niedziela, 9 marca 2025

 

„100 DNI DO MATURY”, Polska 2025

Premiera kinowa: 28 lutego 2025


„100 dni do matury” to tytuł przełomowego albumu Maty – ważnego głosu współczesnej popkultury, ale to także tytuł najnowszego przeboju kinowego w reżyserii Mikołaja Piszczana.

Kapsel, Oliwka, Julek, Marcela i Szajba to grupa nastolatków, przygotowujących się do egzaminu maturalnego. Film rozpoczyna się od ich balu studniówkowego, ale czas mija niezwykle szybko, nadchodzi matura próbna, a dzień prawdziwego egzaminu zbliża się nieubłaganie. Podczas wizyty pani minister edukacji w szkole (Małgorzata Foremniak), uczniowie dowiadują się , że tegoroczne egzaminy maturalne będzie sprawdzał po raz pierwszy nowoczesny program komputerowy.

Kaspel – szkolny rozrabiaka, ale też wrażliwiec i marzyciel – wpada na szatański pomysł. Nie chce kończyć szkoły i tracić swojej paczki przyjaciół, którzy planują podjąć studia w różnych częściach świata. Dlatego montuje ekipę, której zadaniem będzie włamanie do gmachu Ministerstwa Edukacji i sfałszowanie wyników Kaspla i jego najbliższych tak, by na kolejny rok musieli zostać w szkole i nadal przygotowywać się do egzaminu dojrzałości.

Rozpoczynają się intensywne przygotowania do popełnienia przestępstwa. Działaniom młodzieży mocno sekunduje Antoni, dziadek Kapsla (Jacek Koman), który właśnie wyszedł z więzie… ooops, przepraszam, który właśnie wrócił z Australii. Czy taki plan ma szansę powodzenia? Czy Kaspel ma szansę na zrealizowanie swoich marzeń?

„100 dni do matury” to kolejny w tym roku po „Pie*rzyć Mickiewicza 2” film dla nastoletniej widowni – tzw. young adults. Film ma dobre tempo, niektóre pomysły realizacyjne są bardzo dobre, ale motyw „coming of age” mógł być pokazany w znacznie ciekawszy i pogłębiony sposób. Film z cała pewnością nie jest arcydziełem, ale ogląda się go sympatycznie, jest sprawnie zagrany i nowocześnie nakręcony.

Dopiero po projekcji dowiedziałem się, że młodzi aktorzy to gwiazdy polskiego Internetu, znani i cenieni youtuberzy i influencerzy, tacy jak Bartosz „Świeży” Laskowski, Pola Sieczko, czy Hanna „HiHania” Puchalska. Z zakłopotaniem wyznaję, że nazwiska te absolutnie nic mi nie mówią, ale muszę przyznać, że młode gwiazdy „100 dni do matury” stworzyły całkiem przyzwoity aktorski tandem – byli naturalni, autentyczni, zabawni, być może pomogło im w tym obycie przed kamerą. W filmie pojawiają się także profesjonalni aktorzy: Jowita Budnik i Radosław Krzyżowski jako rodzice Kapsla, Jacek Koman w nieco przesadzonej roli dziadka Antoniego, wiecznie przegięta Małgorzata Foremniak jako pani minister (nie rozumiem, dlaczego naprawdę dobra aktorka, jaką jest Foremniak, nie potrafi stworzyć przyzwoitej komediowej roli; ostatni film, w którym zagrała dobrze to świetna „Sonata”), czy wszechobecny Piotr Głowacki jako dyrektor szkoły. Zawodowcy nie wypadają w filmie najlepiej, młodzi amatorzy są w „100 dniach do matury” po prostu lepsi.

Film jest bardziej udany od „Pie*rzyć Mickiewicza 2”, ale daleko mu do doskonałości. Jest natomiast zdecydowanie wielkim przebojem – właśnie zaliczył najlepszy w tym roku weekend otwarcia i być może – tak jak „Budda. Dzieciak ‘98”, czy „#Jestem M. Misfit” pokazuje nowy trend polskiego kina – pozyskanie influencerów do projektów filmowych.

Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz