„Nadzieja” (Håp), Norwegia 2019
Polska
premiera: 25 września 2020
Ostatnio
moja najlepsza przyjaciółka poradziła mi, że jeśli chcę, żeby blog był coraz
popularniejszy i był w stanie zainteresować więcej czytelników, powinienem
zacząć prezentować więcej pozytywnych, optymistycznych pozycji, bo z
recenzowanych przeze mnie filmów i książek biją smutek, ból i melancholia. Ale
jak tu pisać o czymś miłym i dobrym, jeśli większość książek trafiających w
moje ręce i większość filmów, które oglądam, to naprawdę pesymistyczne, trudne
pozycje. Taka jest wakacyjna oferta kin i księgarń Anno Domini 2020.
Nie inaczej
jest w przypadku bardzo intymnego dramatu „Nadzieja” w reżyserii Szwedki Marii
Sødahl. Autorka filmu przedstawia w filmie własne, tragiczne doświadczenia
związane z chorobą. Mimo niezwykle poważnej i przejmującej tematyki, film,
zgodnie z tytułem, niesie jednak ogromną dozę nadziei – nawet w sytuacji
uważanej za nierozwiązywalną, może nastąpić cud.
Zbliżają się
Święta Bożego Narodzenia. Anja (bardzo dobra i emocjonalna Andrea Bræin Hovig),
właśnie wróciła z zagranicy, gdzie jej taneczny spektakl odniósł spektakularny
sukces. Czekają na nią jej partner Tomas (także bardzo dobry Stellan Skarsgard
– jeden z najpopularniejszych obecnie skandynawskich aktorów), trójka ich
wspólnych dzieci oraz trójka dzieci z poprzedniego związku. Anja jest bardzo
szczęśliwa, ale niezwykle zmęczona i bardzo źle się czuje.
Kolejnego
dnia trafia do lekarza, gdzie słyszy dramatyczną diagnozę o nawrocie śmiertelnej choroby. Lekarze nie są
zgodni co do rokowań – niektórzy dają jej trzy miesiące, inni cztery tygodnie. Film
przedstawia siedem dni z życia tej patchworkowej rodziny w obliczu ogromnego
kryzysu i wielkiej tragedii. Anja musi zmierzyć się z koniecznością powiedzenia
o chorobie dzieciom, ojcu, próbuje skonsultować się z najlepszymi lekarzami w
kraju, pragnie doprowadzić do finału pewne kwestie związane z jej życiem.
Te kilka dni
zmienia także nastawienie do siebie partnerów – Anji i Tomasa. Z jednej strony
widać ogromną miłość, troskę, oddanie, zdruzgotanie, z drugiej – pojawiają się
wymówki, oskarżenia, niewygodne pytania – choćby dlaczego nie zdecydowali się
zalegalizować swojego związku. Hovig świetnie gra kobietę walczącą o życie i
godność, miotaną emocjami i wywołanymi silnymi lekami zmianami nastroju.
Interesującym faktem jest, że w filmie grają autentyczni lekarze i inni
członkowie personelu medycznego.
Punktem
kulminacyjnym w filmie jest rozpoczęcie bardzo poważnego zabiegu
neurochirurgicznego Anji. Choć reżyserka pozostawia otwarte zakończenie,
podkreślając, że film oparty jest na jej doświadczeniach i nadając obrazowi
dany tytuł, informuje, że wbrew diagnozom lekarzy, Anji się udało.
Film warto
zobaczyć, mimo że jest mroczny, przykry, porusza niezwykle trudne i bolesne
tematy. Polecam, wszak wszyscy potrzebujemy nadziei…
Moja ocena:
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz