sobota, 23 sierpnia 2025

 

„UTRATA RÓWNOWAGI”, Polska 2024

Polska premiera: 9 maja 2025


W polskim kinie od czasu do czasu pojawiają się prawdziwe perełki, które przemykają przez ekrany prawie niezauważone. Tak było z „Innego końca nie będzie” Moniki Majorek i tak jest z „Utratą równowagi” Korka Bojanowskiego, a to naprawdę film godny wszelkiej uwagi. 

„Utrata równowagi” to film o teatrze, a właściwie o przygotowaniu spektaklu dyplomowego przez szóstkę studentów: Maję (brawurowa i zasługująca na szczególną uwagę Nel Kaczmarek), jej chłopak Piotrek (Oscar Rybaczek), Anka (Angelika Smyrgała), Kuba (Mikołaj Matczak), Wiola (Maria Wróbel) oraz Sergio (Maksymilian Piotrowski). Młodzi, wrażliwi, pełni ideałów i nadziei na zaistnienie w kinie i teatrze. Są już zaawansowani w przygotowaniach swojego dyplomu, kiedy nagle pani dziekan (Tamara Arciuch) wprowadza na scenę nowego reżysera Jacka (Tomasz Schuchardt) – znanego celebrytę, innowatora, bohatera skandali.

Jacek nie tylko zmienia wystawiany tytuł na „Makbeta”, choć do premiery zostało już bardzo niewiele czasu, ale dokonuje zaskakujących decyzji dotyczących obsady. Wbrew oczekiwaniom głównej roli Lady Makbet nie otrzymuje Anka – gwiazda roku, uważana za najzdolniejszą, córka znanej aktorki, ale nieśmiała i pełna wątpliwości i niewiary w siebie Maja. Pojawiają się niesnaski, coraz większe problemy, manipulacje. Smaczku sytuacji dodaje wiadomość, którą przynosi jeden z dyplomantów: Jacek prowadził już wcześniej spektakl dyplomowy studentów Akademii Teatralnej i wówczas jedna z młodych aktorek popełniła samobójstwo. Do czego doprowadzi praca uznanego reżysera z tegoroczną grupą absolwentów?

Film ogląda się świetnie, choć jest mroczny, ciężki, podejmuje trudny temat przemocy w szkołach kształcących aktorów. Duża w tym zasługa reżyserii Bojanowskiego – a to jego debiut pełnometrażowy. Schuchardt jest jak zwykle bardzo dobry, ale dojrzałością i umiejętnościami zaskakują młodzi aktorzy. Największym aktorskim odkryciem „Utraty równowagi” jest dla mnie na pewno Nel Kaczmarek – to jak zmienia się w filmie, jak ukazuje wahania, zmiany nastroju, jak robi wszystko, żeby zdemaskować Jacka, jak traci wiarę i nadzieję zasługuje na uznanie i wróżę tej dziewczynie sukces. Tak jak zachwyciłem się Mają Pankiewicz w przywołanym wcześniej „Innego końca nie będzie”, tak gwiazdą „Utraty równowagi” jest z pewnością Nel Kaczmarek.

Film jest przykry, ale mówi wiele prawdy. Problem przemocy psychicznej i fizycznej w szkołach artystycznych i teatrach jest dość głośny, a film dobitnie dowodzi, że upokarzanie młodego aktora, by wydobyć z niego właściwe emocje, nie jest kluczem do kształcenia przyszłych artystów.

Film zrobił na mnie naprawdę ogromne wrażenie i gorąco go polecam.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz