poniedziałek, 21 lipca 2025

 

„PEWNEGO RAZU W PARYŻU” (La venue del’avenir), Francja / Belgia 2025


Premiera kinowa: 11 lipca 2025

Jeżeli macie ochotę obejrzeć naprawdę ładny film z absorbującą i wzruszającą historią i fascynującymi widokami, polecam „Pewnego razu w Paryżu” Cedrica Klapischa, twórcy choćby „Smaków życia”, czy „Nieba nad Paryżem”. To fascynująca podróż do impresjonistycznego Paryża, widziana oczami współczesnych.

Celine (Julia Piaton) to nieco sfrustrowana życiem nowoczesna kobieta z korporacji, Abdelkrim (Zinedine Soualem) uczy francuskiego w liceum, Guy (Vincent Macaigne) to refleksyjny pszczelarz, zaś najmłodszy z nich – Seb (Abraham Wapler) – to mieszkający ze swoim dziadkiem obiecujący twórca cyfrowy. Co może łączyć tę czwórkę nieznających się osób? Podczas spotkania z prawnikiem okazuje się, że są spokrewnieni, a na dodatek odziedziczyli mały domek niedaleko Paryża.

Spotkania tych czworga osób ukazują problemy, jakie towarzyszą Francuzom w XXI wieku, a dla bohaterów są nieoczekiwaną szansą na poznanie nowych ludzi, z którymi łączą ich więzy krwi i wiele zrozumienia.

Film daje nam jednak możliwość podróży w przeszłość – do XIX wieku, dzięki czemu poznajemy uroczą Adelę (Suzanne Lindon), która po śmierci Babki opuszcza rodzinną Normandię i udaje się do Paryża na poszukiwanie dawno niewidzianej matki, Odette (Sara Girauedau). Spotkanie z matką prowadzi do wielu rozczarowań, ale pobyt w Paryżu pozwala Adele na poznanie dwóch przystojniaków – malarza Anatole’a (Paul Kircher) i począkującego fotografa Luciena (Vassili Schneider), z którymi łączy ją przyjaźń, a może coś więcej… To także okazja do poznania śmietanki kulturalnej i towarzyskiej XIX-wiecznego Paryża – malarzy, literatów, muzyków. A wszystko z lekkim przymrużeniem oka. Adele okazuje się być właścicielką domku odziedziczoną przez naszych bohaterów.

„Pewnego razu w Paryżu” nie ma ambicji odtwarzania historycznej prawdy o Francji, ale skontrastowanie XIX i XXI wieku – zarówno miasta, jak ludzkich osobowości – prowadzi do wielu cennych i ciekawych obserwacji i skłania do refleksji.

Film, może nieco naiwny i nieprawdziwy, ma w sobie wiele uroku, prawdziwie wzrusza, chwilami bawi, chwilami smuci, pięknie pokazuje Paryż, plenery miejskie i pozamiejskie i uczy o sztuce impresjonistycznej. To przyjemna rozrywka na naprawdę dobrym poziomie i z przyjemnością rekomenduję wszystkim tę sympatyczną pozycję kinową.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz