niedziela, 21 września 2025

 

„OBECNOŚĆ 4: OSTATNIE NAMASZCZENIE” (The Conjuring: Last Rites), USA 2025


Premiera kinowa: 5 września 2025

Trzeci najlepszy weekend otwarcia w historii amerykańskiego przemysłu filmowego dla horroru, ogromny przebój w Polsce i na świecie – „Obecność 4: Ostatnie namaszczenie” jak burza wdarł się na ekrany kin. Aż trudno w to uwierzyć, że pierwszy film z uniwersum ”Obecności” pojawił się w kinach w 2013 roku. Potem były kolejne części oraz wszystkie spin-offy, choćby „Annabelle” i „Zakonnica” i wreszcie doczekaliśmy się części czwartej – ponoć ostatniej.

Na początku filmu cofamy się w historii do roku 1964. Młodzi badacze zjawisk paranormalnych i nadprzyrodzonych – Edi i Lorraine – starają się rozwiązać zagadkę nawiedzonego sklepu z antykami, w którym pojawiają się demony. Ich źródłem okazuje się zabytkowe lustro. Kiedy Lorraine nieświadomie go dotyka, rozpoczyna się jej przedwczesny poród. Warrenowie nieomal tracą swoje dziecko, ale śliczna mała Judy nie ulega złym mocom. Do czasu…

Akcja przenosi nas z kolei do roku 1986, do miasteczka West Pittson w stanie Pensylwania, gdzie zamieszkuje rodzina Smurlów – Janet (Rebecca Calder) i Jack (Elliot Cowan) z czwórką dzieci – dwiema nastolatkami i kilkuletnimi bliźniaczkami. 15-letnia Heather (Kila Lord Cassidy) otrzymuje wspomniane lustro jako prezent na bierzmowanie. Nagle w nowym domu Smurlów zaczynają się dziać rzeczy mrożące krew w żyłach – pojawiają się nieżyjące postaci, duchy, zjawy, przedmioty ożywają, mieszkańcy domu zaczynają się bać o swoje zdrowie i życie. Kiedy próbuje im pomóc ksiądz – Ojciec Gordon (Steve Coulter), ginie w tajemniczych okolicznościach.

Nagłą potrzebę dotarcia do domu Smurlów czuje Judy (Mia Tomlinson), córka Warrenów, która właśnie zaręczyła się z sympatycznym Tony’m (Ben Hardy). Jej śladem podążają Edi (Patrick Wilson) i Lorraine (Vera Farmiga). Rozpoczyna się najtrudniejsza sprawa w długim naukowym życiu pary badaczy i egzorcystów – sprawa, w której stawką jest życie ich jedynej córki…

„Obecność 4” to bardzo sprawnie zrealizowany horror, który świetnie się ogląda. W przedstawianym problemie nie ma przesady, a powrót do narodzin Judy stanowi ciekawe wprowadzenie do filmu. Farmiga i Wilson tworzą znakomity, niezastąpiony duet – grają z klasą, przekonaniem, są świetni. Nie ustępuje im jednak młoda para – Tomlinson i Hardy. Czyżby to oni mieli przejąć stery w rodzinnym interesie?

Efekty specjalne w obrazie są adekwatne do treści, ścieżka dźwiękowa perfekcyjnie komponuje się z filmem. I co zwróciło moją uwagę, to balans w filmie – brak przesady, epatowania okrutnymi i przerażającymi scenami. Jest strasznie, bo tak ma być – oglądamy horror, ale wszystko jest przedstawione z rozsądkiem. A dodatkowe bodźce zapewnia podkreślane w filmie oparcie fabuły na prawdziwych wydarzeniach – Edi i Lorraine Warrenowie naprawdę istnieli.  I choć nie jestem wielbicielem horrorów, film „Obecność 4: Ostatnie namaszczenie” bardzo mi się podobał i nie wierzę, że to koniec serii o niesamowitej rodzinie Warrenów.

Polecam film wielbicielom horrorów, choć prawdziwi fani już produkcję z pewnością obejrzeli, ale moim horrorem roku pozostaje niezmiennie niezwykły film „Zniknięcia”.

Moja ocena: 8/10

1 komentarz: