury”.

Aż 10 artystów nominowano za role aktorskie po raz pierwszy: Najlepszy aktor – Cillian Murphy „Oppenheimer”, Jeffrey Wright „Amerykańska fikcja”, Colman Domingo „Rustin”; Najlepsza aktorka – Sandra Huller „Anatomia upadku”, Lily Gladstone „Czas krwawego księżyca”, Najlepszy aktor drugoplanowy – Sterling K. Brown „Amerykańska fikcja”, Najlepsza aktorka drugoplanowa – Da’Vine Joy Randolph „Przesilenie zimowe”, America Ferrera „Barbie”, Danielle Brooks „Kolor purpury”, oraz Emily Blunt „Oppenheimer” (choć ma już aż 7 nominacji do Złotego Globu).

Pozostali aktorzy otrzymali kolejną nominację – niektórzy to prawdziwi weterani nagrody i posiadacze statuetek: Bradley Cooper – piąta nominacja aktorska (wcześniej za „Poradnik pozytywnego myślenia”, „American Hustle”, „Snajper” i „Narodziny gwiazdy” + 7 nominacji za reżyserię, scenariusz i dla producenta najlepszego filmu, co pokazuje wszechstronność aktora) – nadal bez Oscara, Paul Giamatti – druga nominacja (wcześniej za „Człowiek ringu”) – nadal bez Oscara, Emma Stone – czwarta nominacja aktorska (wcześniej „Birdman”, „La La Land” – Oscar 2016, „Faworyta” + tegoroczna nominacja producencka za „Biedne istoty”), Carey Mulligan – trzecia nominacja aktorska (wcześniej „Była sobie dziewczyna”, „Obiecująca. Młoda. Kobieta.”) – bez Oscara, Annette Bening – piata nominacja aktorska (wcześniej „Naciągacze”, „American Beauty”, „Julia”, „Wszystko w porządku”) – nadal bez Oscara, Robert Downey Jr. – trzecia nominacja aktorska (wcześniej „Charlie” i „Jaja w tropikach”) – tegoroczny Oscar, Ryan Gosling - trzecia nominacja aktorska (wcześniej „Szkolny chwyt”, „La La Land”) – bez Oscara, Mark Ruffalo – czwarta nominacja aktorska (wcześniej „Wszystko w porządku”, „Foxcatcher”, „Spotlight”) – bez Oscara, najbardziej zasłużony aktor w tym gronie – ósma nominacja aktorska (wcześniej „Ojciec chrzestny II”  – Oscar 1974, „Taksówkarz”, „Łowca jeleni”, „Wściekły byk” – Oscar 1980, „Przebudzenia”, „Przylądek strachu”, „Poradnik pozytywnego myślenia”, „Irlandczyk” + nominacja producencka za „Irlandczyka” oraz Jodie Foster – piąta nominacja aktorska (wcześniej „Taksówkarz”, „Oskarżeni” – Oscar 1988, „Milczenie owiec” – Oscar 1992, „Nell”).

Po raz pierwszy od lat moje aktorskie oczekiwania w kwestii nagród pokryły się z werdyktem American Academy. Od obejrzenia „Oppenheimera” kibicowałem bardzo Cillianowi Murphy’emu – to wybitny aktor i aż dziw bierze, że to była jego dopiero pierwsza nominacja, choć z pewnością był blisko za często nagradzane „Śniadanie na Plutonie”. W kategorii Najlepszy aktor pierwszoplanowy fenomenalny był także Paul Giamatti, ale to Murphy słusznie okazał się zwycięzcą. Nie miałem też wątpliwości, że wybitną kreację stworzył Robert Downey Jr. – choć mocni byli też De Niro, Ruffalo i nawet Gosling. Cieszę się, że po latach doceniono tego wielkiego aktora, bo już rolą w filmie „Charlie” z 1992 roku zrobił na mnie ogromne wrażenie. Po „Oppenheimerze” kibicowałem także jednej z moich ulubionych Brytyjek – Emily Blunt, ale „Przesilenie zimowe” z rolą Da’Vine Joy Randolph przesądziło o mojej preferencji w tej kategorii.

Najwięcej problemów miałem z aktorką pierwszoplanową. Po ‘Roku krwawego księżyca” nie miałem wątpliwości, że nagroda należy się Lily Gladstone – byłaby to pierwsza rdzenna Amerykanka otrzymująca nagrodę. W filmie stworzyła rolę cichą, kameralną, ale niezwykłą i zapadającą w pamięć. Aż do chwili projekcji „Biednych istot”. Przyznam, że dawniej nie byłem wielbicielem talentu i kreacji Emmy Stone. Przekonała mnie nieco do siebie rolą Skeeter w „Służących”, ale i tak uważałem, że wypadła najsłabiej z plejady aktorek, które tam zagrały. Nie kochałem jej w „La la Land” – nawet uważałem, że to Oscar odrobinę na wyrost. Moją opinię zmieniła „Faworyta” – to był pojedynek trzech aktorek: Colman, Weisz i Stone i Emma wyszła z tego pojedynku obronną ręką. Po obejrzeniu „Biednych istot” nie miałem wątpliwości, że Stone należy się drugi Oscar – stworzyła na ekranie coś niesamowitego – zagrała rolę 25-letniej kobiety z mózgiem niemowlęcia, fantastycznie pokazała swój rozwój, seksualne dojrzewanie, była niezwykła i … najlepsza. W kategorii ról żeńskich nie mogę nie wspomnieć o niemieckiej aktorce Sandrze Huller – w „słabszym” roku mogłaby powalczyć o Oscara – w „Anatomii upadku” stworzyła bardzo dobrą rolę podejrzanej, świetna była też w „Strefie interesu” jako Hedvig Hess. Wyrosła nam wybitna europejska aktorka – i – co ciekawe – nieanglojęzyczna.

Największym przegranym wieczoru był Martin Scorsese i jego „Rok krwawego księżyca” – mimo 10 nominacji opuścił Oscary z niczym. Taka sytuacja przytrafiła się reżyserowi po raz trzeci – wcześniej pechowe okazały się ‘Gangi Nowego Jorku” i „Irlandczyk”. Większymi pechowcami byli jedynie nominowani 11 razy „Punkt zwrotny” Herberta Rossa i „Kolor purpury” Stevena Spielberga – obydwa otrzymały zero nagród.

Otrzymując 7 nagród, „Oppenheimer” znalazł się w elitarnym gronie 28 filmów, które otrzymały co najmniej tyle nagród. Na czele tej listy znajdują się „Ben Hur”, „Titanic” I „Władca Pierścieni: Powrót króla” z 11 nagrodami oraz „Przeminęło z wiatrem” i „West Side Story” – z 10 nagrodami.

Otrzymując swojego drugiego aktorskiego Oscara Emma Stone znalazła się w gronie 45 aktorów i aktorek z co najmniej dwiema nagrodami – nie muszę dodawać, że jest w tym gronie najmłodsza, zatem szanse na kolejną nagrodę są naprawdę znaczne. Rekordzistką w tej kategorii jest Katherine Hepburn z czterema nagrodami („Poranna chwała”, „Zgadnij, kto przyjdzie na obiad”, „Lew w zimie” i „Nad złotym stawem”). Trzy Oscary ma natomiast sześcioro aktorów: oczywiście Meryl Streep („Sprawa Kramerów”, „Wybór Zofii”. „Żelazna dama”), Jack Nicholson („Lot nad kukułczym gniazdem”, „Czułe słówka”, „Lepiej być nie może”), Ingrid Bergman („Gasnący płomień”, „Anastazja”, „Morderstwo w Orient Expressie”), Daniel Day-Lewis („Moja lewa stopa”, „Poleje się krew”, „Lincoln”), Frances McDormand („Fargo”, „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”, „Nomadland”) oraz Walter Brennan („Prawo młodości”, „Kentucky”, „Człowiek z zachodu”).

Dzięki tegorocznej edycji Oscarów doszło także do zmian na liście artystów z największą liczbą nominacji i nadal bez nagrody. Rekordzistami są tu Peter O’Toole oraz wspaniała Glenn Close – z 8 nominacjami, Richard Burton – 7 nominacji, Deborah Kerr, Amy Adams, Thelma Ritter – 6 nominacji. Do grona nominowanych pięciokrotnie bez nagrody – Irene Dunne, Albert Finney, Michelle Williams i Arthur Kennedy – dołączyli w tym roku pechowa Annette Bening oraz Bradley Cooper, zaś czwartą nominację bez nagrody uzyskał Mark Ruffalo, dołączając do następującej grupy sław: Charlie Boyer, Barbara Stanwick, Rosalind Russell, Warren Beatty (brat Annette Bening), Marsha Mason, Montgomery Clift, Saoirse Ronan, Mickey Rooney, Jane Alexander, Willem Dafoe (niesłusznie pominięty w tym roku za świetną rolę w „Biednych istotach”), Ed Harris, Claude Rains i Agnes Moorehead.

Jaki był ten oscarowy rok? Myślę, że całkiem niezły. Pojawiło się kilka wybitnych filmów, cudownych ról, choć nagrody były przewidywalne, nie było chyba nadmiernego promowania ról politycznie poprawnych. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku będzie równie atrakcyjnie, a krytycy, eksperci i bukmacherzy już zaczęli przymiarki do przyszłorocznej nagrody.

Przygotowując artykuł, korzystałem z następujących źródeł:
https://www.filmweb.pl/
https://en.as.com/entertainment/which-actors-have-the-highest-number-of-oscar-nominations-but-no-wins-n/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz