sobota, 17 grudnia 2022

 

„Kobieta na dachu”, Polska / Francja / Szwecja 2022

Premiera kinowa: 9 grudnia 2022


Zawsze wiedziałem, że Dorota Pomykała to bardzo dobra aktorka, może trochę niedoceniana, często na drugim planie, ale nie podejrzewałem, że jest zdolna do stworzenia takiej postaci jak Mirka, główna bohaterka goszczącego na ekranach kin filmu „Kobieta na dachu”. To kreacja wielka, przejmująca, poruszająca i wybitna.

Mirka, mieszkająca na blokowisku starsza kobieta, położna przed emeryturą, pewnego dnia budzi się, robi śniadanie, rozwiesza pranie, kupuje karmę dla rybek i dokonuje napadu na bank. Brzmi niewiarygodnie, nieprzekonująco, niezachęcająco, komicznie? Zachowanie kobiety to efekt głębokiej depresji, kompletnego życiowego załamania i zagubienia.

Pomykała tworzy wybitny obraz kobiety w depresji, kobiety, która nie może na nikogo liczyć i od nikogo oczekiwać pomocy. Uczucie między Mirką a jej mężem (Bogdan Koca) już dawno wygasło, mężczyzna nie radzi sobie z sytuacją, w której znalazła się jego żona. Mieszkający z rodzicami dorosły syn (Adam Bobik) wykazuje wprawdzie zainteresowanie kłopotami matki, ale ucieka przed problemami za granicę.

To, co przed kamerą robi Dorota Pomykała, to jakie emocje i ból potrafi przekazać mimiką twarzy i spojrzeniem, to, jak buduje swoją postać, powoduje, że o Mirce nie można zapomnieć. Niezwykle poruszające są sceny ze szpitala psychiatrycznego, zwłaszcza przejmująca scena inicjacji. Ogromne wrażenie na widzu wywierają także sceny intymne, momenty, kiedy Mirka poszukuje bliskości swojego męża, kiedy jest naga. Dawno nie widzieliśmy w polskim kinie scen tak odważnych i tak wysoce emocjonalnych, przejmujących.

Czy po wszystkich przeżyciach i poważnym załamaniu nerwowym Mirka ma jeszcze szansę na powrót do normalnego życia? Czy jej relacja z mężem jest jeszcze do uratowania?

Film „Kobieta na dachu” nie jest obrazem przyjemnym i radosnym. To do bólu realistyczne i prawdziwe kino. Anna Jadacka stworzyła film, który pokazuje, jak często nasi najbliżsi – rodzina, przyjaciele, sąsiedzi – żyją w rozpaczy i obłędzie, gdyż dostali się do pętli niemocy, z której nie potrafią się wydostać, a my albo tego nie dostrzegamy, albo nie potrafimy im pomóc. „Kobieta na dachu” nie oskarża mężczyzn za ich szorstkość i obcesowość, przecież na drodze Mirki stają także kobiety, jej siostra (Agnieszka Suchora), koleżanki z pracy. Wszyscy udają, że poza problemami finansowymi nie dzieje się nic wielkiego.  

„Moja bohaterka jest jedną z wielu kobiet, które chodzą do pracy, robią zakupy, uzupełniają lodówkę, służą mężowi i synowi. Mało myślą o swoich potrzebach, a właściwie tłamszą je tak bardzo, że ich już nie odczuwają. Rolę Mirki zadedykowałam mojej mamie, która z miłością i pokorą oddawała się swojej rodzinie – mężowi, i nam, trzem córkom. Pochodzę ze Śląska, gdzie tradycyjny model rodziny jest wciąż mocno obecny. Ważne jest, żeby mąż był spokojny, żeby go niczym nie obarczać” – mówi o filmie aktorka.

Dorota Pomykała otrzymała za rolę Mirki nagrodę za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, jej rola została także nagrodzona na Tribeca Film Festival w Nowym Jorku oraz Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Hanoi. Niech dobra passa tego filmu i tej kreacji trwa jak najdłużej.

Tego filmu nie powinno się przeoczyć!

Moja ocena: 9/10

Źródło cytatu: https://krakow.naszemiasto.pl/popisowy-wystep-doroty-pomykaly-ze-starego-teatru-w/ar/c13-9125053

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz