„HRABIA MONTE CHRISTO” (Le Comte de Monte-Cristo), Francja / Belgia 2024
Premiera kinowa: 9 sierpnia 2024
Po ceremonii otwarcia tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w
Paryżu, wielu ekspertów ogłosiło, żekultura francuska się skończyła. Najnowsza francuska
adaptacja głośnej powieści Aleksandra Dumasa „Hrabia Monte Christo” całkowicie
przeczy tej tezie.
Jest rok 1815. Młody, zdolny marynarz, Edmund Dantes
(znakomity Pierre Niney), dowiaduje się, że otrzymał nominację na kapitana dużego
statku handlowego Faraon. Przed wypłynięciem w pierwszy kapitański rejs chłopak
postanawia poślubić wybrankę swego serca, piękną Mercedes (Anais Demoustier).
Niestety, wieloletni przyjaciel Edmunda, Fernand de Morcef (Bastien Bouillon),
nie potrafi zaakceptować awansu kolegi. W dodatku jest zakochany w narzeczonej
Edmunda. Dlatego knuje spisek, oskarża niewinnego Edmunda o zdradę stanu,
dzięki czemu chłopak zostaje dożywotnio zamknięty w twierdzy d’If.
Edmund spędza w więzieniu długie 14 lat. Poznaje tam włoskiego
księdza Farię (Pietrafrancesco Favino), który nie tylko zmienia go w
wyedukowanego i elokwentnego mężczyznę, ale zdradza mu tajemnicę skarbu ukrytego
na wyspie Monte Christo. Edmund podstępem ucieka z twierdzy i odnajduje skarb.
Po kilku latach powraca w rodzinne strony i jako hrabia Monte Christo
rozpoczyna realizację planu zemsty…
Nie bez powodu tegoroczna adaptacja klasycznej powieści
Dumasa jest uważana za jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą, w historii.
Niney, jeden z najbardziej rozpoznawalnych młodych aktorów francuskich, jest
wymarzonym Dantesem / hrabią Monte Christo. Przekonuje, budzi sympatię, dobrze
ukazuje moralne cierpienie, kiedy wbrew sobie mści się na swoich wrogach za
lata stracone w więzieniu. Film jest wierną adaptacją, a w trzech godzinach nie
było łatwo zawrzeć wszystkich najważniejszych wątków powieści.
Obraz doskonale ukazuje realia XIX wieku, ale czyni to
nieprzesadnie i nienachalnie, dzięki czemu film ogląda się bardzo dobrze, bo
jest klasyczny, lecz przy tym nowoczesny i zajmujący. Francuzi są stworzeni do
kręcenia takich spektakularnych historycznych adaptacji. Mimo że film jest
naprawdę długi, a historia hrabiego Monte Christo ogólnie znana, podczas seansu
widz ani przez chwilę się nie nudzi. Jest niezwykle interesująco, a forma ani
przez chwilę nie zaczyna dominować nad treścią.
Gdyby nie wybitny ponoć musical „Emilia Perez” (jeszcze nie
oglądałem, wkrótce na ekranach naszych kin), „Hrabia Monte Christo” byłby z
pewnością francuskim kandydatem do Oscara dla filmu międzynarodowego. Bardzo
gorąco tę adaptację polecam – to ciekawe, historyczne widowisko z intrygującą fabuła
i bardzo dobrymi rolami.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz