poniedziałek, 1 sierpnia 2022


„Sonata”, Polska 2021


Premiera kinowa: 4 marca 2022

Choć film „Sonata” trafił na ekrany kin już kilka miesięcy temu, udało mi się go zobaczyć dopiero niedawno, a jest na tyle dobry i poruszający, że zdecydowałem się zachęcić wszystkich do jego obejrzenia. To oparta na prawdziwej historii opowieść o Grzegorzu Płonce, młodym chłopaku, nazywanym Beethovenem z Murzasichla, który mimo przeciwności losu, błędów lekarskich i poważnej choroby, a dzięki determinacji własnej i swoich rodziców do perfekcji opanował grę na fortepianie.

Grzegorz (w tę rolę wciela się świetny Michał Sikorski) mieszka z rodzicami (Małgorzata Foremniak i Łukasz Simlat) oraz bratem w górach. W dzieciństwie ma zdiagnozowany autyzm, nie rozwija się prawidłowo, nie posługuje się językiem, a kontakt z nim jest bardzo ograniczony. Dopiero kiedy chłopiec ma 14 lat, dzięki pomocy nauczyciela wspomagającego udaje się ustalić, że problemem nie jest autyzm, ale niedosłuch. Młody człowiek zaczyna komunikować się z rodziną i najbliższymi, stara się nadrobić deficyty rozwojowe, ale jest to bardzo trudne. Znajduje natomiast pasję – muzykę i zaczyna grać na fortepianie.

Mimo piętrzących się problemów, niechęci nauczycieli, wolnych postępów, Grzegorz cały czas doskonali grę, by wystąpić na festiwalu muzycznym dla artystów niesłyszących.

Film jest pełen dramatyzmu, bohaterowie – w swojej bezradności – budzą sympatię i współczucie, ale przekaz obrazu jest bardzo pozytywny. Bartoszowi Blaschke – reżyserowi i scenarzyście filmu - udało się pokazać, że w życiu nie ma rzeczy niemożliwych i bardzo wiele można zdziałać własnym uporem i determinacją.

Młody aktor Michał Sikorski jako Grzegorz tworzy tak wyrazistą i zapadającą w pamięć rolę, że ma się wrażenie, że w filmie gra prawdziwy autystyczny chłopiec (pamiętam, że podobne doświadczenia towarzyszyło mi podczas oglądania filmu „Co gryzie Gilberta Grape’a?” z Johnny’m Deppem, kiedy myślałem, że rolę jego młodszego braciszka gra niepełnosprawne dziecko, a był to genialny Leonardo DiCaprio, który potem otrzymał za tę kreację nominację do Oscara). Myślę, że to jego rola życia. Świetny – jak zwykle – jest Łukasz Simlat jako ojciec Grzegorza, ale znakomicie – nie ukrywam, że nieco ku mojemu zaskoczeniu – wypada także Małgorzata Foremniak, która gra tu – całkowicie wbrew swoim warunkom – zagubioną, choć stanowczą kobietę, której twarz ledwo widać zza grubych szkieł okularów. Świetnie pokazuje emocje postaci – bezradność i zdruzgotanie przechodzące w powracającą wolę walki o przybranego syna. Miło było także zobaczyć Jerzego Stuhra w roli profesora Skarżyńskiego – lekarza Grzegorza. Ciekawie wypada także Irena melcer jako przyjaciółka Grzesia.

„Sonata” to nietypowy polski film, bardzo zajmująca i poruszająca, dobrze zagrana historii, dlatego warto jest spędzić dwie godziny z tym przejmującym obrazem.

Moja ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz