niedziela, 22 grudnia 2024

 

„HRABIA MONTE CHRISTO” (Le Comte de Monte-Cristo), Francja / Belgia 2024

Premiera kinowa: 9 sierpnia 2024


Po ceremonii otwarcia tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, wielu ekspertów ogłosiło, żekultura francuska się skończyła. Najnowsza francuska adaptacja głośnej powieści Aleksandra Dumasa „Hrabia Monte Christo” całkowicie przeczy tej tezie.

Jest rok 1815. Młody, zdolny marynarz, Edmund Dantes (znakomity Pierre Niney), dowiaduje się, że otrzymał nominację na kapitana dużego statku handlowego Faraon. Przed wypłynięciem w pierwszy kapitański rejs chłopak postanawia poślubić wybrankę swego serca, piękną Mercedes (Anais Demoustier). Niestety, wieloletni przyjaciel Edmunda, Fernand de Morcef (Bastien Bouillon), nie potrafi zaakceptować awansu kolegi. W dodatku jest zakochany w narzeczonej Edmunda. Dlatego knuje spisek, oskarża niewinnego Edmunda o zdradę stanu, dzięki czemu chłopak zostaje dożywotnio zamknięty w twierdzy d’If.

Edmund spędza w więzieniu długie 14 lat. Poznaje tam włoskiego księdza Farię (Pietrafrancesco Favino), który nie tylko zmienia go w wyedukowanego i elokwentnego mężczyznę, ale zdradza mu tajemnicę skarbu ukrytego na wyspie Monte Christo. Edmund podstępem ucieka z twierdzy i odnajduje skarb. Po kilku latach powraca w rodzinne strony i jako hrabia Monte Christo rozpoczyna realizację planu zemsty…

Nie bez powodu tegoroczna adaptacja klasycznej powieści Dumasa jest uważana za jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą, w historii. Niney, jeden z najbardziej rozpoznawalnych młodych aktorów francuskich, jest wymarzonym Dantesem / hrabią Monte Christo. Przekonuje, budzi sympatię, dobrze ukazuje moralne cierpienie, kiedy wbrew sobie mści się na swoich wrogach za lata stracone w więzieniu. Film jest wierną adaptacją, a w trzech godzinach nie było łatwo zawrzeć wszystkich najważniejszych wątków powieści.

Obraz doskonale ukazuje realia XIX wieku, ale czyni to nieprzesadnie i nienachalnie, dzięki czemu film ogląda się bardzo dobrze, bo jest klasyczny, lecz przy tym nowoczesny i zajmujący. Francuzi są stworzeni do kręcenia takich spektakularnych historycznych adaptacji. Mimo że film jest naprawdę długi, a historia hrabiego Monte Christo ogólnie znana, podczas seansu widz ani przez chwilę się nie nudzi. Jest niezwykle interesująco, a forma ani przez chwilę nie zaczyna dominować nad treścią.  

Gdyby nie wybitny ponoć musical „Emilia Perez” (jeszcze nie oglądałem, wkrótce na ekranach naszych kin), „Hrabia Monte Christo” byłby z pewnością francuskim kandydatem do Oscara dla filmu międzynarodowego. Bardzo gorąco tę adaptację polecam – to ciekawe, historyczne widowisko z intrygującą fabuła i bardzo dobrymi rolami.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz