wtorek, 23 lipca 2024

 

„ZABIERZ MNIE NA KSIĘŻYC” (Fly me to the moon), USA / Wielka Brytania 2024

Premiera kinowa:12 lipca 2024


55. rocznica lądowania człowieka na Księżycu zbiegła się z premierą amerykańskiej komedii romantycznej „Zabierz mnie za Księżyc” ze Scarlett Johansson i Channingiem Tatumem w rolach głównych.

Jesteśmy w Ameryce schyłku lat 60-tych. W ramach zimnej wojny i walki o światowe przywództwo Stany Zjednoczone przygotowują się do misji załogowej na Księżyc. Za operację Apollo 11 odpowiedzialny jest astronauta Cole Davis (Tatum), który sam nie może polecieć na Srebrny Glob z powodu problemów z sercem. Bardzo zależy mu na sukcesie przełomowego lotu, przez jego pomyślny przebieg Cole chce zmazać winy związane z klęską misji Apollo 1, w której śmierć poniosła trójka jego przyjaciół.

Aby pozyskać więcej funduszy i poprawić wizerunek NASA tajemniczy szef służb specjalnych Moe Berkus (Woody Harrelson) zatrudnia specjalistkę od reklamy i public relations Kelly Jones (znakomita Johansson) wraz z asystentką Ruby (Anna Garcia) . Kelly to przebiegła atrakcyjna kobieta, która uwielbia intrygi i stosuje różne, często zabawne manipulacje, by zjednać sympatię kolegów z NASA, ale przede wszystkim wspierać projekt Apollo. A że misja lądowania na Księżycu nie może zakończyć się fiaskiem, Kelly zostaje powierzone zadanie kierowania projektem Artemis – stworzenia filmowej wersji lądowania na Księżycu w studiu, która zostanie wyemitowana w telewizji na wypadek niepowodzenia prawdziwej misji Apollo 11.

Do reżyserii inscenizacji Kelly zaprasza ekscentrycznego i egzaltowanego Lance’a Vespertine’a (zabawna rola Jima Rasha, NB zdobywcę Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany za film „Spadkobiercy” George’a Clooneya). Przygotowanie alternatywnej wersji lądowania na Księżycu wiąże się z wieloma zabawnymi perypetiami. Czy taki projekt ma szansę powodzenia? Czy piękna Kelly może być lekarstwem dla chorego serca Cole’a?

Film jest udaną i zabawną produkcją, nawiązującą do sztandarowych przebojów hollywoodzkich lat 60-tych. Widać, że ekipa, reżyser Greg Berlanti i aktorzy dobrze bawili się podczas realizacji filmu. Niektóre sceny są naprawdę komiczne. Ciekawa jest postać Henry’ego Smallsa, jednego z szefów projektu (bardzo ciekawa kreacja Raya Romano). Nie brakuje też momentów wzruszeń, a sceny startowania i lądowania rakiet są na bardzo wysokim poziomie.

Największym atutem filmu jest jednak Scarlett Johansson – aktorka pokazuje, że znakomicie odnalazła się w tej konwencji, niezwykle szybko zmienia nastroje, mówi z różnymi akcentami, rozśmiesza, wzrusza, jest znakomita. Zasługuje na nominację do Oscara i Złotego Globu – bardzo mi się w tej roli podobała. I wygląda bosko.

„Zabierz mnie na Księżyc” to przyzwoite amerykańskie kino, które można zobaczyć bez żadnych obaw. Zapraszam do kina.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz