sobota, 18 maja 2024

 

„KASKADER” (The Fall Guy), USA 2024


Premiera kinowa: 3 maja 2024

Komedia akcji z elementami romantycznymi – czyż już sam gatunek nie zachęca do oglądania? A na dodatek w głównych rolach pojawiają się przystojny Ryan Gosling i śliczna, brytyjska do szpiku kości Emily Blunt. Czy taki film można przegapić?

On – Colt (Gosling) jest światowej sławy kaskaderem, dublerem hollywoodzkiej gwiazdy -Toma Rydera (świetny Aaron Taylor-Johnson). Ona – Jody (Blunt) jest uznaną operatorką zdjęć, która dostaje szansę życia jako reżyserka wysokobudżetowej produkcji. On i ona mają się wyraźnie ku sobie, ale na planie filmu dochodzi do dramatycznego wypadku – Colt spada z wysokości, cudem uchodzi z życiem i porzuca karierę filmową i zawód kaskadera.

Mija rok i okazuje się, że Jody potrzebuje Colta – Tom Ryder, główna gwiazda jej najnowszej produkcji – znika w tajemniczych okolicznościach i Colt musi go w pewnych scenach zastąpić. Na miejscu – na planie filmowym w malowniczej Australii - okazuje się, że Jody wcale nie wzywała Colta, że ma mu za złe usunięcie się z filmu i z jej życia, ale Ryder rzeczywiście zaginął w tajemniczych okolicznościach. Dochodzi do całej serii nieprzewidzianych incydentów i zbiegów okoliczności z morderstwem w tle. Czy uda się odnaleźć zaginionego gwiazdora? Czy Colt i Jody mają szansę na odnowienie swojego związku? Czy prawdziwa miłość zwycięży?

Film ma w sobie wszystko – szybką akcję, parę atrakcyjnych głównych bohaterów, dobrą ścieżkę dźwiękową, liczne spektakularne sceny (jak choćby te z helikopterem). chwilami jest zabawny, a jednak… Czegoś bardzo zabrakło. Może spójności. Może lepszego scenariusza. Film swobodnie nawiązuje do klasyków kina akcji: „Jamesa Bonda”, „Miami Vice” i nawiązania te są zabawne. Bawią też aluzje do „Diuny” w „Metalstorm” superprodukcji reżyserowanej przez Jody.

W filmie zdecydowanie lepiej wypada Gosling, który już wielokrotnie udowodnił, że ma talent komediowy. Choć uwielbiam Emily Blunt, jej rola nie przekonała mnie i nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, zdecydowanie wolę ją w rolach dramatycznych. Zarówno Gosling, jak i Blunt otrzymali w tym roku nominacje do Oscara (za „Barbie” i „Oppenheimera”) – obawiam się, że „Kaskader” nie pozwoli im na zdobycie kolejnych nominacji. Dobrze wypada Aaron Taylor-Johnson jako zblazowany gwiazdor z Hollywood, ale odkryciem tego filmu jest dla mnie Hannah Waddingham, wcielająca się w rolę przebiegłej producentki Gail – jest w tej kreacji doskonała.

„Kaskader” miał potencjał, by stać się kultową komedią z elementami kina akcji, ale pozostanie filmem zalewie poprawnym, o którym wkrótce wszyscy zapomnimy.

Moja ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz