„OUTRUN” (The Outrun), Niemcy / Wielka Brytania 2024
Premiera kinowa: 10 stycznia 2025
Saoirse Ronan jest aktorką, którą pokochałem od pierwszego
filmu, który z nią zobaczyłem, a była to „Pokuta” według powieści mojego
ulubionego brytyjskiego pisarza, Iana McEwana. Aktorka miała wtedy … 14 lata i
otrzymała swoją pierwszą nominację do Oscara (obecnie ma je już cztery). Potem
były: „Nostalgia anioła”, „Grand Budapest Hotel”, przepiękny „Brooklyn”, cudna „Lady
Bird”, wzruszające „Na plaży Chesil”, „Małe kobietki”, „Amonit”, „Kurier
Francuski z Liberty”, a ubiegły rok przyniósł kolejne dwie ważne role: wojenny „Blitz”
oraz właśnie „Outrun”. Coś jest w tej aktorce zniewalającego, hipnotyzującego,
pojawia się na ekranie i nie sposób oderwać od niej oczu.
Kiedy „Outrun” po raz pierwszy pojawił się na festiwalach w
połowie ubiegłego roku, natychmiast zaczęto pisać i szeptać, że oto Saoirse
Ronan stworzyła tak wybitną kreację, że na pewno wreszcie otrzyma nie tylko
nominację do Oscara, ale ostatecznie samą nagrodę. Jak się jednak okazało, podczas
sezonu nagród aktorkę wprawdzie doceniano
nominacjami (choćby do Bafty), ale przy Złotych Globach i Oscarach
całkowicie ją pominięto, a szkoda…
Rona ma 29-lat, ukończone studia na wydziale biologii,
rozpoczęty doktorant. Jest zdolna, atrakcyjna, błyskotliwa, towarzyska i zmaga
się z poważnym problemem alkoholowym. Obraz młodej alkoholiczki, który tworzy
Ronan, jest porażający i zostaje się z przemyśleniami o tej roli na długo. Co
się stało, że ta sympatyczna kobieta uzależniła się od alkoholu aż w takim
stopniu, że musiała sięgnąć dna? Oparty na wspomnieniach Amy Liptrop film nie
daje prostego wyjaśnienia alkoholizmu Rony. Być może to dość surowe wychowanie
w Szkocji w rodzinie fanatyczki religijnej i leczącego się psychiatrycznie
farmera, który nie raz zamieniał życie żony i dziecka w piekło? Może to
atmosfera Londynu, gdzie spuszczona z rodzicielskiej smyczy Rona rzuciła się w
wir zabawy w lokalnych pubach i klubach? Może to brak stabilności, niepewność w
związku z Dayninem (Paapa Essiedu)?
Porażają sceny, kiedy na spotkaniach AA młoda kobieta
wyznaje, że najbardziej na świecie tęskni za zapachem i smakiem alkoholu,
momenty, kiedy bohaterka – mino obietnic i solennych zapewnień – znów wraca do
domu w stanie kompletnego upojenia, kiedy jest całkowicie upodlona i
odczłowieczona. Ronan pokazuje to doskonale.
Aż wreszcie pojawia się szansa na ratunek – wyjazd na maleńką
wyspę Papa Westray na szkockich Orkadach i praca dla Królewskiego Towarzystwa
Ochrony Ptaków. Czy Rona w samotności badając populację derkaczy na wyspie i
rozwijając zainteresowanie wodorostami upora się ze swoim problemem
alkoholowym? Outrun to ucieczka, to dobrze, że dystrybutor filmu zdecydował się
na pozostawienie oryginalnego tytułu, zamiast banalnego polskiego przekładu.
Film to przede wszystkim wielka, przejmująca rola Saoirse
Ronan, rola dziewczyny, która kompletnie nie radzi sobie z życiem i sytuacją, w
której się znalazła i nikt nie potrafi jej pomóc. „Outrun” to również doskonała
muzyka i wiele przepięknych, nieomal metafizycznych scen, obcowania z naturą,
choćby ukochanymi przez Ronę fokami. Nieomal baśniowe zdjęcia przyrody naprawdę
robią na widzu wrażenie. Film jest trudny, przykry, ale na pewno godny naszej
uwagi. Polecam.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz