niedziela, 23 marca 2025

 
CLARE CHAMBERS „Małe przyjemności”, Wydawnictwo Znak 2023


Lektura najnowszej powieści Clare Chambers „Małe przyjemności” w znakomitym przekładzie Magdaleny Sommer utwierdziła mnie w wieloletnim przekonaniu, że w świecie literatury nie ma nic lepszego niż dobra angielska książka …

A „Małe przyjemności” to naprawdę dobra pozycja, którą znakomicie się czyta. Akcja powieści rozgrywa się w południowej Anglii w 1957 roku. Główną bohaterką jest Jean Swinney, błyskotliwa dziennikarka w średnim już wieku, stara panna – jak sama siebie określa, która pracuje dla niewiele znaczącej lokalnej gazety i opiekuje się schorowaną matką.

Pewnego dnia w odpowiedzi na artykuł „Mężczyźni nie będą dłużej niezbędni do rozmnażania” do redakcji dociera list od niejakiej Gretchen Tilbury, młodej Szwajcarki mieszkającej w Londynie, która twierdzi, że sama jest przykładem dzieworództwa i jej śliczna, podobna do niej jak kropla wody córeczka Margaret, przyszła na świat bez żadnego udziału mężczyzny.

Jako jedyna kobieta w redakcji Jean otrzymuje ten temat do zbadania. Jako wnikliwa i oddana reporterka dociera do Gretchen i jej męża Howarda, pośredniczy między rodziną państwa Tilbury a kliniką prowadzącą badania dotyczące poczęcia i narodzin Margaret, zgłębia temat partenogenezy. Udaje się nawet do prywatnej szkoły dla chłopców, gdzie niegdyś mieścił się prowadzony przez siostry zakonne zakład leczniczy Świętej Cecylii, po pobycie w którym Gretchen urodziła córeczkę. Jean udaje się porozmawiać ze wszystkimi kobietami, które leżały na sali wraz Gretchen. Skrzętnie prowadzone dochodzenie pozwala reporterce na odkrycie faktów, które na zawsze zmienią jej życie, a skrupulatnie gromadzone szczegóły stworzą całość, o której nie sposób zapomnieć…

Artykuł Jean o tajemniczej zagadce Gretchen ma pojawić się na okładce gazety na początku grudnia 1957 roku. Nie zostaje tam jednak opublikowany z powodu tragicznej katastrofy dwóch londyńskich pociągów, w której zginęło 80 osób, a 200 zostało rannych. Katastrofa ta jest klamrą spajającą początek i koniec powieści i pozwalającą czytelnikowi samodzielnie ocenić, co naprawdę wydarzyło się tego feralnego dnia.

Niesamowite jest, jak pieczołowicie Clare Chambers odtwarza atmosferę Anglii drugiej połowy lat 50-tych ubiegłego stulecia, jak dba o szczegóły kulturowe, językowe, topograficzne i medyczne. Nic dziwnego, że książka zdobyła ogromny rozgłos oraz nominację do prestiżowej (i mojej drugiej ulubionej brytyjskiej) nagrody literackiej Women’s Prize for Fiction.

Książkę czyta się wspaniale, jest ciekawa, stworzone postaci intrygują, a sama tajemnicza historia ma w sobie coś z dobrego angielskiego thrillera. Myślę, że każdy przystąpi do lektury „Małych przyjemności” z dużą przyjemnością.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz