niedziela, 30 stycznia 2022

 

„ZAUŁEK KOSZMARÓW” (Nightmare Alley), USA 2021

Premiera kinowa: 28 stycznia 2022


Ostatnio na Popkulturalnym Maniaku zrobiło się bardzo filmowo, ale cóż czynić, kiedy początek roku sprzyja pojawianiu się wielu premier kinowych. Jedna z nich to głośny „Zaułek koszmarów” w reżyserii Guillermo del Toro. Wbrew tytułowi, „Zaułek koszmarów” to nie kolejny horror, a mroczny, niepokojący thriller, pełen zagadek i tajemnic z przeszłości.

Guillermo del Toro to reżyser-magik, twórca filmów tajemniczych, zagadkowych, Poznałem go jako reżysera niesamowitego „Labiryntu Fauna”, a świat pamięta go przede wszystkim jako współscenarzystę trylogii „Hobbit” oraz twórcę fantastycznego „Kształtu wody”. A jaka jest jego najnowsza produkcja?

Film rozpoczyna się dramatyczną sceną, w której główny bohater Stan Carlisle (bardzo dobry Bradley Cooper) dokonuje rozrachunku ze swoją przeszłością, podpala dom swojego ojca i ucieka. Ta scena i motyw ognia będą go prześladować do końca życia. Stan dociera do starego, podupadającego wesołego miasteczka, zdobywa tam zatrudnienie i postanawia się osiedlić. Na miejscu poznaje wiele ciekawych postaci. Zeena i Pete Krumbeinowie (Toni Colette i David Strathairn) zajmują się przepowiadaniem przeszłości. Clem Coately (świetny- jak zwykle – Willem Dafoe) prezentuje widzom dziką bestię – pół-człowieka, pół-zwierzę, żywiącą się żywym drobiem. Bruno (Ron Pearlman) to właściciel jarmarku i siłacz, zaś piękna Molly (Rooney Mara) to kobieta, która potrafi przewodzić prąd. Poznawszy tajniki pracy wróżbity, Stan postanawia zabrać Molly do miasta, gdzie marzy mu się lepsze i bardziej godne życie.

Stan i Molly podejmują pracę w ekskluzywnych hotelach, gdzie w ramach rozrywki przepowiadają przyszłość bogatym gościom. Podczas jednego z seansów Stan poznaje doktor psychiatrii Lilith Ritter (Cate Blanchett), z którą nawiązuje bliższy kontakt. Pozyskując informacje z psychoanalitycznych seansów doktor Ritter, zaczyna oszukiwać bogaczy, bawiąc się w seanse spirytualistyczne i wróżbiarstwo. Czy to wszystko może się dobrze skończyć?

„Zaułek koszmarów” w wyjątkowy sposób odtwarza atmosferę Ameryki lat 20-tych i 30-tych, mierzącej się z efektami wielkiego kryzysu, a potem II wojny światowej. Film jest ciemny, przygnębiający, zatrważający, ale bardzo dobry. Reżyserowi do współpracy udało się pozyskać znamienitych aktorów. Znakomity jest Richard Jenkins jako psychopatyczny milioner, pragnący ponownego spotkania z nieżyjącą miłością swojego życia; wspaniali są członkowie jarmarcznej trupy, Dafoe, Collette, Mara, jednak wyrazy największego uznania należą się głównej parze – Cooper- Blanchett. Zwłaszcza Bradley Cooper gra tu swoją kolejną wybitną rolę, doskonale pokazuje zmiany wewnętrzne, które zachodzą w bohaterze, coraz bardziej ujawnia swoją bezwzględność i okrucieństwo. Moim zdaniem, jest lepszy od samej Cate Blanchett, która gra w nieco przerysowany, teatralny sposób.

Film de Toro to hołd oddany artystom i staremu, dobremu Hollywood. Obraz jest utrzymany w konwencji amerykańskiego kina, które znamy z przeszłości. Do przeszłości nawiązuje gra aktorów, sposób filmowania, zbudowany obraz filmowej rzeczywistości. I to czyni film intrygującym i udanym. Polecam, choć film nie pozostawia widza obojętnym i przygnębia.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz