„BULION I INNE NAMIĘTNOŚCI” (La passion de Dodin Bouffant), Francja 2023
Premiera kinowa: 30 sierpnia 2024
Do kin trafia wreszcie francuski kandydat do tegorocznych
Oscarów, wzruszająca i niezwykle sensualna produkcja w reżyserii Anh Hung Trana
(twórcą słynnego „Rykszarza z 1995 roku).
Dzięki filmowi znajdujemy się w XIX wieku w posiadłości
francuskiego arystokraty Dodina Bouffanta (bardzo dobra rola Benoita Magimela).
Jego pasją, miłością, obsesją jest gotowanie, dlatego spędza długie godziny w kuchni
u boku swojej wyjątkowej kucharki Eugenie (Juliette Binoche), jej młodej asystentki
Violette (Galatea Bellugi) oraz dziewczynki Pauline (przeurocza Bonnie
Chagneau-Ravoire), która ma tak wyostrzony zmysł smaku, że zapowiada się na
wybitną mistrzynię kuchni.
Dużą część filmu zajmuje przygotowanie wykwintnych i
wybornych potraw. Część z nich opracowywana jest na podstawie autorskich
receptur Eugenie i Dodina. Między pracującymi w kuchni powstaje niepowtarzalna
atmosfera wzajemnego zrozumienia i adoracji sztuki kulinarnej.
Miłość do gotowania Eugenie i Dodina powoli, stopniowo
przeradza się w prawdziwą miłość. Pan i jego kucharka zostają kochankami, by ostatecznie
wstąpić w związek małżeński. Życie nie może być jednak tak piękne i kolorowe
jak kuchnia w rezydencji Boffanta. Pojawiają się nieoczekiwane komplikacje…
Kadry filmu są tak sugestywne, że w feerii barw mięs,
warzyw, ryb, drobiu, grzybów i przypraw, w oparach buchających z garów, rondli
i patelni widzowie sami odnajdują osobliwe i niepowtarzalne smaki i zapachy. To
niezwykłe, co udało się twórcom filmu – tak mocno pobudzić zmysły, które samym
obrazem pobudzić wcale nie jest łatwo.
Niewątpliwą gwiazdą filmu jest Juliette Binoche, która jako
Eugenie błyszczy w scenach w kuchni, w alkowie i w ogrodzie. Wygląda
rewelacyjnie (jestem przekonany, że podpisała na to pakt z diabłem) i choć w
pierwszych scenach nie wydaje się być najlepszą kandydatką do roli wyjątkowej
kuchmistrzyni, osobowością swojej bohaterki szybko przekonuje widza do siebie.
Filmów o tematyce kulinarnej powstało w historii kina
naprawdę wiele, ale „Bulion i inne namiętności’ to obraz wyjątkowy – działający
w niezwykły sposób na wszystkie zmysły, polisensoryczny. I choć obrazy kuchni i
scen w niej się rozgrywających mogą być chwilami nużące, nie sposób nie docenić
ich piękna, zmysłowości i subtelności. Niesamowite są też sceny konsumpcji
delicji, które wspólnie ugotowali Eugenie i Dodin. Arystokrata zaprasza swoich
przyjaciół do swej posiadłości i tam wspólnie delektują się kulinarnymi
rarytasami.
Jak już wspomniałem, produkcja „Bulion i inne namiętności”
reprezentowała Francję jako film międzynarodowy, ale przepadła z kretesem, nie
otrzymując nominacji. W dodatku wielu ekspertów orzekło, że gdyby tym
kandydatem był wybitny obraz „Anatomia upadku”, Francja miałaby nie tylko
nominację, ale najpewniej także samą statuetkę (choć konkurencja ze strony „Strefy
interesu” była ogromna). O francuskiej decyzji zdecydowała ponoć obecność w
filmie Juliette Binoche, ulubienicy Akademii, która w 1997 roku odebrała Oscara
za rolę drugoplanową w pięknym „Angielskim pacjencie”.
Niech fakt pominięcia filmu przy Oscarach nikogo nie
zwiedzie. „Bulion i inne namiętności” to piękna historia miłosno-kulinarna,
którą warto obejrzeć. Polecam.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz