piątek, 26 stycznia 2024

 

„PIEP*ZYĆ MICKIEWICZA”, Polska 2023


Premiera kinowa: 12 stycznia 2024

Bardzo cenię Dawida Ogrodnika. Role w takich filmach, jak „Chce się żyć”, „Johnny”, „Cicha noc”, „Ostatnia rodzina”, „Ikar. Legenda Mietka Kosza”, czy „Jesteś Bogiem”, zapewniły mu istotne miejsce w historii polskiego kina jako jednemu z najzdolniejszych i najwszechstronniejszych aktorów. Po co mu zatem było „Piep*rzyć Mickiewicza”? Po co, nieśmiało zapytuję?

Jan Sienkiewicz (Ogrodnik) – zblazowany pisarz, polonista i wykładowca akademicki – trafia do pracy do jednego z warszawskich liceów i z miejsca otrzymuje do współpracy najtrudniejszą w szkole, wręcz patologiczną klasę 2B. Wystarczy wspomnieć, że poprzednią polonistkę z lekcji zabrała karetka pogotowia. 2B to zbiór indywiduów , których zainteresowania są bardzo rozległe, ale z pewnością nie są to szkoła i nauka. Wyluzowany, lecz charyzmatyczny polonista, oczywiście, nad wyraz dobrze radzi sobie z klasą, ratuje uczniów z wielu opresji (choćby ukrywa w swoim plecaku narkotyki uczniów podczas kontroli policji), posługuje się ich językiem, zyskuje sympatię uczniów…

Wszystko jest w filmie przejaskrawione: zrelaksowanie polonisty, zachowanie młodzieży, ukazanie problemów uczniów. Zamysł na film mógł być nawet ciekawy – to mógł być taki polski „Młodzi gniewni” z Ogrodnikiem zamiast Michelle Pfeiffer, a wyszło przeciętnie, chwilami nieznośnie. Niby młodzi ludzie, w dużej mierze debiutujący na ekranie, grają dobrze, zwłaszcza Hugo Tarres jako Dante i Wiktoria Koprowska jako Nel, ale otrzymując taki scenariusz, nie mają szans na stworzenie naprawdę dobrych ról. Sceny rapowania są dość mocno cringe’owe. Pewne działania, które podejmuje Sienkiewicz, są nawet godne pochwały (wspomnę tu terapeutyczne spotkanie z uzależnionymi), ale do czego prowadzi potem scenariusz, rujnuje bardziej wartościowe fragmenty.

Gdyby ktoś spytał mnie, w jakim celu ten film został zrealizowany: dla rozrywki, jako pouczenie, czy jako prezentacja współczesnej szkoły, nie umiałbym odpowiedzieć na takie pytanie.

Jako nauczyciel odbieram film jako nieprawdziwy i nieudany. Ciekawi mnie natomiast bardzo, jak podejdą do niego młodzi odbiorcy, dla których jest nakręcony, tacy niesforni uczniowie z jakiejś 2B, czy 3D. Nie będę im tej produkcji polecał i nie polecam jej czytelnikom Popkulturalnego Maniaka, bo film Sary Bustamante-Drozdek i Kacpra Szymańskiego jest po prostu nieudany.

Moja ocena: 3,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz