sobota, 3 sierpnia 2024

 
„KOD ZŁA” (Longlegs), USA / Kanada 2024


Premiera kinowa: 12 lipca 2024

Nie jestem znawcą horrorów, ani admiratorem tego gatunku, natomiast hype stworzony wokół produkcji „Kod zła” skłonił mnie do obejrzenia tego filmu i powiem krótko: było warto!

Film rozpoczyna się sceną, w której do kilkuletniej dziewczynki bawiącej się na śniegu przy białym domu niespodziewanie podchodzi dziwny mężczyzna. Nie widzimy jego twarzy, ale postać nie budzi zaufania. Niespotykanie niepokojącym głosem mówi o zbliżających się urodzinach dziewczynki.

Następnie akcja filmu przenosi nas w lata 90-te ubiegłego wieku. W siedzibie FBI wiszą portrety Billa Clintona. Młoda agentka Lee Harker (bardzo dobra Maika Monroe) zostaje przydzielona do nierozwiązanej od lat sprawy morderstw rodzin w Stanach Zjednoczonych. Model zbrodni jest zwykle zbliżony: na miejscu pojawia się tajemniczy mężczyzna, znany jako Longlegs – Długonogi (fantastyczny Nicholas Cage), zostawia zaszyfrowaną wiadomość, a następnie głowa rodziny morduje dzieci, żonę, czasem jeszcze inne postronne osoby znajdujące się przypadkowo na miejscu zbrodni i na końcu popełnia samobójstwo.

Nieco wycofana i niełatwa w kontaktach agentka Harker, obdarzona nadprzyrodzonymi umiejętnościami, nie tylko z sukcesem rozwiązuje enigmatyczne szyfry, ale powiązuje sprawę z okultyzmem i satanizmem. Czy jej rola podczas prób wyjaśnienia kwestii makabrycznych morderstw jest przypadkowa? Kim jest tajemniczy Długonogi i czy rzeczywiście on jest sprawcą wszystkich zabójstw?

Ten film nie mógł się nie udać. Kiedy reżyserii podejmuje się Osgood Perkins, syn samego Anthony’ego Perkinsa – gwiazdy „Psychozy” Alfreda Hitchcocka, jednego z najważniejszych i najbardziej znanych horrorów wszech czasów, kiedy jedną z głównych ról otrzymuje tak wybitny aktor, jak Nicholas Cage (także producent filmu), a główną rolę żeńską powierza się ambitnej młodej aktorce Maice Monroe, obraz jest skazany na sukces. W filmie stworzona jest niesamowita atmosfera grozy, śledztwo prowadzone przez FBI jest metodyczne, niepokój wzbudzają miejsca pokazane w obrazie. Przeraża też wizja wszechobecnego zła, z którym my – normalni, zwykli ludzie – nie jesteśmy w stanie sobie poradzić.

Największym zaskoczeniem filmu jest obecność w nim Nicholasa Cage’a, który tworzy postać przerażającą i porażającą. Świetnie pokazuje swój obłęd i fascynację Szatanem. To ciekawe, że aktor, kojarzony główenie z kinem akcji oraz produkcjami niezależnymi, nagle zagrał w horrorze. A stworzył antagonistę głęboko zapadającego w pamięć.  

Jedyne, na co mogę trochę ponarzekać, to polski tytuł filmu: „Kod zła” – nazwa odnosi się, oczywiście, do tajemniczych szyfrów porzucanych na miejscu seryjnych zbrodni, ale czy literalny przekład – „Długonogi” nie brzmiałby lepiej? Wszak to jeden z głównych bohaterów filmu, siejąca postrach, niebezpieczna postać z najgorszych koszmarów.

Czy polecam „Kod zła”? Naturalnie. To bardzo dobre, inteligentne, choć – jak bywa przy większości horrorów – nieco irracjonalne kino gatunkowe.

Moja ocena: 9/10

PS. Dziękuję Annie, mojej horrorowej towarzyszce, za coroczną kinową przygodę.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz