środa, 4 grudnia 2024

 
„HERETIC” (Heretic), USA / Kanada 2024


Premiera kinowa: 22 listopada 2024

Czy wam, tak jak mnie, Hugh Grant kojarzy się jedynie z rolami sympatycznych, nieco zagubionych  kolesi w romantycznych komediach? To przecież Edward z „Rozważnej i romantycznej”, uroczy Charles z filmu „Cztery wesela i pogrzeb”, partnerujący Julii Roberts William z „Notting Hill, czy wreszcie Daniel Cleaver z serii produkcji o Bridget Jones. Jak zatem Grant mógł zagrać psychopatycznego i owładniętego religią mordercę kobiet? Otóż, mógł i nawet mu się to udało.

Grant jako pan Reed w swoim najnowszym filmie „Heretic” też jest sympatyczny, ale tylko przez kilka pierwszych chwil.

Pewnego deszczowego dnia do drzwi pięknej, lecz nieco osobliwej posiadłości na wzgórzu próbują się dostać dwie młode dziewczyny – siostra Barnes (Sophie Thatcher) i siostra Paxton (Chloe East). Te młode Amerykanki to misjonarki, które z Księgą Mormona pod pachą wędrują od domu do domu, nawracając innowierców. Drzwi w willi na wzgórzu otwiera im sympatyczny pan Reed (Grant), który oferuje im placek jagodowy, rzekomo upieczony przez swoją żonę, i angażuje dziewczyny do udziału w skomplikowanej intelektualnej grze - dyspucie religijne. Deszcz przechodzi w gwałtowną burzę, ale misjonarki mino to postanawiają jak najszybciej opuścić posiadłość. Wtedy okazuje się, że wszystkie wyjścia są zablokowane, a dziewczyny trafiają do piwnicy domostwa. Wtedy sprawy wymykają się spod kontroli. Czy młodym mormonkom uda się ujść z życiem z siedziby paranoicznego porywacza kobiet?

Film jest skrzyżowaniem horroru i thrillera. Pomysł jest niezły, Grant i młode aktorki naprawdę dobrzy, ale produkt finalny potwornie rozczarowuje – chaosem, odrealnionymi pomysłami, nieoczekiwanymi rezurekcjami i ogólnym scenariuszowym bałaganem. Początek filmu jest naprawdę obiecujący, twórcy tworzą absorbujący klimat i widz może mieć nadzieję na dobre, mroczne kino z zagadką, a otrzymujemy rozczarowujące dziełko z próbą wprowadzenia nadnaturalnych elementów. Myślę, że właśnie te próby zastraszenia widzów wizją koszmarnej mistyczki i niezrozumiałymi do końca wydarzeniami, które mają miejsce w podziemiach domu Reeda są najsłabszym elementem filmu. Prostsza historia o dziewczynach uwięzionych przez religijnego psychopatę i desperacko walczących o przetrwanie byłaby z pewnością filmem ciekawszym i atrakcyjniejszym.

Czy polecam film „Heretic”? Zdecydowanie – nie. Być może wielbiciel horrorów odnajdzie w obrazie coś dla siebie, ale ogólnie – mimo mojej dużej sympatii do Hugh Granta i pełnej akceptacji ról żeńskich – film odstrasza, zatem: zostańcie w domu.

Moja ocena: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz