„Kobieta na dachu”, Polska / Francja / Szwecja 2022
Premiera kinowa: 9 grudnia 2022
Zawsze wiedziałem, że Dorota Pomykała to bardzo dobra
aktorka, może trochę niedoceniana, często na drugim planie, ale nie
podejrzewałem, że jest zdolna do stworzenia takiej postaci jak Mirka, główna
bohaterka goszczącego na ekranach kin filmu „Kobieta na dachu”. To kreacja
wielka, przejmująca, poruszająca i wybitna.
Mirka, mieszkająca na blokowisku starsza kobieta, położna
przed emeryturą, pewnego dnia budzi się, robi śniadanie, rozwiesza pranie,
kupuje karmę dla rybek i dokonuje napadu na bank. Brzmi niewiarygodnie,
nieprzekonująco, niezachęcająco, komicznie? Zachowanie kobiety to efekt głębokiej
depresji, kompletnego życiowego załamania i zagubienia.
Pomykała tworzy wybitny obraz kobiety w depresji, kobiety,
która nie może na nikogo liczyć i od nikogo oczekiwać pomocy. Uczucie między
Mirką a jej mężem (Bogdan Koca) już dawno wygasło, mężczyzna nie radzi sobie z
sytuacją, w której znalazła się jego żona. Mieszkający z rodzicami dorosły syn
(Adam Bobik) wykazuje wprawdzie zainteresowanie kłopotami matki, ale ucieka
przed problemami za granicę.
To, co przed kamerą robi Dorota Pomykała, to jakie emocje i
ból potrafi przekazać mimiką twarzy i spojrzeniem, to, jak buduje swoją postać,
powoduje, że o Mirce nie można zapomnieć. Niezwykle poruszające są sceny ze
szpitala psychiatrycznego, zwłaszcza przejmująca scena inicjacji. Ogromne
wrażenie na widzu wywierają także sceny intymne, momenty, kiedy Mirka poszukuje
bliskości swojego męża, kiedy jest naga. Dawno nie widzieliśmy w polskim kinie
scen tak odważnych i tak wysoce emocjonalnych, przejmujących.
Czy po wszystkich przeżyciach i poważnym załamaniu nerwowym
Mirka ma jeszcze szansę na powrót do normalnego życia? Czy jej relacja z mężem
jest jeszcze do uratowania?
Film „Kobieta na dachu” nie jest obrazem przyjemnym i radosnym.
To do bólu realistyczne i prawdziwe kino. Anna Jadacka stworzyła film, który
pokazuje, jak często nasi najbliżsi – rodzina, przyjaciele, sąsiedzi – żyją w
rozpaczy i obłędzie, gdyż dostali się do pętli niemocy, z której nie potrafią
się wydostać, a my albo tego nie dostrzegamy, albo nie potrafimy im pomóc. „Kobieta
na dachu” nie oskarża mężczyzn za ich szorstkość i obcesowość, przecież na
drodze Mirki stają także kobiety, jej siostra (Agnieszka Suchora), koleżanki z
pracy. Wszyscy udają, że poza problemami finansowymi nie dzieje się nic
wielkiego.
„Moja bohaterka jest jedną z wielu
kobiet, które chodzą do pracy, robią zakupy, uzupełniają lodówkę, służą mężowi
i synowi. Mało myślą o swoich potrzebach, a właściwie tłamszą je tak bardzo, że
ich już nie odczuwają. Rolę Mirki zadedykowałam mojej mamie, która z miłością i
pokorą oddawała się swojej rodzinie – mężowi, i nam, trzem córkom. Pochodzę ze
Śląska, gdzie tradycyjny model rodziny jest wciąż mocno obecny. Ważne jest,
żeby mąż był spokojny, żeby go niczym nie obarczać” – mówi o filmie
aktorka.
Dorota Pomykała otrzymała za rolę Mirki nagrodę za najlepszą
pierwszoplanową rolę kobiecą na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów
Fabularnych w Gdyni, jej rola została także nagrodzona na Tribeca Film Festival
w Nowym Jorku oraz Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Hanoi. Niech dobra
passa tego filmu i tej kreacji trwa jak najdłużej.
Tego filmu nie powinno się przeoczyć!
Moja ocena: 9/10
Źródło cytatu: https://krakow.naszemiasto.pl/popisowy-wystep-doroty-pomykaly-ze-starego-teatru-w/ar/c13-9125053
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz