czwartek, 8 sierpnia 2024

 

„DEADPOOL & WOLVERINE” (Deadpool & Wolverine), USA 2024


Premiera kinowa: 26 lipca 2024

Nie jestem znawcą komiksów, Marvela i filmów o superbohaterach. Owszem, oglądam je od czasu do czasu i je doceniam. I pewnie przeoczyłbym najnowszy hit „Deadpool & Wolverine”, gdyby nie trailer – znakomity, pełen szybkiej akcji i nowatorskich pomysłów oraz towarzyszące mu nagranie… Ale o tym potem.

W filmie dwaj superbohaterowie Deadpool (Ryan Reynolds) i Wolverine (Hugh Jackman) muszą złączyć swoje siły w walce ze wspólnym wrogiem Tajemniczy Mr Paradox (Matthew Macfayden) wysyła Wade’a i Logana do innej czasoprzestrzeni zwanej Void, gdzie wszystko pożera stworzenie o nazwie Alioth. Na miejscu obaj superbohaterowie zostają pojmani przez okrutną Cassandrę Nova (Emma Corrin), siostrę-bliźniaczkę przywódcy X-Menów, Charlesa Xaviera. Deadpool i Wolverine szczęśliwie ratują się ucieczką. W czasie swojej wędrówki napotykają wariację na temat Deadpoola, niejakiego Nicepoola / Miłego Poola (w tej roli także Reynolds) – posiadacza urokliwego Dogpoola. Spotykają także całą grupę nieco zapomnianych superbohaterów: Elektrę (Jennifer Garner), Blade’a (Wesley Snipes), Gampita (Channing Tatum) oraz Johnny’ego Storma (Chris Evans). Dochodzi też do bitwy różnych wcieleń Deadpoola z głównymi bohaterami, a wszystko to przy dźwiękach hitu mojego życia – „Like a Prayer” Madonny, nagranie wykorzystane też zostało w trailerze filmu, co dało piosence Madonny nowe życie po 35 latach.

Deadpoolowi i Wolverine’owi udaje się zniszczyć Time Ripper i ocalić ziemską cywilizację. Wszystko kończy się dobrze – w imię dozgonnej przyjaźni i solidarności.

W filmie pojawia się wiele niewybrednych żartów, niektóre z nich wywoływały pąs nawet na moim licu. W produkcji wprost roi się od aluzji do współczesnej popkultury, innych produkcji Marvela i kondycji współczesnego świata. Aby je wszystkie wychwycić, pewnie trzeba by obejrzeć film co najmniej raz jeszcze.

Moim odkryciem filmu jest grająca rolę Cassandry brytyjska aktorka Emma Corrin. Tak, wiem, grała w „The Crown” i jest bardzo uznaną aktorką, ale ja po raz pierwszy zobaczyłem ją na dużym ekranie i to w tak nietypowej dla siebie roli. Była znakomita. Narażę się tu pewnie fanom Wolverine’a i Hugh Jackmana, ale dla mnie najnowsza produkcja Marvela jest przede wszystkim filmem Ryana Reynoldsa – aktor jest świetny jako Deadpool, jako Miły Deadpool, jego kwestie skrzą się dowcipem, a rozpoczynający film „taniec” do piosenki „Bye Bye Bye” N’SYNC już przeszedł do historii kina.

Tak oto Kanadyjczyk i Australijczyk rozwalili kinowy system, tworząc najgorętszy tytuł tego sezonu. Szczerze, nie podejrzewałem, że film aż tak mi się spodoba, naprawdę świetnie się bawiłem przez dwie godziny seansu. Oczywiście, już pojawiają się głosy, że film obraża różne społeczności i ich uczucia – no cóż, taka jest konwencja filmów o Deadpoolu od lat i powinniśmy być na małe szoki kulturowe przygotowani. A jeśli się nie podoba, przecież nie trzeba oglądać.

Czy zachęcam do obejrzenia przeboju „Deadpool & Wolverine”? Bez dwóch zdań: tak! To jeden z najlepszych tego typu filmów roku, to ogromna doza rozrywki, a ścieżka dźwiękowa i dobrane nagrania (z „Like a Prayer” na czele) to prawdziwy majstersztyk.

Moja ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz