wtorek, 13 sierpnia 2024

 

„LOVE LIES BLEEDING” (Love Lies Bleeding), Wielka Brytania / USA 2024


Premiera kinowa: 2 sierpnia 2024

Do miasteczka w Nowym Meksyku, tam, gdzie diabeł mówi dobranoc, przybywa atrakcyjna Jackie (Katy O’Brien), która przygotowuje się do zawodów kulturystycznych. Od razu wpada w oko pracownicy miejscowej siłowni, Lou (bardzo dobra rola Kristen Stewart). Ojciec Lou jest szefem lokalnej mafii (świetny jak zawsze Ed Harris), a jej matka zaginęła 15 lat temu w tajemniczych okolicznościach. „Odeszła’ – brzmi oficjalna interpretacja jej zaginięcia.

Między Lou i Jackie wybucha namiętne uczucie. Rozwija się powoli w małej społeczności, ale zostaje zakłócone przez wypadek w rodzinie ukochanej siostry Lou – Beth (Jena Malone). Jej zwyrodniały mąż JJ (naprawdę dobry Dave Franco) katuje ją do nieprzytomności – dziewczyna trafia do szpitala. To nie pierwszy taki incydent w rodzinie, dlatego Lou i Jackie postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i sprawnie pozbywają się JJ’a. Od pierwszego zabójstwa do kolejnego jest już tylko mały krok. Są bowiem świadkowie pierwszego morderstwa, których też trzeba się pozbyć.

Trup ściele się gęsto, krew zaczyna lać się hektolitrami, sytuacja wymyka się spod kontroli.

„Love lies bleeding” to takie trochę „Thelma i Louise” XXI wieku. Oczywiście, nowemu obrazowi brakuje finezji produkcji z 1991 roku i wybitnych ról Susan Sarandon I Geeny Davies, ale Stewart i O’Brien naprawdę dają radę – tworzą zmysłowo-testosteronową mieszankę silnych kobiet gotowych na wszystko. Akcja thrillera toczy się wartko, nie brakuje nieoczekiwanych zwrotów akcji, a fabule towarzyszy szybka, nowoczesna, elektroniczna muzyka. Jest nieźle.

Bardzo dobrze gra Kristen Stewart – podoba mi się, w jaki sposób rozwija się ta aktorka i w jakim zmierza kierunku. To dobrze, że wyrwała się z mainstreamowej pułapki sagi „Zmierzch” i wybrała kino niezależne, alternatywne. Uważam, że była bardzo dobra w „Motyl Still Alice”, „Sils Maria’, czy w swojej popisowej kreacji księżnej Diany w dramacie „Spencer”. Dobre decyzje podejmuje zresztą też jej „Zmierzchowy” partner Robert Pattison. W „Love lies bleeding” aktorka jest ponownie artystycznie atrakcyjna.

Film ma ciężką, mroczną atmosferę, jest brutalny, pełen przemocy, ale to niezły thriller z doborowym aktorstwem, dlatego film polecam.

Moja ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz