niedziela, 23 stycznia 2022

 

SZEF ROKU (El buen patrón), Hiszpania 2021


Premiera kinowa: 3 grudnia 2021

Filmy hiszpańskie niezbyt często pojawiają się na naszych ekranach. Na premierę czeka najnowsza produkcja Pedra Almodovara „Matki równoległe” (bardzo dobry, widziałem już przedpremierowo, a nawet o tym pisałem), ale największym przebojem hiszpańskich kin i najwyżej ocenianym filmem z Półwyspu Iberyjskiego 2021 roku jest „Szef Roku” z Javierem Bardemem. Film otrzymał 20 nominacji do hiszpańskiej nagrody filmowej Goya, ale do końca mnie nie przekonał i nie porwał.

Blanco (znakomity Javier Bardem) jest lokalnym potentatem – właścicielem bardzo znanej rodzinnej firmy – fabryki wag. W swoim fachu osiągnął już prawie wszystko, teraz oczekuje komisji akredytacyjnej, która może przyznać zakładowi ostatnie istotne trofeum – kolejny znak jakości. Film rozpoczyna się sceną zwalniania pracowników z firmy – zrobili, co swoje, oddali fabryce kilka lat, potrzeba nowej krwi, nowych pracowitych, kreatywnych zatrudnionych. Jeden ze zwolnionych pracowników, ojciec dwójki dzieci, tak łatwo się nie poddaje i rozpoczyna strajk okupacyjny na wolnym terenie naprzeciwko firmy i nie zamierza się poddać. Jak to wpłynie na wizerunek zakładu, oczekującego na nowe wyróżnienia?

Na dodatek w firmie pojawiają się trzy bardzo ambitne i atrakcyjne stażystki. Z jedną z nich – piękną Lilianą (Almudena Amor) - niewierny i słynący z romansów z młodymi współpracownicami Blanco nawiązuje płomienny romans. Pojawiają się kłopoty, kiedy dziewczyna okazuje się córką wieloletnich przyjaciół rodziny, a Blanco po prostu jej nie rozpoznał. Liliana jest graczem, który sprytem i intrygami przewyższa swojego szefa i mentora. W zamian za utrzymanie romansu w tajemnicy stawia wysokie warunki.

Choć film ma wiele elementów komediowych, nie jest to produkcja wesoła i optymistyczna. Bezwzględność i zdecydowanie Blanca jako szefa, ale także jako człowieka, prowadzi do prawdziwych tragedii. Ludzie oddają jego fabryce najlepsze lata swojego zawodowego życia, by z dnia na dzień znaleźć się na bruku. To prawda, że są osoby, które Blanco wspiera, jak choćby syn swojego najstarszego pracownika, ale potrafi też wykorzystywać ludzi do łamania prawa. Bardem po raz kolejny udowadnia, że jest wybitnym aktorem – potrafi stworzyć wokół siebie aurę szefa – ojca wielkiej zakładowej rodziny, by z uśmiechem na ustach pozbywać się niewygodnych współpracowników, także byłych kochanek i przyjaciół.

„Szef roku” to film ostrzeżenie – gorzkie ostrzeżenie przed staniem się małym ogniwem w szponach ogromnej korporacji. To film dobry, ale, moim zdaniem, nie wybitny, dlatego ze zdziwieniem przyjąłem decyzję Hiszpanów, że to „Szef Roku”, a nie „Matki równoległe” reprezentuje kraj w walce o nominację do Oscara w kategorii Film Międzynarodowy (film znalazł się na tzw. krótkiej liście, więc ma jeszcze szansę na pełną nominację). Polecam, ale z pewnymi zastrzeżeniami.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz