środa, 18 września 2024

 

„MOTOCYKLIŚCI” (The Bikeriders), USA 2023

Premiera kinowa: 9 sierpnia 2024


Dziś słów kilka o najnowszym filmie Jeffa Nicholsa „Motocykliści” – bardzo przyzwoitej amerykańskiej produkcji.

Narratorem i główną bohaterką filmu jest urocza Kathy (Jodie Comer), która w barze poznaje przystojnego Benny’ego (Austin Butler). Okazuje się, że chłopak należy do gangu motocyklistów, któremu przewodzi charyzmatyczny Johnny (Tom Hardy). Obserwujemy Amerykę przełomu lat 60-tych i 70-tych. Członkowie grupy motocyklistów spotykają się w barze, podróżują motocyklami po Stanach i zyskują coraz większą popularność. Fenomen gangu zaczyna zataczać coraz szersze kręgi. Do grupy chcą dołączać uczestnicy z coraz odleglejszych części Ameryki, a kiedy prym z zespole pragną przejąć „młodzi”, sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. A wszystko to rejestruje młody fotograf (znany z „Challengers” Mike Faist). Na podstawie jego zdjęć i dokumentacji powstała książka, na kanwie której Nichols nakręcił swój najnowszy film.

„Motocyklistów” ogląda się bardzo przyjemnie. Bohaterowie budzą sympatię, ciekawie odtworzone są realia Stanów Zjednoczonych lat 60-tych i 70-tych. Mimo obecności w filmie Toma Hardy’ego, niewątpliwą gwiazdą obrazu jest Austin Butler. To naprawdę niezwykle dobrze rokujący aktor. Uwielbiam jego popisowy występ w „Elvisie”, drugoplanowa rola w „Dunie” też robiła ogromne wrażenie. W „Motocyklistach” świetnie gra rolę nieco zagubionego, nigdy nie przestrzegającego prawa Benny’ego. Jego doskonałą towarzyszką jest kolejna obiecująca gwiazda – Angielka Jodie Comer, która coraz śmielej radzi sobie w dużych produkcjach i myślę, że jeszcze o tej aktorce dużo usłyszymy.

„Motocykliści” to przede wszystkim film o prawdziwej męskiej przyjaźni. Członkowie gangu bezwarunkowo się wspierają w myśli idei „Wszyscy za jednego”. To często ekscentrycy, nietuzinkowe postaci, skłóceni z prawem osobnicy, młodzi Amerykanie, którzy w motocyklowym gangu znajdują zrozumienie, szacunek, pasję, ale także rodzinę. A wszystko to rujnują nowi członkowie gangu.

Przyzwoite kino – te dwa słowa przychodzą mi na myśl, kiedy wspominam film „Motocykliści”. Obraz jest dobrze poprowadzony, historia nie nuży, postaci są wiarygodne, budzą emocje. Film już pewnie znika z kin, ale sądzę, że warto jest spędzić dwie godziny z szalonymi motocyklistami z filmu Jeffa Nicholsa. Zachęcam…`

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz