„DO GRANIC” (Upon entry / La llegada), Hiszpania 2022
Premiera kinowa: 14 czerwca 2024
Jeśli chcecie zobaczyć niezły, trzymający w napięciu
thriller, polecam hiszpańską produkcję „Na granicy”, która trafiła do polskich
kin.
Elena i Diego właśnie wylądowali na lotnisku w Nowym Jorku i
śpieszą się na lot do Miami. Ona jest Hiszpanką, on – pochodzi z Wenezueli, ale
od kilku lat mieszka w Europie i jest w związku cywilnym z Eleną. Podczas
rutynowej kontroli bohaterowie zostają zatrzymani na kontrolę osobistą.
Rozpoczyna się przesłuchanie, które pochłania większą część filmu. Zmieniają się
przesłuchujący, pytania odchodzą i powracają, stają się coraz bardziej osobiste
i wyraźnie zaczynają przekraczać społeczne normy. Momentami Diego odpowiada na
pytania indywidualnie, następnie Elena zostaje sama w pokoju przesłuchań. Na
światło dzienne wychodzą tajemnice z przeszłości.
Film ogląda się w dużym dyskomforcie, bo nie wiadomo, do
czego prowadzi przesłuchanie i z czym będą musieli zmierzyć się główni
bohaterowie i czy ostatecznie zostaną w Ameryce, a zakończenie filmu jest
prawdziwie zaskakujące… ”Do granic” przypomina tu nieco ubiegłoroczny przebój
kina niezależnego „Reality”. Dużą zasługą atmosfery stworzonej w filmie są
bardzo dobre role Alberto Ammanna jako Diego i Bruny Cusi jako Eleny –
bohaterowie są kompletnie zagubieni, zdezorientowani, nie mają pojęcia, dlaczego
zostali zatrzymani i nie mogą kontynuować podróży. Sytuację komplikuje fakt, że
Elena jest diabetyczką i czuje się coraz gorzej, czego wyraźnie nie rozumieją
oficerowie imigracyjni, zaś na Diego przed budynkiem lotniska czeka jego
przyrodni brat.
Intrygujące i wieloznaczne jest polskie tłumaczenie tytułu
filmu: Diego i Elena dotarli do granicy, ale do jakich granic są w stanie
doprowadzić ich urzędnicy emigracyjni?
Film jest po prostu dobry – prosty, stosunkowo krótki i
utrzymujący tempo, mimo jedności miejsca i czasu, bo większość akcji rozgrywa
się w lotniskowej sali przesłuchań.
Ten film powinni zobaczyć polscy prawicowcy, biali katolicy,
przeciwnicy imigracji. Film pokazuje bowiem, że nie musisz pochodzić z Afryki,
czy Azji, by nagle utknąć gdzieś na granicy, bez prawa wstępu do jakiegoś
kraju, nawet jeśli jesteś Europejczykiem, a Twój kraj jest w Unii Europejskiej,
co stało się przypadkiem Eleny.
Nie jest to sympatyczna wakacyjna propozycja, choć wiąże się
tak mocno z podróżowaniem. Film mi się zwyczajnie spodobał i chciałbym go
Państwu polecić.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz