Babyteeth (Babyteeth), Australia 2019
Polska premiera: 3 sierpnia 2020

Przedpremierowo udało mi się zobaczyć australijski dramat
„Babyteeth” i z pewnością jest to tytuł godny uwagi i trudno jest ten film
zapomnieć.
Milla (Eliza Scanten – pamietna Beth z najnowszej adaptacji
„Małych kobietek”) to dziewczyna z tak zwanego dobrego domu: matka (doskonała i
piękna Essie Davis) - muzyk, ojciec (Ben Mendesohn) – psychiatra. Milla
uczęszcza do prestiżowej szkoły żeńskiej, ale w jej pozornie idealnym życiu
nagle pojawiają się dwie nowości – nawrót śmiertelnej choroby i … chłopak –
Moses (znakomity Toby Wallace – nagroda na festiwalu filmowym w Wenecji za
najlepszy debiut aktorski). Z chłopakiem wszystko byłoby dobrze, gdyby nie
fakt, że jest narkomanem, drobnym złodziejaszkiem, dawno porzucił szkołę, ma za
sobą liczne potyczki z prawem i został wyrzucony z własnego rodzinnego domu.
Jest nieokrzesany i całkowicie inny od bohaterki. To on wyprowadza Millę z
krainy dzieciństwa i niewinności, to dzięki niemu dziewczyna inicjuje dorosłe
życie – poznaje smak alkoholu i miłości, bierze udział w klubowej imprezie,
poznaje nieznane jej dotąd rewiry miasta. Symbolem utraty dzieciństwa stają się
tu tytułowe mleczne zęby, które Milla cudem utrzymała do okresu dojrzewania.
Film w piękny i wzruszający sposób pokazuje, jak śmiertelne
zagrożenie wpływa na życie młodego człowieka i całego otoczenia, zwłaszcza
najbliższych, rodziców, którzy całkowicie nie radzą sobie z sytuacją, w której
się znaleźli, ale też chłopaka i szkolnych przyjaciół Milli.
W filmie obserwujemy piękne zdjęcia – operator wspaniale
prezentuje grę świateł, zwłaszcza w scenach ukazujących widok miasta lub piękną
twarz Milli w tańcu. Znakomita jest też ścieżka dźwiękowa.
Choć film wykorzystuje motyw funkcjonujący w kinie od dawna
(choćby w „Love story”), robi to w nieco inny, alternatywny sposób. Obraz Shannon
Murphy na pewno nie jest rozrywkową pozycją na ciepły letni wieczór, a raczej
na skłaniające do refleksji, chłodne, smutne popołudnie, ale zdecydowanie
polecam.
Moja ocena: 8,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz