„DOBRZY NIEZNAJOMI” (All of Us Strangers), USA / Wielka
Brytania 2023
Premiera kinowa: 9 lutego 2024
Na świecie powstają tak ogromne ilości filmów, że coraz
rzadziej dzieje się, że jakaś produkcja całkowicie zaskakuje zarówno formą, jak
i treścią. Takim zaskoczeniem z pewnością jest film „Dobrzy nieznajomi” Andrew
Haigha, twórcy świetnego „45 lat” z Charlotte Rampling. Film powstał na
motywach powieści „Strangers” japońskiego twórcy Taichi Yamada.
Akcję rozgrywającego się w Londynie obrazu rozpoczyna alarm
przeciwpożarowy w nieomal opustoszałym wieżowcu. Okazuje się, że budynek jest
zamieszkały jedynie przez dwóch młodych mężczyzn – Adama (niesamowity w tej
roli Andrew Scott) i Harry’ego (coraz śmielej poczynający sobie irlandzki
aktor, Paul Mescal). Między bohaterami szybko rodzi się nić porozumienia i
seksualna fascynacja.
Samotny dotąd Adam ku swojemu zdziwieniu odkrywa, że ma
kontakt ze swoimi nieżyjącymi od dawna rodzicami, którzy zginęli w wypadku
samochodowym, kiedy był jeszcze dzieckiem. Matka (Claire Foy) i ojciec (Jamie
Bell) powoli poznają dorosłe życie syna, dowiadują się o jego pracy, orientacji,
nowej miłości. Kontakt z rodzicami szybko się jednak urywa, a Harry także
tajemniczo znika z życia Adama. Co naprawdę dzieje się w życiu Adama? Dlaczego
doświadcza tak wielu nieoczekiwanych zmian? Czemu nagle zaczyna przekraczać
stany świadomości, niedostępne zwykłym śmiertelnikom?
„Dobrzy nieznajomi” to film niezwykły, trudny do
interpretacji. Rodzi się pytanie (Uwaga: SPOILER), czy Adam i Harry w ogóle
żyją, czy spotykają się po swojej śmierci. Być może obaj zginęli w pożarze
wieżowca na początku filmu. Przeczyłaby temu jednak ostatnia scena filmu, kiedy
przy dźwiękach „The Power of Love” Frankie Goes To Hollywood – jednej z
najpiękniejszych piosenek wszech czasów o miłości – bohaterowie stają się
jednością i światłością. Hipoteza o śmierci głównego bohatera byłaby jednak
wytłumaczeniem niezwykłego pojawienia się rodziców w życiu bohatera – może
wszyscy są w obrazie duchami?
Film ma tyluż entuzjastów, co przeciwników. Mnie, poza grą
aktorską całej czwórki głównych bohaterów i wspaniałą ścieżką dźwiękową z
przebojami z lat 80-tych i 90-tych, najbardziej ujęła tajemniczość i
oniryczność filmu, akcja tocząca się na granicy jawy i snu, przenikanie się
świata realnego i świata fantazji.
„Dobrzy nieznajomi” to aktorski pojedynek Andrew Scotta i
Paula Mescala. Scott tworzy skomplikowaną postać młodego człowieka, mocno
doświadczonego przez los (śmierć rodziców, prześladowanie w szkole), wyjątkowo
wrażliwego i samotnego. Rola Harry’ego była też dużym wyzwaniem zawodowym dla
Mescala – od pewnego czasu obserwuję rozwój zawodowy tego młodego Irlandczyka –
od roli Connella w serialu „Normalni ludzie” na postawie powieści Sally Rooney,
którą się zachwyciłem swego czasu, po rolę młodocianego ojca w filmie
„Aftersun” i myślę, że Mescal jest jedną z gwiazd, do których należy
przyszłość. Świetne role w „Dobrych nieznajomych” tworzą także Foy i Bell.
„All of us Strangers” nie jest filmem dla wszystkich. W
filmie nie ma typowej wartkiej akcji, nic nie jest pewne, balansujemy na
granicy świata realnego i niematerialnego, wszystko jest tajemnicą, ale właśnie
to czyni obraz Andrew Haigha filmem wybitnym.
Moja ocena: 8,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz