sobota, 18 marca 2023

 

„POKOLENIE IKEA”, Polska 2023


Premiera kinowa: 3 marca 2023

Ostatnio coraz częściej trafiam do kina na bardzo nieudane polskie produkcje, że wspomnę tylko fatalną „Pokusę” Marii Sadowskiej. W ten zestaw doskonale wpisuje się „Pokolenie Ikea” niejakiego Dawida Grala. Film oparty jest na ponoć bestsellerowej powieści Piotra C. Kontakt z filmem przekonał mnie, żeby nigdy po tę książkę nie sięgać.

Narratorem i głównym bohaterem filmu jest Piotr C. „Czarny” (nieco zagubiony w tej roli Bartosz Gelner). Piotr odnosi sukcesy jako korporacyjny prawnik, zarabia niezłe pieniądze, jest właścicielem zgrabnego mieszkanka, a jego hobby i główne pozazawodowe zajęcie to „zaliczanie” dziewczyn. W tym celu bohater prowadzi nawet swoisty dziennik, w którym alfabetycznie dokumentuje swoje erotyczne zdobycze. Jednym z jego większych problemów jest fakt, że bardzo trudno jest wyrwać pannę, której imię zaczyna się na literę C i Ł, bardzo tę życiową komplikację przeżywa i często o niej wspomina.

Piotr nie potrafi i chyba nie chce stworzyć stałego związku i status wiecznego Piotrusia Pana i Casanovy mlecznych barów i ekskluzywnych klubów i kawiarni bardzo mu odpowiada. Gdzie upatrywać  przyczyn działania naszego bohatera? Może w notorycznych zdradach ojca, który ostatecznie porzucił matkę Piotra (w tej roli – Majka Jeżowska)? A może w zagubieniu pokolenia millenialsów, którzy boją się zobowiązań i podejmowania istotnych decyzji? Dość znamienne jest, że Piotr potrafi stworzyć jakąkolwiek dłuższą relację jedynie z nastolatką, a nie widzi, że obok w biurze pracuje atrakcyjna dziewczyna, jego bliska przyjaciółka Olga (Michalina Olszańska), która jest w nim po uszy zakochana.

„Pokolenie Ikea” to kolejny niepotrzebny polski film. Wprawdzie podejmuje ważki temat dotyczący młodych ludzi, obciążonych w banku niewolniczym kredytem, pracujących w korporacjach od świtu do nocy, rozpaczliwie i hedonistycznie próbujących odnaleźć sens życia, ale ukazuje to socjologiczne zjawisko w sposób powierzchowny, chwilami żałosny, chwilami żenujący.  Gelner, naprawdę dobry aktor, zupełnie nie sprawdza się w roli Piotra, dialogi są słabe, wulgarne, często powielane z innych filmów. Obraz młodych ludzi jest przejaskrawiony i nierzeczywisty, jednym słowem, film jest po prostu słaby.

Zdecydowanie nie polecam tej produkcji, trudno w niej dopatrzeć się jakichkolwiek walorów. Obawiam się, że to poważny kandydat do przyszłorocznej edycji nagrody Węży – polskiego odpowiednika Złotych Malin.

Moja ocena: 2/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz