OBYWATELE REPUBLIKI – RECENZJA KONCERTU
W ubiegłą niedzielę miałem okazję uczestniczyć w wyjątkowym
muzycznym wydarzeniu – koncercie piosenek Republiki i Grzegorza Ciechowskiego.
Obywatele Republiki to projekt byłych muzyków zespołu, przede wszystkim Leszka
Biolika i Zbigniewa Krzywańskiego, którzy zaprosili na scenę wielu świetnych
wokalistów: Renatę Przemyk, Julię Pietruchę, Piotra Roguckiego, Kubę Badacha, Michała
Wiraszkę z zespołu Muchy, Jacka Bończyka i Sławka Uniatowskiego.
Piosenki legendarnej Republiki znakomicie zabrzmiały w nieco
zmienionych aranżacjach i z nowym wokalem. Program koncertu był utworzony w
taki sposób, że artyści wymieniali się na scenie, śpiewając za każdym razem
jedną piosenkę. Wyjątek stanowiło pojawienie się Jacka Bończyka ze Zbigniewem
Krzywańskim i Jakubem Nowakiem, którzy wykonali wspólnie trzy utwory – był to
jeden z najbardziej wzruszających fragmentów całego koncertu.
Artyści wykonywali wielkie przeboje, takie jak „Tak… tak…”, „Ciało”,
czy „Obcy astonom”, ale pojawiły się także nagrania mniej znane, nie promowane jako single. Nie brakowało
utworów energetycznych, w mocnych gitarowych aranżacjach, obok których znalazły
się pozycje balladowe, bardziej kameralne, bo takie były właśnie piosenki (i
teksty) Ciechowskiego – obok prawdziwych wulkanów mocy, można było usłyszeć
utwory subtelne, delikatne, spokojne.
Bardzo trudno byłoby wyłonić wśród artystów tych, którym
interpretacja nagrań udała się najlepiej. Powiedziałbym raczej, że każdy z
wokalistów miał swój popisowy numer i żaden nie zawiódł. Na początku miałem
wrażenie, że w repertuarze Republiki nie najlepiej czuje się Julia Pietrucha,
ale jej elektryzująca i zmysłowa wersja „Telefonów” okazała się jednym z
jaśniejszych punktów koncertu. Można
było także podejrzewać, że nie jest to muzyka Kuby Badacha, ale jedynie do
momentu, kiedy brawurowo i fenomenalnie wykonał „Nieustanne tango”. Fantastycznie
wypadła Renata Przemyk, a kiedy podczas „Nie pytaj o Polskę” zaprosiła na scenę
wszystkich artystów, zrobiło się bardzo podniośle i jeszcze bardziej wyjątkowo.
Muzycznie koncert był naprawdę znakomity, artyści grali i
wykonywali nagrania doskonale, a na szczególne wyróżnienie zasługuje bardzo
oryginalny chórek z Leną Romul na czele.
Republika była dla mnie zawsze bardzo ważnym zespołem i
kiedy jako dziesięciolatek po raz pierwszy ułożyłem notowanie mojej listy przebojów
(a było to 20 czerwca 1984 roku), na szczycie pojawiła się właśnie Republika z „Obcym
astronomem”. Nic dziwnego, że koncert był dla mnie bardzo emocjonalnym
przeżyciem, nostalgiczną podróżą do przeszłości z piosenkami, które bardzo
wiele dla mnie muzycznie i tekstowo znaczyły i nadal znaczą. Nigdy nie było mi
dane zobaczyć Republiki na żywo, a dzięki projektowi otrzymałem namiastkę takiego
koncertu wraz z całą dozą wzruszeń i emocji.
To prawda, że bez obecności Grzegorza Ciechowskiego to nie
było to samo, ale to wspaniałe i niesamowite, że ponad 40 lat po powstaniu
Republiki i ponad 20 lat po śmierci Grzegorza te utwory grane na żywo mogą
nadal cieszyć starszych słuchaczy, a tym młodszym przypominać o unikalnym
muzycznym fenomenie, jakim z całą pewnością był zespół Republika.
Trasa trwa, Obywatele Republiki grają dalej. Szkoda tylko,
że w tle toczy się medialna walka o prawa do wykonywania nagrań Grzegorza
Ciechowskiego…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz