JACEK OSTROWSKI „Krwawy Mikołaj”, Skarpa Warszawska 2024
Jeśli potrzebujesz gwiazdkowego prezentu last minute, nie
znajdziesz nic lepszego niż dwunasty tom przygód dziarskiej i odważnej płockiej
adwokatki, Zuzy Lewandowskiej, która w oparach absurdu PRL-u rozwiązuje
kryminalne zagadki.
Zuza powoli otrząsa nie po płomiennym romansie z samym
Fidelem Castro i po utracie dziecka. Nieoczekiwanie odbiera telefon od
warszawskiego mecenasa Gronkiewicza, który informuje Zuzę, że weszła w
posiadanie pokaźnego spadku w postaci dwóch willi w Warszawie oraz znacznej
sumy pieniędzy. Jest jednak warunek: Zuza musi dożyć do końca roku. Problem w
tym, że na jej drodze staje Krwawy Mikołaj, który zaczyna straszyć ją śmiercią –
ta ma nastąpić w okolicy Bożego Narodzenia. Kim jest tajemniczy dobroczyńca,
pan Kiełpiński, który przeznaczył Zuzie aż tak duży spadek? A kim niebezpieczny
seryjny morderca, którego ofiarą ma stać się nasza ulubiona bohaterka?
Przed Zuzą staje jeszcze kolejne zadanie – musi odnaleźć
dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej, które rosyjski żołnierz ukrył w nodze
jednego z czterech stołów. Problem w tym, że stoły te znajdują się w czterech
nieoczekiwanych miejscach: Urzędzie Miasta, Komitecie Wojewódzkim PZPR, Pałacu
Biskupim i Domu Pomocy Społecznej w Murzynowie. Próba odnalezienia mebli
prowadzi do wielu nieoczekiwanych zwrotów akcji i przezabawnych perypetii. I
wreszcie nakładem wydawnictwa Kacze Pióro ukazuje się długo wyczekiwana
biografia Zuzy o chwytliwym tytule „Ja, twarda babka”.
Czy Zuza wejdzie w posiadanie nieoczekiwanego spadku? Czy
dotrze do materiałów potwierdzających mord na polskich oficerach w Katyniu? Kim jest tajemniczy Rosjanin, Andriej Dudas
(ha ha ha!), którego tablicę Zuza i sierżant Nowak
odnaleźli w kaplicy prawosławnej?
„Krwawy Mikołaj” to bardzo udana część cyklu, rzeczowa i
zabawna. Pan Jacek Ostrowski nie puszcza tu bezwolnie wodzy fantazji (tak jak w
przypadku przygód Zuzy na Kubie), ale opisuje sytuacje możliwe i wiarygodne.
Obok znanych postaci, takich jak Nowak, Proboszcz, Kowalski, Teresa, debilny
kapitan Mariański, czy Piosik, coraz ważniejsze miejsce w cyklu zajmują dwie młode
dziewczyny, wspierające Zuzę w jej przedsięwzięciach: jej aplikantka Jolka oraz
mieszkająca z mecenas Lewandowską Irena, którą Zuza poznała na Kubie. Książka
jest zabawna i przesycona peerelowskimi nonsensami, ale sama Zuza jest jakby
nieco bardziej poważna i chwilami refleksyjna.
Jak zwykle, ważną rolę pełni lokalny koloryt – szczególnie
istotny dla nas, płockich czytelników. Bez wątpienia rzec można, że Pan Jacek
Ostrowski jest obecnie najważniejszym ambasadorem i propagatorem Płocka w
naszym kraju, bo wielbicieli Serii z Papugą przybywa wraz z każdym tomem.
Czy seria książek o mecenas Lewandowskiej powoli mi się
nudzi? Absolutnie nie! Bywały już cykle, które porzucałem po kilku tomach, by
nigdy do nich nie wrócić, ale Zuzie jestem wierny jak ona sama butelce stocka, ksiądz
proboszcz – pokerowi, a „zimny chirurg” Ludwicki jedzeniu kanapek podczas sekcji
zwłok.
I to naprawdę idealny prezent pod choinkę.
Moja ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz