„PUŁAPKA” (Trap), USA / Wielka Brytania / Jemen 2024
Premiera kinowa: 2 sierpnia 2024
M. Night Shymalan to amerykański reżyser hinduskiego
pochodzenia, który zaskarbił sobie dozgonną miłość kinomanów filmem „Siódmy
zmysł” z Bruce’m Willisem i wówczas dziecięcą gwiazdą Hayley’em Joelem
Osmentem. Potem były jeszcze bardzo dobre „Znaki”, niezła „Osada”, akceptowalne
„Split” i ‘Glass”, ale ogólnie reżyser nigdy nie powrócił do szczytowej formy.
Czy udało się mu to z najnowszą produkcją „Pułapka”?
Główni bohaterowie „Pułapki” to ojciec – Cooper (dawno
niewidziany w głównej roli Josh Hartnett) oraz jego nastoletnia córka Riley
(Ariel Donoghue). Razem udają się na koncert wielkiej gwiazdy pop – Lady Raven
(stylizowana nieco na Arianę Grande córka samego reżysera – utalentowana Saleka
Shyamalan). Cooper już na samym początku zauważa, że ilość ochroniarzy i
przedstawicieli służb policyjnych znacznie przekracza potrzeby nawet tak dużego
i ważnego koncertu wielkiej idolki nastolatek. Od jednego z barmanów dowiaduje
się, że istnieje podejrzenie, że na koncercie pojawi się głośny seryjny
zabójca, znany jako Rzeźnik, który terroryzuje całe miasto i policja ma
nadzieję zidentyfikować i pojmać mordercę. Rozpoczyna się pojedynek Rzeźnika z
policją. A kto ten pojedynek wygra?
W filmie właściwie od samego początku wiadomo, kto jest
seryjnym zabójcą i zabawa przestępcy z policją w kotka i myszkę dość szybko
przestaje być pasjonująca. Sceny niekończących się ucieczek mordercy zamiast
zachwycać, lekko irytują swoją niedorzecznością, a na nich bazuje w zasadzie
cały film.
Ciekawostką jest, że w filmie pojawia się na chwilę sam
reżyser – jest wujem Lady Raven i to on wybiera Riley jako Dreamer Girl na
koncercie artystki.
„Pułapka” to film bardzo przeciętny, podobnie jak
przeciętnym aktorem jest główna gwiazda filmu, drewniany Josh Harnett. Jest też
boleśnie przewidywalny i mimo całej swojej atrakcyjnej otoczki – zajmująca
intryga, bardzo atrakcyjnie ukazane sceny z koncertu – nie wykracza poziomem
poza thrillery klasy B, a od Shyamalana oczekiwania są znacznie wyższe.
Wielu kinomanów odnajdzie przyjemność w oglądaniu tej
sensacyjnej historii, ja do nich jednak nie nalezę. Dlatego zalecam obejrzenie
„Pułapki” jedynie fanom średniej klasy thrillerów.
Moja ocena; 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz